Inspirację do gotowania czerpię z różnych źródeł. Z opowieści znajomych. Z książek i filmów. Z blogosfery. Czasem po prostu mam ochotę na jakiś konkretny składnik, wrzucam jego nazwę w google grafikę i wyszukuję danie, które wygląda jak coś, co chciałabym zjeść.
Inspiracją dzisiejszego dania jest blog Zjeść Poznań - przewodnik po restauracjach Poznania. Taką przystawkę można zamówić w jednej z nich. Zgodnie z sugestią Ani dodałam surowe gruszki, zamiast gotowanych. Pestki dyni zamieniałam zaś na słonecznikowe. W restauracji taka przystawka zwie się dumnie Carpaccio di pere, ale w domowym zaciszu można na to mówić po prostu Gruszki na rukoli z serem pleśniowym. Polecam dodatek w postaci różowego pieprzu, który w rzeczywistości wcale pieprzem nie jest. Ziarna schinusowe mają piękną czerwono-różową barwę, intensywny pieprzowy smak, ale nie jest tak ostry jak zwykły pieprz czarny - co powoduje, że jest idealnym dodatkiem do sałatek!:)
SKŁADNIKI (na jedną porcję, przemnożyć w razie potrzeby):
- 1/3 opakowania rukoli
- 1 gruszka
- 3 plasterki dobrego sera z niebieską pleśnią
- 3 łyżki ziaren łuskanego słonecznika
- 10 ziaren różowego pieprzu
- odrobina oliwy z oliwek
- krem balsamiczny
PRZYGOTOWANIE:
1. Rukolę umyć, osuszyć i przełożyć na talerz.
2. Gruszkę obrać, pokroić na ćwiartki, wydrążyć gniazda nasienne i ułożyć na rukoli.
3. Na rukoli układamy także 3 trójkąciki sera pleśniowego.
4. Ziarna słonecznika przełożyć na patelnię i lekko uprażyć, aż niektóre ziarenka zaczną się rumienić i wydzielać przyjemny zapaszek.
5. Uprażonymi ziarnami słonecznika posypujemy talerz z rukolą.
6. Różowy pieprz lekko rozgnieść w moździerzu i posypać sałatkę.
7. Na koniec całość lekko skropić oliwą z oliwek, a brzeg talerzu ozdobić kremem balsamicznym. Gotowe:)
Bardzo dobre połącznie:)))
OdpowiedzUsuńU mnie tez wczoraj było połączenie gruszki z serem pleśniowym, ale w innej formie :)
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda :)
Pozdrawiam!
@Trzcinowisko: zgadzam się w 100% :)
OdpowiedzUsuń@Kasiu: twój przepis wczorajszy czytałam i przyznam się, że był on katalizatorem wdrożenia w życie tej sałatki:) dzięki! pozdrawiam:)
przepyszne połaczenie... uwielbiam takie :)
OdpowiedzUsuńDanie godne *** Michelin! Uściski!
OdpowiedzUsuń@elżuniu: też tak uważam:) i też uwielbiam:)))
OdpowiedzUsuń@Kamila: na trzy gwiazdki to jeszcze musiałabym poćwiczyć z tymi kleksami kremem balsamicznym, bo wyszły koślawo;) ściskam:)))
Ostatnio często inspiruję się w sposób, o którymn wspomniałaś, a mianowicie wrzucam w grafikę google nazwę dania, które mi przyszło do głowy i wybieram to, co wygląda najbardziej apetycznie.
OdpowiedzUsuńTeż się inspiruję przez wyszukiwanie w grafice google.. i 'co mi się podoba do zjedzenia'.
OdpowiedzUsuńTwoje gruszki zdecydowanie mi się podobają :) Przeniosłaś zwykły owoc w niezwykły wymiar, brawo :)
@hania-kasia: grafika google rządzi!:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń@Panno L: hehe, widzę że to popularna metoda, jednak żyjemy w kulturze wizualnej:) cieszę się że ci się podobają:) dzięki za miłe słowa:)))
Dla mnie to pyszne jedzonko:-)
OdpowiedzUsuńCześć Goh, chyba pierwszy raz pisze u Ciebie komentarz więc się witam :-)
OdpowiedzUsuńWidzę że sposoby na wyszukiwanie potraw mamy bardzo podobne, google grafika u mnie też w częstym użytku :) I odtwarzanie smaków z restauracji też bardzo lubię, a za takie gruszki dałabym się pokroić! U mnie gruszki najczęście w zestawie z szałwią, orzechami i niebieskim serem, ale rukola pasuje do gruszek jak ulał, czuję to :)))
Serdeczności :)
uwielbiam Cię:))))alllle to musi byc pyszne:)
OdpowiedzUsuńto już mamy mamy inspirujący łańcuszek, bo mnie ty zainspirowałaś tym postem ;-)
OdpowiedzUsuńhehe i ja zapragnąłem tej przekąski, po przeczytaniu wpisu Ani.. Teraz, po obejrzeniu Twoich zdjęć...pragnę jej jeszcze bardziej;))
OdpowiedzUsuńPięknie podane, aż miło popatrzeć :) Właśnie zdałam sobie z tego sprawę, że ja to gruszki właściwie lubię tylko tak wytrawnie..pycha!
OdpowiedzUsuńBardzo elegancko podane! Gruszki + ser plesniowy to wspaniale polaczenie.
OdpowiedzUsuń@aga: dla mnie też:))))
OdpowiedzUsuń@Moniko: witaj na moim blogu:) wyszukiwanie przepisów na podstawie zdjęć potwierdza zasadę, że je się oczami:) orzechy też są genialnym dodatkiem do gruszek i sera pleśniowego! a z szałwią jeszcze nie próbowałam, ciekawe! :) pozdrawiam gorąco:)
@asica.p: hehe, no jest:))) pozdrawiam cieplutko:)
@Aurora: hehe, coś ostatnio dużo tych łańcuszków, ale takie jak ten to akurat lubię najbardziej:)
@specer: no tak - oni to potrafią przekonać:))) cieszę się, że Ci się podoba ta propozycja w moim wydaniu:) pozdrawiam!
@burczymiwbrzuchu: dzięki! ja lubię też gruszki w czekoladzie albo gotowane w czerwonym winie:) a to jest mój pierwszy eksperyment z wytrwanymi gruszkami:))) ściskam:)
A ja cieszę się, że mój wpis stał się inspiracją do kulinarnych poszukiwań :) Sama czasami robię podobna sałatkę, tyle, że gruszki kroję w cieńsze plasterki, a zamiast pestek słonecznika/dyni daję orzechy włoskie. Alternatywną wersją sałatki jest też ta z dodatkiem plastrów jabłek (również z orzechami), ale zamiast roqueforta dodaję camembert, a redukcję balsamiczną zastępuję dressingiem na bazie oleju z orzecha włoskiego. Pozdrawiam serdecznie. Ania.
OdpowiedzUsuń@Aniu: wszystkie te kombinacje brzmią apetycznie:) myślę, że przy kolejnych odsłonach tej sałatki w naszym domu, będę wprowadzać te innowacje:) pozdrawiam gorąco:)
OdpowiedzUsuńGruszki,rukola i ser zawsze chodzą dobrze w swoim towarzystwie.Sałatka pyszna!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba to danie-takie wykwintne:)
OdpowiedzUsuń@Amber: dzięki:) dla mnie to również dobre towarzystwo:)))
OdpowiedzUsuń@judik1119: dzięki! wykwintne a takie proste w przygotowaniu:))) pozdrawiam:)
uwielbiam takie smaki!
OdpowiedzUsuń@Paula: cieszę się że trafiłam także w twoje gusta:)))
OdpowiedzUsuńWidzę, że kolejnych inspiracji w kuchni nie ma końca ;-)
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
@Biedr_ona: inspiracji nie brakuje, tylko czasem nie ma czasu albo siły aby je realizować:))) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń