Tłusty Czwartek zbliża się wielkimi krokami... Mistrzem wypieków nigdy nie byłam, ale postanowiłam spróbować. Nawet nieźle smakują, ale śmiesznie wyglądają - podczas smażenia moje oponki dostały bąbli:) Do zdjęcie wybrałam oczywiście takie najbardziej kształtne, ale większość z pozostałych wygląda zabawnie. Mój mąż powiedział, że to oponki z kosmosu, jakiś obcy musiał się wkraść do ciasta. Może to niedokładnie rozmieszana soda? Nie wiem, są chrupiące i niegumowate, więc i tak nie jest najgorzej.
SKŁADNIKI:
- 0,5 kg sera białego (użyłam pół na pół: tłustego i półtłustego, kleistość ciasta może często wynikać z wilgotności sera, ja kupiłam taką naprawdę zbitą kostkę, ser był 'suchy', twardy i aż trudno było go rozdrabniać widelcem)
- 2 łyżki wódki
- 4 jajka (ja użyłam 3 całych jajek i 2 białek, które mi zostały w lodówce - może to jest przyczyna?:)
- 5 łyżek cukru
- 2 łyżki sody
- 2,5 szklanki mąki
- olej do smażenia
- cukier puder do posypania
PRZYGOTOWANIE:
1. Ser rozdrobnić widelcem, dodać jajka, wódkę, sodę (ja dodałam ją z mąką później, może trzeba było jednak dodać wcześniej?) i zmiksować wszystko blenderem na mniej więcej jednolita masę.
2. Do przesianej mąki dodać masę serową i zagniatać ciasto. Tu trzeba trochę wyważyć: ciasto nie powinno się zbytnio kleić do rąk, ale trochę może: im więcej mąki dodamy, tym twardsze będą oponki, więc generalnie ciasto trzeba doprowadzić do takiej postaci, aby na posypanym mąką blacie można je było rozwałkować. Bo taki jest kolejny krok:
3. Ciasto rozwałkować na grubość około 0.5 - 1 cm, wykrawać okręgi szklanką do whisky, a środki kieliszkiem do likieru
4. Smażyć na głębokim oleju z dwóch stron na złoty kolor.
5. Usmażone oponki wykładać na talerz wyłożony papierowym ręcznikiem, jak nadmiar tłuszczu zostanie wchłonięty, przełożyć na inny talerz i oprószyć cukrem pudrem.