Ciasto czekoladowe jest dobre na wszystko. Na powrót do domu. Na pogodę w kratkę. Na przyzwyczajanie się do myśli o nieuchronnym końcu urlopu. Na serialową niecierpliwość (ostatni odcinek True Blood strasznie mi się podobał i już czekam na kolejny:))). Kawałek takiego ciasta osłodzi wszystko. Ciasto mogę zaliczyć do udanych, bo mimo iż prawie wszystko w tym przepisie pozamieniałam na dostępne w mojej kuchni odpowiedniki - wyszło przesmaczne:) Myślę, że Nigella się nie obrazi:)
Czasem bywa tak w życiu, że trudno jest wszystko uporządkować. To tak jak w tym kawale: idą dwa koty przez pustynię i jeden mówi do drugiego: "Stary, ja nie ogarniam tej kuwety". Czasem można nie ogarniać.
Ciężką pracą. Cierpliwością. I odrobiną miłości. Do świata. Do siebie. Można to potem poukładać. Jakoś. Może pomogą przyjaciele? Wiadomo, w kupie raźniej...
Mimo iż często wydaje się, że jest się po prostu z innej bajki. Ja nie pasuję do tej układanki. Jak w tej piosence... I'm a creep. I'm a weirdo. What the hell am I doing here? I don't belong here. I don't belong here.
Pod grubą i twardą skorupką, budowaną latami w ramach samoobrony, czai się warstewka goryczy. Pomarszczona. Nieciekawa. Aż się prosi by ją ukryć. Pozbyć się jej nie jest łatwo. A co kryje się pod nią?
Pod tym cienkim płaszczykiem kryje się piękno i nieskazitelna biel. Pełnia smaku... Pełnia życia... I tak pokrótce można opisać żywot orzecha laskowego... (Ale pewnie nie tylko orzecha)
SKŁADNIKI
(ciasto wg Nigelli* i moje modyfikacje w nawiasach, proporcje na keksówkę o dł. 20 cm):
- 150 g miękkiego masła
- 2 łyżki jasnego syropu melasowego "golden syrup" (ja użyłam 3 łyżek syropu klonowego)
- 175 g cukru trzcinowego muscovado (ja użyłam 100 g zwykłego białego cukru)
- 150 g mąki pszennej (ja użyłam 50 g mąki pszennej i 100 g mąki kukurydzianej)
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej (ja użyłam łyżeczkę proszku do pieczenia)
- 25 g dobrej jakości kakao w proszku, przesianego
- 2 jajka (ja użyłam duże)
- skórka otarta z 2 pomarańczy (ja użyłam aromatu cytrynowego do ciast)
- sok z 1 pomarańczy (ja użyłam 50 ml likieru pomarańczowego curacao, ale to było za mało aby pozostał jego aromat:)
(polewa):
- tabliczka czekolady mlecznej Wedla
- 2 łyżki wody
- ok. 50 orzechów laskowych
PRZYGOTOWANIE:
1. Nagrzej piekarnik do 170 stopniu, a foremkę wyłóż papierem do pieczenia.
2. Zmiksuj miękkie masło z syropem klonowym i cukrem na dość gładką masę (kryształki cukru mogą być nadal wyczuwalne).
3. Mąkę, proszek do pieczenia i kakao przesiej przez sito i wymieszaj w osobnej misce.
4. Dodaj łyżkę sypkich produktów do masła, cały czas miksując, a następnie dodaj jajko. Potem kolejne 2 łyżki sypkich i jeszcze jedno jajko. Na koniec wsyp pozostałe sypkie składniki i dolej stopniowo sok pomarańczowy lub likier.
5. Przełóż masę do foremki i piecz 45 minut (+ ewentualnie dodatkowe 5 minut, jeśli ciasto tego wymaga). Po tym czasie uchyliłam drzwiczki piekarnika aby ciasto powoli wystygło.
6. Orzechy rozłupać, przełożyć na suchą patelnię i chwilą pod prażyć. Następnie przełożyć do papierowej torebki i potrzeć aby pozbawić orzechy brązowej skórki - może to wymagać dodatkowej manipulacji rękoma;)
7. Czekoladę połamać na kawałki, włożyć do garnka, dodać wodę i roztopić na jednolitą masę.
8. Polewę wyłożyć na ostudzone ciasto i przybrać orzechami laskowymi.
* Nigella Lawson, "Kuchnia", Ciasto czekoladowo-pomarańczowe, str. 310 - jak pisze Nigella: "Nie jest to żaden wyszukany dekadencki przysmak, tylko raczej kawał kakaowej błogości, którą można odkrawać po plasterku".
Pod grubą i twardą skorupką, budowaną latami w ramach samoobrony, czai się warstewka goryczy. Pomarszczona. Nieciekawa. Aż się prosi by ją ukryć. Pozbyć się jej nie jest łatwo. A co kryje się pod nią?
Pod tym cienkim płaszczykiem kryje się piękno i nieskazitelna biel. Pełnia smaku... Pełnia życia... I tak pokrótce można opisać żywot orzecha laskowego... (Ale pewnie nie tylko orzecha)
SKŁADNIKI
(ciasto wg Nigelli* i moje modyfikacje w nawiasach, proporcje na keksówkę o dł. 20 cm):
- 150 g miękkiego masła
- 2 łyżki jasnego syropu melasowego "golden syrup" (ja użyłam 3 łyżek syropu klonowego)
- 175 g cukru trzcinowego muscovado (ja użyłam 100 g zwykłego białego cukru)
- 150 g mąki pszennej (ja użyłam 50 g mąki pszennej i 100 g mąki kukurydzianej)
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej (ja użyłam łyżeczkę proszku do pieczenia)
- 25 g dobrej jakości kakao w proszku, przesianego
- 2 jajka (ja użyłam duże)
- skórka otarta z 2 pomarańczy (ja użyłam aromatu cytrynowego do ciast)
- sok z 1 pomarańczy (ja użyłam 50 ml likieru pomarańczowego curacao, ale to było za mało aby pozostał jego aromat:)
(polewa):
- tabliczka czekolady mlecznej Wedla
- 2 łyżki wody
- ok. 50 orzechów laskowych
PRZYGOTOWANIE:
1. Nagrzej piekarnik do 170 stopniu, a foremkę wyłóż papierem do pieczenia.
2. Zmiksuj miękkie masło z syropem klonowym i cukrem na dość gładką masę (kryształki cukru mogą być nadal wyczuwalne).
3. Mąkę, proszek do pieczenia i kakao przesiej przez sito i wymieszaj w osobnej misce.
4. Dodaj łyżkę sypkich produktów do masła, cały czas miksując, a następnie dodaj jajko. Potem kolejne 2 łyżki sypkich i jeszcze jedno jajko. Na koniec wsyp pozostałe sypkie składniki i dolej stopniowo sok pomarańczowy lub likier.
5. Przełóż masę do foremki i piecz 45 minut (+ ewentualnie dodatkowe 5 minut, jeśli ciasto tego wymaga). Po tym czasie uchyliłam drzwiczki piekarnika aby ciasto powoli wystygło.
6. Orzechy rozłupać, przełożyć na suchą patelnię i chwilą pod prażyć. Następnie przełożyć do papierowej torebki i potrzeć aby pozbawić orzechy brązowej skórki - może to wymagać dodatkowej manipulacji rękoma;)
7. Czekoladę połamać na kawałki, włożyć do garnka, dodać wodę i roztopić na jednolitą masę.
8. Polewę wyłożyć na ostudzone ciasto i przybrać orzechami laskowymi.
* Nigella Lawson, "Kuchnia", Ciasto czekoladowo-pomarańczowe, str. 310 - jak pisze Nigella: "Nie jest to żaden wyszukany dekadencki przysmak, tylko raczej kawał kakaowej błogości, którą można odkrawać po plasterku".