Pomidor i oliwa. Istne czary. Intensywna, naturalna słodkość. Czekałam na to od kilku miesięcy.
Jak zachować tą pomidorową słodycz? Niedługo znowu zostaniemy z tymi blado-czerownymi supermakertowymi imitacjami pomidora. A teraz jest sezon! Czekałam na ten moment. Aż pomidory będą tanie jak barszcz, słodkie i karminowe:) Pełnia szczęścia. Pierwsza eksperymentalna blaszka. Półtora kilograma podłużnych, mięsistych pomidorków właśnie ususzyło się w moim piekarniku.
Przepis znalazłam w książce "Cook" Richarda Bertineta. Pomidorki suszone w piekarniu to jedna z jego propozycji do l'apero, czyli francuskiego odpowiednika włoskiego antipasti. Małe kąski. Same pszyności. Robiłam już pastę z bakłażana. Teraz pomidorki. Została mi jeszcze pasta z cieciorki, pesto, tapenade (już kiedyś robiłam, ale bez anchois), karmelizowane cebulki i wieprzowe rilletes (przypomina pasztet lub mocno mięsny smalec).
SKŁADNIKI:
- ok. 1,5 kg podłużnych pomidorów gruntowych (wybierałam jak najmniejsze sztuki)
- świeżo zmielony pieprz
- sól morska lub sól wędzona
- garść świeżych ziół (użyłam głównie rozmarynu + cząber)
- olwia z oliwek
PRZYGOTOWANIE:
0. Piekarnik nasatwić na 110 stopni.
1. Pomidory umyć, przeciąć na pół (jeśli są bardzo małe, to można je przekroić "po równiku", aby miały ładniejszy wzorek).
2. Następnie pomidory lekko odcisnąć z nadmiaru soku (będą się krócej suszyły) i ułożyć na blaszce skórką do dołu.
3. Posypać solą i świeżo zmielonym pieprzem i dość grubo poszatkowanymi ziołami.
4. Włożyć do piekarnika na 2-5 godziny (czas zależy od tego jak bardzo są soczyste pomidory i jakie duże: wg przepisu 2 godziny, ale mi zajęło to 5 godzin i nadal nie są tak suche jak sycylijskie suszone na słońcu, są za to idealne aby je zalać oliwą), do momentu aż pomidory będą wyszuszone, ale nadal miękkie. W trakcie suszenia, jeszcze pomagałam pomidorom, raz czy dwa, zlewając wodę która podeszła, albo wręcz nakłuwając nożem, co bardziej oporne pomidorki. Po 5 godzinach wyłączyłam piekarnik i zostawiłam je tam na całą noc.
5. Krok opcjonalny: pomidory przełożyć do miseczki lub słoika i zalać olwią, tak aby wszystkie pomidorki były zakryte, najelepiej zalewać wartwami, aby nie zostawić pustych przestrzeni. Oliwa ma właściwości konserwujące. Tak można przechowywać pomidorki przez 2-3 tygodnie w lodówce.
5. Krok opcjonalny: pomidory przełożyć do miseczki lub słoika i zalać olwią, tak aby wszystkie pomidorki były zakryte, najelepiej zalewać wartwami, aby nie zostawić pustych przestrzeni. Oliwa ma właściwości konserwujące. Tak można przechowywać pomidorki przez 2-3 tygodnie w lodówce.
Aj, zjadłabym sobie takie pomidorki. Suszone stanowią świetny dodatek do makaronu. ;)
OdpowiedzUsuńTakie samodzielnie ususzone pomidory to świetna sprawa. Zrobiłabym, gdybym miała lepszy piekarnik. Muszę z tym poczekać do zakupu nowej kuchenki.
OdpowiedzUsuńKocham suszone pomidory, ale dotąd tylko kupowałam *shame*
OdpowiedzUsuńPrzepis koniecznie do zrealizowania :)
oooooo!nie wiem czy to wyjdzie w moim piekarniku,ale we wtorek wyrusze szukac odpowiednich pomidorkow!narobilas mi smaka!!
OdpowiedzUsuń@shaday: do makaronu, sałatek, na kanapkę z camembertem, esz, ja dodaje je prawie do wszystkiego:)))
OdpowiedzUsuń@hania-kasia: zgadzam się z tobą, to świetny pomysł:))) bardzo się cieszę że w końcu zebrałam się w sobie i to zrobiłam:)
@kikimora: ja też kocham:) kupne też są smaczne, i to żaden shame:) ale są mega drogie:) a samemu można sobie zrobić "przemysłową ilość" hihi:)
@asica: nie wiem co jest nie tak z twoim piekarnikiem, ale chodzi tylko o to aby w minimalnie gorącej temperaturze się suszyły. inaczej zaczną się przypalać. ja się czaję na suszarkę do warzyw/owoców/grzybów - i chyba sobie taka niedługo zażyczę na jakąś okazję:)
Będą fajnym dodatkiem do suszonej kiełbaski
OdpowiedzUsuń..............
http://dietadlafaceta.blogspot.com/
Och goh. są piękne:) darzę miłością bezwzględną suszone pomidory i cvzasem sie dziwię jak mogłam odkryc je tak późno:)
OdpowiedzUsuńGosiu,pomidory darzę wielką miłością.
OdpowiedzUsuńZimą też kupuję,ale te najlepsze,najdojrzalsze.Przeważnie mini.
Suszone przede mną.Mam suszarkę i wkrótce pójdzie w ruch!
Twoje wyglądają nieziemsko!
@Facecie: nie wpadłabym na to, dzięki za pomysł:)
OdpowiedzUsuń@Trzcinowisko: dzięki:) ja też je kocham miłością bezwarunkową:)))
@Amber: zimą też ograniczam się do tych mini lub tych co mają gałązkę i pachną świeżością:) taka suszarka bardzo by mi się przydała:)))
Chyba się odważę spróbować, w końcu nie samym przecierem pomidorowym człowiek żyje :)
OdpowiedzUsuń@Auroro: zachęcam cię gorąco:))) i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńgoh., w samą porę!
OdpowiedzUsuńwczoraj dostałam całą torbę pomidorów:)
domowe suszone pomidory...
OdpowiedzUsuńrewelacja, rewelacja!
makaron z nimi... oj, tai bym właśnie sobie teraz zjadła.
@basiu: no to do dzieła:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń@Karmelitko: dzięki:) u nas dziś na pewno zagości na talerzach taki makaron, z tymi pomidorkami, oliwkami i... jeszcze zobaczę z czym:)
ja mam taki zwyklak piec beznadziejny,ze nawet temperatury nie pokazuje
OdpowiedzUsuńtylko mam pokretla 1-2-3-4-itd
nawet nie wiem na jakim jaka temp:)haha
ale ciasta i inne rzeczy na czuja pieke
kocham suszone pomidory, nałogowo je jem "bez niczego", ale nie miałam okazji ich nigdy robić sama. trzeba nadrobić zaległości ;)
OdpowiedzUsuńhaaaaa z nieba mi spadłaś!
OdpowiedzUsuńjako że suszone pomidorki to jeden z moich ulubionych rarytasów a ich cena w delikatesach jest poniekąd z kosmosu, to zrobienie sobie swoich własnych wydaje się być najrozsądniejszym pomysłem.
bosko wręcz! ;)
@asica: mam nadzieję że znasz swój piekarnik na tyle, że pomidorki ci wyjdą:))
OdpowiedzUsuń@Lady_Mosquito: witam na moim blogu:) mam nadzieję, że będziesz zadowolona z odrobionych zaległości! pozdrawiam:)
@słodkosłona: cieszę się, że mogłam ci podsunąć taki sprytny pomysł na tą pomidorową rozpustę:))
pozdrawiam!
Też o takich marzę. Muszę sobie takie sprawić, przyznam, że przeraża mnie tylko czas piekarnikowy. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńUwielbiam suszone pomidory, płacę majątek za mały słoiczek:( Zrobię sama, może mi się też uda?:)
OdpowiedzUsuńZdjęcia bardo apetyczne.
Pozdrawiam:)
@Kamila: :) no czas też przerósł moje oczekiwania, jednak jakby się robiło z koktajlowych pomidorków to trwałoby krócej:)
OdpowiedzUsuń@Asiek: spróbuj, na prawdę warto:) dziękuję i pozdrawiam!
Goh., jesteś mą boginią! Niechybnie odgapię, uprzedzam :) przetarłaś szlak, sama się nad tym pomidorowym procederem zastanawiałam... ;)
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem! Właśnie wróciłam z urlopu, a jak tylko zobaczyłam na wyjeździe, że pomidory mają już odpowiednią cenę, zapragnęłam szybkiego powrotu do domu i zrobienia suszonych pomidorów- akcja jeszcze w tym tygodniu!
OdpowiedzUsuń@Magda: hehe, odgapiaj do woli kochana:) smacznego!
OdpowiedzUsuń@burczymiwbrzuchu: to chyba jeden z najlepszych sposobów na wykorzystanie tego dobrodziejstwa:) smacznego!
Domowe? Najlepsze ;-))))
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl