Tak trudno nazwać ją zwykłą pomidorówką. Bo nie użyłam ani kapki koncentratu pomidorowego. Bo pominęłam przecier i keczup. Bo nie trzeba było dodawać cukru dla osłody, ani kwasku dla smaku. Tak, to cud świeżych pomidorów. Prosto z ogrodu rodziców. Razem z marchewką pachnącą marchewkową nacią, intensywnie smakowym listkiem selera i świeżym działkowym porem.
Dalszy ciąg urlopowania - tym razem w domu rodzinnym. Dlatego dziś w troszkę innym otoczeniu. W innej kuchni. Wszystkiego musiałam szukać. Gdzie jest garnek? Gdzie jest sól? Odpowiedni nożyk do krojenia? Jak włączyć płytę indukcyjną??? Jakoś sobie w końcu poradziłam, ale nie obyło się bez telefonu do przyjaciela... tzn. do mamy:) Smacznego!
SKŁADNIKI:
- około 15 średniej wielkości dojrzałych, sezonowych pomidorów
- 3 marchewki
- 1 mały por
- 2 listki selera
- 2 ząbki czosnku
- kwaśna śmietana
- bulion, ewentualnie 2 kostki rosołowe
- sól i świeżo mielony pieprz, suszona bazylia
PRZYGOTOWANIE:
1. Pomidory sparzyć wrzątkiem i obrać ze skórki, pokroić i wrzucić do garnka.
2. Zagotować, jeśli pomidory nie puściły za dużo wody, to lekko podlać wodą lub bulionem.
3. Dodać pokrojone w talarki marchewki, pokrojonego pora i poszatkowany seler. Dodać resztę bulionu i gotować aż pomidory się rozpadną (co bardziej oporne pomidory wyłowiłam i zmiksowałam blenderem:)
4. Pod koniec doprawiamy solą, pieprzem i przeciśniętymi przez praskę ząbkami czosnku.
5. Podajemy z kleksem kwaśnej śmietany i bazylią (idealna byłaby też natka pietruszki, ale nie miałam) i gotowe:)
To jest zupa jaką lubię najbardziej! Ciekawa jestem jakie cuda jeszcze zobaczymy z ogródkowych skarbów? Pozdrowienia dla Rodzinki!
OdpowiedzUsuńha ha , ja tez lubię gotować na wyjazdach ,a u jednej kuzynki to murze być wręcz przeganiana z kuchni bo jak twierdzi Justyś , to trochę wstyd ,żeby gość serwował obiadki i to całkiem wystawne ,ale co ja poradzę jak ja tak u niej lubię gotować , ma taki fajny metraż kuchni , taki o jakim ja marze
OdpowiedzUsuńA zupkę bym teraz sobie zjadła , nie przeczę
@Kamila: ja też taka uwielbiam:))) pożyjemy, zobaczymy:) dzięki, przekażę - pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń@margot: ja w sumie rzadko tak eksperymentuję w cudzych kuchniach, ale chyba czas się rozkręcić:) w takiej dużej kuchni też bym poszalała:) pozdrawiam:)
Nie ma jak u mamy (jeśli chodzi o szukanie wszystkiego). Soczysta pomidorówka!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, to coś więcej, niż pomidorówka! :)
OdpowiedzUsuńRobiłam dzis też pomidorową ze świezych pomidorów :) Ja swoje opiekłam z dodatkiem papryki i wyszło pysznie :) świeże pomidory zdecydowanie nadają się na pyszną pomidorową :)
OdpowiedzUsuń@Auroro: otóż to, nie ma jak u mamy:))) przeprosiny przyjęte, hehe;))
OdpowiedzUsuń@tu-tusiu: mmm, dodatek pieczonej papryki też byłby genialny:))) pozdrawiam:)
Uwielbiam tę zupę! Mogłabym ją jeść dzień w dzień! Pomidorowa górą! Też często ją robię!
OdpowiedzUsuńDoskonale znam temat, też ostatnio miałam do czynienia z kuchnią wyjazdową i musiałam najpierw się oswoić z dziwną płytą, która ciągle pikała. Jeśli chodzi o pomidorową ze świeżych pomidorów to trzeba być szaleńcem by wybrać taką z koncentratem, po prostu szaleńcem, bo to niebo dla podniebienia :)
OdpowiedzUsuń@mopsiku: ja także:) uwielbiam:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń@burczymiwbrzuchu: hehe, moja płyta najpierw milczała jak płyta nagrobna:))) pozdrawiam serdecznie:)
POmidorowa? Niezastąpiona w kuchni i nasza ulubiona ;-)
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
@Biedronko: w mojej kuchni to też niezastąpiona zupa:)
OdpowiedzUsuńznam te ogródkowe dobrodziejstwa :) zupa, że mucha nie siada :) czasem mam wrażenie, że pomidor ze sklepu nie powinien nazywać się pomidor ;)
OdpowiedzUsuń@Magda: też często odnoszę takie wrażenie:) szczególnie zimą. pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMniam! Robię podobną, z tą różnicą, że zamiast marchewki dodaję ser: http://kuchniawiejskomiejska.blogspot.com/2011/10/zupa-pomidorowa-w-dwoch-wariacjach.html
OdpowiedzUsuńTo z jednej strony straszne, a z drugiej fajne, że można ją zrobić tylko w sezonie pomidorowym :)