Minęły te czasy kiedy mogłam kupić pęczek szparagów i zjeść go całego sama, samiuteńka... Miśku niedawno polubił szparagi i teraz muszę dzielić się z nim...:) Szczególnie lubi zielone, bo z reguły są mniej łykowate i bardziej delikatne.
Zatem Viva la pasta! i eksperymenty szparagowe - ciąg dalszy...:) Dwa posty temu spodobał mi się duet szparagowo-cytrynowy, więc postanowiłam sprawdzić jeszcze jeden przepis z Nowej Kuchni Polskiej, a konkretnie ze "Spotkania biało-zielonego". Przepis nie zawierał mięska, ale ja musiałam wykorzystać zapomnianą i ukrytą w lodówce pierś z kurczaka...
PS. Okazuje się, że jest to mój setny post na tym blogu:) Początkowo był to tylko internetowy notatnik na przepisy, z czasem zaczęłam wrzucać fotki, pierwsze i lekko tandetne;) a potem zaczęłam się rozkręcać i oto setny post, który ktoś przeczyta, ktoś obejrzy zdjęcia i pewnie też ktoś skomentuje. Dzięki, że tu zaglądacie, że skrobniecie jakieś słówko poniżej, że sami tworzycie niesamowite potrawy w domowym zaciszu, a duża część z Was tworzy tak wspaniałe i inspirujące blogi i publikuje tak piękne opowieści, fotki, przepisy, że można się uzależnić - taka to jest przyjemność!!! :)
Smacznego!
SKŁADNIKI:
- pół pęczka cienkich zielonych szparagów
- 200 ml śmietanki
- sok i skórka z połowy cytryny
- 2 piersi kurczaka
- makaron małe muszelki (lub jakiś inny drobny)
PRZYGOTOWANIE:
1. Wstawić wodę na makaron i ugotować zgodnie z przepisem na opakowaniu.
2. Szparagi obrać do połowy, pokroić na mniej więcej 2-3 centymetrowe kawałki i ugotwać na parze.
3. Piersi kurczaka pokroić w małą kostkę i podsmażyć na oliwie.
4. Do piersi dolać śmietankę, doprawić sokiem z cytryny, skórką cytrynową, świeżo zmielonym pieprzem i solą ziołową.
5. Do sosu dodać łodyżki szparagów, a kawałki z główkami odłożyć do ozdobienia dania na talerzu.
6. Ugotowanego makaron nie płuczemy zimną wodą, bo ten zabieg powoduje, że sos mniej przylega do makaronu.
7. Zatem: makaron odsączamy i dodajemy do sosu, całość dobrze mieszamy, nakładamy na talerze i ozdabiamy główkami szparagów.
Noo.:)
OdpowiedzUsuńJa się np. uzależniłam od Twojego bloga.:) I to faktycznie jest sama przyjemność.:)
Jeszcze nie widziałam u nas zielonych szparagów - pojawiły się pierwsze białe.:)
A mnie się podobają zielone, te Twoje.:)
Gratuluję pierwszej 100 życzę kolejnych stu.
Setek.
:)
Jak ja lubię twoje zdjęcia. Zachęcają do zjedzenia :)))
OdpowiedzUsuńapetyczne danie i zdjęcia. gratuluję setki :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam szparagów, ale to danie zapowiada się przepysznie. Zapisuję do wypróbowania :D
OdpowiedzUsuńlekkie - to mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńi powodzenia w dalszym prowadzeniu bloga! :)
OdpowiedzUsuń@Lekka: a ja się uzależniłam od Twojego, twoje wspomnienia i anegdotki z życia, to coś na co czekam każdego dnia:) cieszę się, że chociaż białe szparagi pojawiły się u was, sezon szparagowy jest zdecydowanie za krótki:) dzięki za życzenia stu setek;) zapowiada się, że resztę życia spędzę w kuchni:)
OdpowiedzUsuń@Gosia: dzięki, cieszę się, że je lubisz:)
@Kaś: dzięki! pozdrawiam!
@sylvvia: musisz koniecznie spróbować szparagów, bez wahania mogę powiedzieć, że to moje ulubione warzywo, a zaraz po nich - fasolka... szparagowa:)
@Bazylia: lekkie i szybkie w przygotowaniu:) dzięki za odwiedziny:)
OdpowiedzUsuńMhmh.. bardzo pysznie wygląda to wszystko.. tylko zastanawiam się dlaczego tego jeszcze nie ma u mnie? :>
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
gratuluję setnego posta;) szparagi również uwielbiam i to te zielone najbardziej
OdpowiedzUsuń@Biedr_ona: pysznie wygląda, a jeszcze lepiej smakuje!:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń@Panno Malwinno: dzięki! zielone szparagi rządzą!:D