- Ale dobre! Co to za zupa? - to pierwsza reakcja Misia, naczelnego testera moich kulinarnych wyczynów, na to danie*. Fajny z niego tester. (Prawie) Wszystko mu smakuje. Często nie wie, co je, ale wie, że jest dobre:) Kiedyś zrobiłam limonkowe pulpeciki rybne w sosie z mleczkiem kokosowym i żółta pastą curry i gdy Miśku zadal standardowe pytanie: "Dobre, co to jest?", powiedziałam, że to królik. Uwierzył:) Dopiero, gdy zaczęłam histerycznie chichotać, zrozumiał, że go wkręciłam.
No tak, ta sytuacja była zabawna, ale bywały i groźniejsze. Przez to, że Misiu ma słabszy zmysł powonienia i smaku (niż mój na przykład), udało mu się przyrządzić sałatkę z zepsutego, wędzonego udka kurczaka. Gdy przyszłam po pracy do domu, od razu wyczułam, że coś ewidentnie śmierdzi, dopiero po chwili okazało się, że to nasz obiad:P
Ale wracając do zupy... Dlaczego Misiu nie rozpoznał kalafiorowej? Myślę, że to sprawka sera i gałki muszkatołowej. Smakuje łagodnie, a kwasowość reguluje ta niepozorna łyżeczka musztardy. Kolor też jest mylący: żółciutki, serowy...:) Pycha:)
SKŁADNIKI:
- 2 marchewki
- 2 łodygi selera
- cebula
- 2 ząbki czosnku
- 1 mały lub średni kalafior
- łyżeczka musztardy dijon
- 2 kostki rosołowe
- 200 g sera cheddar
- sól, pieprz, szczypta gałki muszkatołowej
PRZYGOTOWANIE (wg goh., bo oryginalny przepis zakładał podsmażanie wszystkich warzyw i zalanie ich bulionem):
1. Wstawić ok 0.7l wody.2. Pokroić marchewkę i pokrojoną wrzucić do wody.
3. Pokroić seler i wrzucić do garnka.
4. Pokroić cebulę - również dodać do garnka.
5. Obrać i pokroić w plasterki czosnek - dodać do garnka.
6. Kalafiora podzielić na małe i średnie różyczki - dodać do zupy (w tym momencie mój mały garnek jest prawie pełny)
7. Do tego momentu woda powinna już wrzeć. Skręcamy ogień. Dodajemy kostki rosołowe. Warzywka się gotują, a my ścieramy cheddar na tarce o drobnych oczkach.
8. Wyłączamy ogień. Dodajemy łyżeczkę musztardy i starty ser (część zostawiamy do posypania na talerzu).
9. Całość miksujemy blenderem na gładki krem.
10. Podajemy posypane świeżo startym cheddarem, opcjonalnie można przybrać zupę mocno wysmażonym chipsem z bekonu.
* str. 136, "Każdy może gotować", James Oliver, Kraków 2010.
Nic dziwnego, że wszystko mu smakuje ;-)
OdpowiedzUsuńMoja druga połowa nic nie mówi, jego tempo jedzenia posiłku jest wyznacznikiem. Zupa zapisana do przygotowania, w sam raz na letni obiadek. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZupa wygląda bardzo smacznie. Co do naszych testerów zawsze jest jedna zasada nie mówić z czego potrawa jest dopuki nie spróbują, zeby się od razu nie uprzedzali hihi ;)
OdpowiedzUsuńNo no... niezła z Ciebei trzpiotka w kuchni ;)) u mnie nic się nie ukryje, mój tester sam lubi gotować i np. wczorajsi goście wybrali Jego spaghetti, odmawiając mojego sernika ;)
OdpowiedzUsuń@Aurora: prawie wszystko, a prawie robi różnicę, bo jak jemu coś nie smakuje, to z kolei potrafi mi obrzydzić coś na co miałam ochotę (np. okazało się w trakcie obiadu, że Michu nie lubi połączenia ryby i szpinaku, a ja to tak lubię:)
OdpowiedzUsuń@Kamila: o tak tempo jedzenia też dużo mówi:) pozdrawiam!
@Kuchennefascynacje: dziękuje, ja zazwyczaj na pytanie "dobre, a co to?" odpowiadam: "a jak myślisz" - i tu się dopiero zaczyna zabawa:)
@Magda: :) Miśku kiedyś też gotował, ale teraz przestał, bo mówi, że nie chce mi przeszkadzać w realizacji mojego hobby:) jest mu to wielce na rękę:) hehe, spaghetti przedłożyć nad sernik? co to się porobiło:)
Zupka bardzo apetyczna ;]
OdpowiedzUsuńWygląda cudnie! I tak samo musi smakować. Koniecznie muszę ją wypróbować :)
OdpowiedzUsuńmniam:))))
OdpowiedzUsuńa ja od wczoraj na diecie haha
ale juz pomału pękam,dukan nie dla mnie chyba,bo głodna jestem;P
@zjedz_mnie: dzięki! pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń@tu-tusia: spróbuj koniecznie, bo naprawdę jest pyszna:)
@asica.p: ty na diecie dziewczyno? niepotrzebnie:D
ale zupa z kostką sera i warzywami to chyba dopiero w drugiej albo trzeciej fazie jest dozwolona:) pozdrawiam
ser i gałka? no no no, zapisać, ugotować, i testować na Marcinku ;) dzięki za inspirejszon
OdpowiedzUsuńKuszący kolor zupy i urocze naczynie.
OdpowiedzUsuń@vanilla: ależ proszę bardzo, cała przyjemność po mojej stronie:) udanego testowania!
OdpowiedzUsuń@hania-kasia: dzięki, pozdrawiam! :)
moja ciocia robi bardzo podobną zupę. często ma później do mnie pretensje, że zjadam pół garnka :D
OdpowiedzUsuńkg po sterydach mi przybywaja:/
OdpowiedzUsuńale drugi dzien i juz mam disc haha
wiec nie wiem,nie wiem:)
Z wielką chęcią zostanę Twoją Testerką ;-D Skoro podajesz takie pyszności ;-))
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
@małgo: hehe, wcale ci się nie dziwię:)
OdpowiedzUsuń@asica.p: widzę że też masz dietetyczny syndrom drugiego dnia:D chyba nigdy nie dotrwałam dłużej:)
@Biedr_ona: jak tylko rozpocznę rekrutację na to stanowisko, to się odezwę;) pozdrawiam:)
Heheh...fajnie mieć takiego Misia:)
OdpowiedzUsuńA zupa ..mhmmm...uwielbiam curry:)
haha jeszcze 1 dzień,dam rade dam rade hahha
OdpowiedzUsuńbo ja tylko 3 chce schudnąć;)
@Trzcinowisko: aż się chce gotować dla niego, bo on wszystko lubi:)
OdpowiedzUsuń@asica.p: w takim razie trzymam kciuki:) i pozdrawiam:)
Ładnie to tak Pana Misia wkręcać?!
OdpowiedzUsuńI jaki z niego musi być szczęśliwy Miś! Tyle pyszności może spróbować, a my tylko popatrzeć;)
Uściski!
@Aniu: ja go wkręcam kulinarnie, a on mnie muzycznie:) często robi mi testy pt. "wiesz kto śpiewał to piosenkę w oryginale?", ja na wszelki wypadek odpowiadam że "Prince", bo najczęściej mnie pyta o tą samą piosenkę:) ale ta metoda nie zawsze się sprawdza:)
OdpowiedzUsuńNo i tak, prawda, Miśku bardzo się cieszy z tego że mam takie hobby:) ściskam serdecznie:)
wygląda kapitalnie, ja czasem rosół posypuję serem i jest pycha. Ale takie pyszoty wypróbuję, gałkę uwielbiam w różnych rzeczach.
OdpowiedzUsuńJa też mam testera, któremu niemal wszystko smakuje, a jak nie smakuje to się nie krzywi :)
Monika z
www.bentopopolsku.blogspot.com
Podoba nam się ta zupa! A odnośnie zmysłów to u nas niestety jedno nie da rady drugiego tak zabawnie wkręcić, bo oboje jesteśmy z zawodu degustatorami :) Pozdrawiamy czerwcowo! :)
OdpowiedzUsuń@mnemonique: dzięki:) ja też lubię dodawać extra ser do różnych dań:) taki tester to prawdziwy skarb, aż chcę się gotować:)
OdpowiedzUsuń@just-great-food.blogspot.com: dzięki:) no to faktycznie byłoby wam trudno się nabrać, ale zawsze można próbować:) pozdrawiam równie czerwcowo:)
Uwielbiam zupy i kalafior też.
OdpowiedzUsuńZapisuję na liście: to do!