Wiosna, wiosna, wiosna... Trochę uderza do głowy, niczym woda sodowa:) Tu jakieś ognisko ze znajomymi po pracy, tu jakiś spacer, rower, znowu spacer, obiady w romantycznych restauracjach, piwko w ogródku piwnym na Rynku... Eszszsz... się żyje... :D
SKŁADNIKI:
- 1,5 litra bulionu
- 2 pęczki botwinki
- pęczek koperku
- kilka gałązek natki pietruszki
- 1 kalarepa (zamiast marokańskich ziemniaków)
- 200 ml śmietanki
- sól, pieprz, ocet ryżowy (lub cytryna, lub ocet winny, w każdym bądź razie coś do zakwaszenia)
PRZYGOTOWANIE:
A teraz za oknem pierwsza w tym roku wiosenna burza. W końcu można ochłonąć na moment i ugotować coś wiosennego. A cóż jest bardziej wiosennego od botwinki? No dobra, jest jeszcze zupa z nowalijek, jak tylko pojawi się prawdziwa marchewa i polskie młode ziemniaczki (bo u nas nadal rządzi Maroko)...No ale - wszystko po kolei, teraz czas na botwinkę:)
SKŁADNIKI:
- 1,5 litra bulionu
- 2 pęczki botwinki
- pęczek koperku
- kilka gałązek natki pietruszki
- 1 kalarepa (zamiast marokańskich ziemniaków)
- 200 ml śmietanki
- sól, pieprz, ocet ryżowy (lub cytryna, lub ocet winny, w każdym bądź razie coś do zakwaszenia)
PRZYGOTOWANIE:
1. Zagrzać bulion i dodawać tej kolejności kolejne składniki: najpierw małe buraczki od botwinki, następnie kroimy w kostkę kalarepkę i dodajemy do zupy, szatkujemy łodyżki botwinki i dodajemy do zupy, a na koniec poszatkowane liście, poszatkowaną pietruszkę i koperek (część można zostawić do posypania na talerzu). Gotujemy do miękkości najtwardszego składnika, czyli małego buraczka.
2. Doprawiamy kwaskiem, solą i pieprzem - następnie zabielamy zupę.
Ależ śliczna ta botwinka Ci wyszła! Bo w to, że pyszna - nie wątpię.:)
OdpowiedzUsuńU nas dzisiaj było jeszcze gorąco, ale już się powoli zaczynały chmury gromadzić...
OJ jak ja dawno jadłam taką zupkę...
OdpowiedzUsuńOj botwinka... nie jadłam wieki!
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda! :)
zjadłabym dziś! o :) botwinka kojarzy mi się z moją babcią :)
OdpowiedzUsuńpost z odzysku po awarii Bloggera, póki co, waszych komentarzy nie udało się im przywrócić:/
OdpowiedzUsuńblogger przyczynił się do kilku problemów, ale może już po wszystkim :)
OdpowiedzUsuńzupy takiej nigdy nie jadłam, ale kusi mnie, żeby spróbować :)zapisuję
@magda k.: no mam nadzieję że kolejną wersję bloggera lepiej przetestują przed wdrożeniem:)
OdpowiedzUsuńbotwinkę polecam, można ją dowolnie modyfikować nowalijkowymi warzywami:)
Lubię to ;-)
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
O, chciałabym żeby mi ktoś taka botwnikę ugotował ;)
OdpowiedzUsuń@Biedr_ona: ja też lubię:)
OdpowiedzUsuń@Magda: można samemu ugotować, bo ta zupa jest prosta jak... barszcz:)