- Zrobisz mi jeszcze jedną taką bułeczkę z tym czymś na wierzchu? - zapytał Miśku.
- Zrobię, no pewnie:) A wiesz co to jest?
- Hmmm...
- Konfitura różana od mojej koleżanki blogowej.
- Aha, myślałem, że to miodek - powiedział Miśku, jak na typowego niedźwiadka przystało:)
SKŁADNIKI (na 8 sztuk):
- 6 g suchych drożdży
- łyżka golden syrup/ miodu
- 300ml letniej wody
- pół łyżki soli
- 0,5 kg mąki (użyłam typu 650 i musiałam jeszcze trochę podsypać mąką, aby ciasto nie kleiło się do rąk)
- oliwa do posmarowania
- otręby do posypania
PRZYGOTOWANIE:
1. W letniej wodzie rozpuścić golden syrup i sól
2. Suche drożdże wymieszać z mąką.
3. Do wody stopniowo dodawać mąkę z drożdżami i szybko wyrobić.
4. Ciasto podzielić na 8 części i uformować okrągłe bułeczki, posmarować je z wierzchu oliwą, posypać otrębami, naciąć nożem z wierzchu i ułożyć na blaszce zostawiając odstępy, bo trochę urosną:)
5. Włożyć do zimnego piekarnika, ustawić temperaturę na 200 stopni i piec w ten sposób przez 25 minut.
PS. Kamila, dziękujemy za pyszną konfiturę!:)
- Zrobię, no pewnie:) A wiesz co to jest?
- Hmmm...
- Konfitura różana od mojej koleżanki blogowej.
- Aha, myślałem, że to miodek - powiedział Miśku, jak na typowego niedźwiadka przystało:)
Początkowo chciałam zatytułować ten post "leniwe" bułeczki, ale stwierdziłam, że to bardzo krzywdzący epitet. Nie wszyscy mają czas, aby wyczekiwać długie godziny na wyrastanie drożdżowego ciasta, prawda? Nie wszyscy mają pamięć, aby kupić pieczywo na kolację wracając z długiego, mroźnego spaceru. Nie wszyscy mają siłę, aby wstać wcześnie rano i przygotować chrupiące bułeczki na śniadanie. A przecież chyba wszyscy lubią świeże pieczywo! Właśnie dla nich jest ten przepis! Znalazłam go tutaj [klik].
Bułeczki wyszły takie dość zbite, mięsiste, może trzeba by je trochę dłużej wyrobić mikserem - ja zagniotłam ciasto szybko, ręcznie. Niemniej jednak były smaczne, jak na taki ekspresowy wypiek. Na drugi dzień też nam smakowały, ale ja sobie i tak wrzuciłam bułeczkę do opiekacza, aby miała znowu chrupiącą skórkę.
- 6 g suchych drożdży
- łyżka golden syrup/ miodu
- 300ml letniej wody
- pół łyżki soli
- 0,5 kg mąki (użyłam typu 650 i musiałam jeszcze trochę podsypać mąką, aby ciasto nie kleiło się do rąk)
- oliwa do posmarowania
- otręby do posypania
PRZYGOTOWANIE:
1. W letniej wodzie rozpuścić golden syrup i sól
2. Suche drożdże wymieszać z mąką.
3. Do wody stopniowo dodawać mąkę z drożdżami i szybko wyrobić.
4. Ciasto podzielić na 8 części i uformować okrągłe bułeczki, posmarować je z wierzchu oliwą, posypać otrębami, naciąć nożem z wierzchu i ułożyć na blaszce zostawiając odstępy, bo trochę urosną:)
5. Włożyć do zimnego piekarnika, ustawić temperaturę na 200 stopni i piec w ten sposób przez 25 minut.
PS. Kamila, dziękujemy za pyszną konfiturę!:)
Niedźwiadek ma apetyty, nie ma co, hihihi
OdpowiedzUsuńBułeczki wyszły Ci super!
Oszczędna jesteś, że miodek jeszcze macie :)
Ściskam Rodzinkę!
Hehe, takie frykasy to trzeba oszczędzać! i teraz przydały się jak znalazł! jest idealnie słodziutki i kwiatowy, tak jak lubię:) ściskamy cię również:)
UsuńTakie bułeczki to mi się podobają i szybko można je poczynić :)
OdpowiedzUsuńA ja od paru dni mam smaka na pieczywo z masłem i miodem właśnie! A rzadko tak się dzieje, oj rzadko ;)
No proszę, jaka ty się słodkolubna zrobiłaś ostatnio!:))) Jak mi się ostatnio tak drastycznie zmienił gust smakowy, to się okazało, że jestem w ciąży;)
UsuńHahaha :D to niemożliwe ;) zima po prostu zima ;)
UsuńA ja to chyba antydzieciowa jestem... :/ jakoś mnie chyba nie kręcą.
hehe, no tak, zwalmy wszystko na pory roku;) ja też byłam długo antydzieciowa i "cudze" dzieci mnie nie kręciły, ale swoje to jest zupełnie inna sprawa: jest najpiękniejsze, najzabawniejsze, najmądrzejsze i najukochańsze - i nie da się opanować tych uczuć!:))))
UsuńEch Gośko... Ostatnio byłam na roczku córeczki koleżanki - każdy sobie robił z małą zdjęcia. Tylko nie ja. Alucha z kolegą pod stołem zajadała pijane gumisie (znasz?) - tzn. tylko te gumisie były pod stołem :P. To mi sprawiało DZIECIĘCĄ frajdę, a nie jakieś TIU TIU TIU... Ech, ech, zaczyna mnie to martwić ;)
UsuńAle mój chrześniak jest NAWET SPOKO ;))
hehe, wyobraziłam sobie że faktycznie pod stołem z tym kolegą siedzicie i zajadacie te gumisie (nie znam pijanych, daj przepis:)
Usuńnie bój nic, przyjdzie z czasem, ten instynkt gdzieś drzemie. kumpel z pracy pół roku przed moim zajściem pokazuje mi zdjęcie swojej córy jak śpi. popatrzyłam i bez komentarza skinęłam głową. on dalej mi pokazuje tę fotkę. na co ja: "no co? widzę przecież! śpi"... wtedy kolega zawyrokował, że będę złą matką, bo normalnie ponoć laski zaczynają ćwierkać to swoje "TIU TIU TIU jak słodko śpi"...
a jednak teraz, jest inaczej:)
Mądrze prawisz, mądrze :)). Moja Mama mówi, że tak samo miała ;)
UsuńCzyli możemy sobie piątkę przybić ;)
A Twój komentarz doskonały - "przecież śpi" :D
Przepis, ale to jak już karmić nie będziesz :P - gumisie (tylko nie haribo! nie nadają się) zalewamy wódką - odstawiamy na kilka dni. Jemy :D
Doskonały patent na imprezy, które średnio nas interesują ;)
Ostatnio robiliśmy z dwóch opakowań, do tego ćwiartka wódki. Dla mnie były trochę za mocne ;)
hehe, takie miśki wypróbuje na pewno, jak tylko już będę mogła:)
UsuńWyglądają niesamowicie apetycznie :)
OdpowiedzUsuńdzięki! tak też smakowały:)
Usuńogormnie mi się serwetka w tle podoba:)
OdpowiedzUsuńserwetki a'la cepelia rządzą:)
Usuńwyglądają pysznie ;) ja dziś chcę zrobić chleb w garnku :)
OdpowiedzUsuńdzięki! też chętnie zrobiłabym taki chlebek, ale nie mam takiego garnka co by się nadawał, a boję się że naczynie żaroodporne jednak będzie za małe...
UsuńJa też jak ten niedźwiadek, lgnę do słodkiego/miodu :)
OdpowiedzUsuńhehe! mnie też ostatnio tak na słodkie wzięło:)
UsuńZ tym "czymś" hehehe
OdpowiedzUsuńtypowo męskie określenie niewiadomej na talerzu:)
Usuńhaha miśku dobry jest...trzeba mu było nakłaść konfitury z cebuli i powiedzieć że to róża:) bułeczki wyszły piękne, okrągłe! a mówiłaś, że piec nie umiesz!
OdpowiedzUsuńto by akurat nie przeszło, bo konfiturę z cebuli myli z kapustą;P no bo nie umiałam piec, ale jak mawiają, trening czyni mistrza, więc trenuję:)))
UsuńPiękne bułeczki!
OdpowiedzUsuńZ konfiturą domową pyszności.
I masz rację,w pieczeniu pieczywa ważne jest doświadczenie.
Super więc,że trenujesz.
Teraz mam motywację i szczytny cel, to łatwiej o konsekwencję w tym treningu:)
UsuńJaka piękna serwetka :). I te rumiane bułeczki, zjadłabym.
OdpowiedzUsuńdzięki:) a bułeczki będę musiała chyba powtórzyć:)
Usuńpomożemy, a co!:) pozdrawiam i powodzenia z magisterką!:)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście bułeczki-błyskawice ;) Przypomniałaś mi nimi o zakwasie w lodówce :D
OdpowiedzUsuńhehe, proszę bardzo!:)
Usuńcudne bułeczki, strasznie lubię takie szybkie wypieki, masz ochotę rachu ciachu i masz :)
OdpowiedzUsuńA na ten miodek to ja się chyba całkiem przerzucę ;)
Pozdrawiam
Monika
taka bułeczka na śniadanie, z kawą i dodatek konfitura z malin...
OdpowiedzUsuń