Trochę się ostatnio rzadziej pokazuję na moim blogu, a to za sprawą małego remontu. Nigdy nie dajcie się zwieść... Mały remoncik zawsze równa się duże sprzątanko. W tym pyle i migrującym kurzu, strasznie trudno było znaleźć kawałek miejsca do zrobienia apetycznej fotki tego, co ugotowałam. Tak, tak, gotowanie mnie nie ominęło, bo moimi fachowcami remontowymi był brat z dziewczyną i mąż mój miły, wpadła też w odwiedziny pewna wspominana już na blogu Krasnoludka, która bardzo chciała pomóc, ale dzielni fachowcy postanowili nie dzielić się z nią robotą:)
Jednego dnia zrobiłam domowej roboty tortille według przepisu Mirabelki - polecam szczególnie z nadzieniem ze świeżej sałaty, grillowanej papryki, kurczaka i świeżego ananasa (ten ostatni element jest obowiązkowy!:). Drugiego dnia były faszerowane papryki z mocnym akcentem lubczykowym... Było też ciasto telewizyjne (klik) w wersji rabarbarowej i z kruszonką, które wyparło na moment zapach akrylu pysznym aromatem masełka, zniknęło jeszcze ciepłe... Był też rabarbarowy crumble z dużą ilością kruszonki (klik), żeby w pełni zadowolić swój apetyt na rabarbarowe cuda...
Teraz remont skończony, rozpoczyna się natomiast nieśmiało sezon na truskawki, które uwielbiam! Na niedzielną wizytę teściów postanowiłam zrobić tartę czekoladową ze świeżymi truskawkami:) Jest to remake tarty z gruszkami (klik) - tylko tym razem trochę bardziej restrykcyjnie trzymałam się przepisu wyjściowego:) Spód wyszedł idealnie kruchy, wnętrze wilgotne, mięciutkie i maksymalnie czekoladowe, a na wierchu królowały polskie truskawki:)))
SKŁADNIKI:
- porcja kruchego ciasta upieczonego w formie do tarty (np. według tego przepisu: klik)
- pół kilograma truskawek
- 100 g masła
- 100 g gorzkiej czekolady
- 5 czubatych łyżek kakao (przesiać przez sitko)
- 2 żółtka
- 2 duże jajka
- 3 łyżki syropu klonowego (zastąpiłam syropem barmańskim do kawy, o smaku amaretto)
- 3 łyżki śmietany
- 130g cukru
PRZYGOTOWANIE:
0. Ustawiamy piekarnik na 150 stopni.
1. Do miski wkładamy masło, czekoladę, śmietanę, kakao; umieszczamy ją nad garnkiem z gotującą się wodą, raz po raz mieszamy, aby składniki się rozpuściły i połączyły w gładką masę (to mi się akurat tym razem nie udało, nie wiem co źle zrobiłam, ale masło ewidentnie nie chciało sie połączyć z czekoladową pulpą, zwaliłam winę na czekoladę;) - nie wpłynęło to jednak na jakość warstwy czekoladowej:).
2. W drugiej misce ubijamy jajka z cukrem, dodajemy syrop klonowy.
3. Następnie cały czas miksując jajka dodajemy po łyżce masy czekoladowej, całość wlewamy do formy z upieczonym kruchym ciastem.
4. Pieczemy ok. 45 min. aż patyczek włożony w środek będzie suchy.
5. Upieczoną tartę odstawiamy na minimum 45 minut, aby wystygła (skorupka na wierzchu może popękać - moja tym razem lekko popękała, a nadzienie może się lekko skurczyć, to też się wydarzyło:) I, jak brat słusznie zauważył w komentarzu, na wierzchu układamy truskaweczki:)
- porcja kruchego ciasta upieczonego w formie do tarty (np. według tego przepisu: klik)
- pół kilograma truskawek
- 100 g masła
- 100 g gorzkiej czekolady
- 5 czubatych łyżek kakao (przesiać przez sitko)
- 2 żółtka
- 2 duże jajka
- 3 łyżki syropu klonowego (zastąpiłam syropem barmańskim do kawy, o smaku amaretto)
- 3 łyżki śmietany
- 130g cukru
PRZYGOTOWANIE:
0. Ustawiamy piekarnik na 150 stopni.
1. Do miski wkładamy masło, czekoladę, śmietanę, kakao; umieszczamy ją nad garnkiem z gotującą się wodą, raz po raz mieszamy, aby składniki się rozpuściły i połączyły w gładką masę (to mi się akurat tym razem nie udało, nie wiem co źle zrobiłam, ale masło ewidentnie nie chciało sie połączyć z czekoladową pulpą, zwaliłam winę na czekoladę;) - nie wpłynęło to jednak na jakość warstwy czekoladowej:).
2. W drugiej misce ubijamy jajka z cukrem, dodajemy syrop klonowy.
3. Następnie cały czas miksując jajka dodajemy po łyżce masy czekoladowej, całość wlewamy do formy z upieczonym kruchym ciastem.
4. Pieczemy ok. 45 min. aż patyczek włożony w środek będzie suchy.
5. Upieczoną tartę odstawiamy na minimum 45 minut, aby wystygła (skorupka na wierzchu może popękać - moja tym razem lekko popękała, a nadzienie może się lekko skurczyć, to też się wydarzyło:) I, jak brat słusznie zauważył w komentarzu, na wierzchu układamy truskaweczki:)
Królowa dogadzania to Ty :D
OdpowiedzUsuńhehe, dziękuję za nadanie tego tytułu, postaram się Cię nie zawieść:)))
Usuńooo, boska Ty!;)
OdpowiedzUsuńhehe:)))) dzięki i pozdrawiam!
UsuńWygląda pysznie! Ostatnio po wyjściu z remontu z wielką przyjemnością wzięłam się za gotowanie :)
OdpowiedzUsuńtak, człowiek musi jakoś odreagować po remontowych perypetiach:))) dzięki!
Usuńja jeszcze sezonu truskawokowego nie rozpoczęłam, u mnie na razie główną rolę odgrywa rabarbar ;) cudowna ta tarta!
OdpowiedzUsuńu nas truskawki jeszcze w nieco kosmicznych cenach, ale i tak się skusiłam:) rabarbar już przemaglowany w tym roku:)
UsuńGosiu! Tarta przepiękna! Jak kiedyś zaniesie mnie w Twoje strony, to zamawiam taką - całą;)
OdpowiedzUsuńUściski:*
zapraszam, zapraszam - tarta będzie czekać:)))) pozdrawiam!:)
Usuńwspaniałe połączenie smaków
OdpowiedzUsuńteż uwielbiam zestawienie truskawki z czekoladą:)))
UsuńGosiu też bym Ci chętnie przyjechała pomóc przy tym remoncie albo sprzątaniu, okna umiem myć i szyby dobrze czyścić, za takie smakołyki!
OdpowiedzUsuńhaha, takie profesjonalne oknomycie chyba by mi się przydało, jak tak teraz patrzę, jak tak teraz patrzę na moje szyby:)) przyjedź, sprawdzimy, a ja zrobię drugą tartę:)))
Usuńu nas jeszcze nie ma truskawek jakos:(
OdpowiedzUsuńjakbym byla blizej tez bym pomogla
ale pomysl ,jak bedzie pięknie niebawem :)
u nas pierwsze truskawki są, mogłyby być słodsze, nie powiem, ale te które mamy i tak już smakują lepiej od hiszpańskich imitacji:)))
UsuńCzekolada i truskawki w jednym ciescie? Biore w ciemno!
OdpowiedzUsuńczęstuj się do woli! pozdrawiam!
UsuńCiasto jak marzenia!
OdpowiedzUsuńmarzenia się spełniają:)))
UsuńPiękna!
OdpowiedzUsuńI chętnie bym ją spróbowała.
dziękuję, częstuj się Amber:)
UsuńSuper wygląda i na pewno tak smakuje :)
OdpowiedzUsuńdzięki:) smakuje wybornie:)))
UsuńNo piękna ta tarta! Kupiłam koleżance w prezencie książki z przepisami wypiekowymi. Jedna z nich zawierała tartowe przepisy (kilka muszę skserować :) ) i Twoja tarta idealnie by się tam nadała :D
OdpowiedzUsuńA to nie jest tak, że mały remoncik = duży remoncik? :D
to mówisz, że tarta jak z żurnala?:) dzięki:))) moje racjonalizatorskie podejście do kosztów sprawiło, że mały remoncik, pozostał małym, co niestety i tak nie ograniczyło bałaganu:)))
UsuńWłaśnie tak - jak z żurnala ;))
UsuńPrzede mną też remoncik, który mam nadzieję remoncikiem pozostanie :))
warto mieć ograniczony budżet, aby ograniczać fantazje fachowców:)))
UsuńJak Ty tak karmiłaś tych fachowców, to ja się dziwię, że skończyli remont.
OdpowiedzUsuńJa leżałabym do góry objedzonym brzuchem i nie w głowie byłaby mi robota;)
hehe, jest na to sposób - jedzenie dopiero po skończonej części robót:)))
UsuńSuper prezentują się te czerwone i soczyste truskawki poukładane na wierzchu. Ale ta czekoladowa warstwa też do mnie przemawia :)
OdpowiedzUsuńsłodycz warstwy czekoladowej i kwaskowatość truskawek cudnie się komponują:)
UsuńCzekoladowo truskawkowe cudowności. Tart wygląda tak smakowicie, że nie można na nią długo patrzeć ;-)
OdpowiedzUsuńheh, dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam!:)
UsuńTarta wyszła Ci idealnie! Sama robię bardzo podobną! :) Jest pyszna!
OdpowiedzUsuńo tak, jest pyszna i to bez dwóch zdań:)))
Usuńo jaka pyszna, doskonała:)
OdpowiedzUsuńdoskonała to dobry epitet dla tej tarty:)
UsuńOd samego patrzenia robi się przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńtak, szczególnie teraz, gdy pozostały po niej tylko fotograficzne wspomnienia:)
UsuńTaka rozpusta w sam raz dla mnie ;-))
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
cieszę się, że Ci odpowiada ten przepis:)
UsuńMyślałam, że jestem najedzona dziś. Do teraz tak myślałam.
OdpowiedzUsuńZresztą co za różnica - taką tartę i tak bym schrupała ;).
hehe, nic prostszego, tylko sobie taka zrobić:)))
UsuńTakie super towarzystwo i wcale się nie dziwie :) ale na pewno z tarty już nic dla mnie zostało :)
OdpowiedzUsuńfakt, tarta zniknęła błyskawicznie:)
UsuńHalo Goha! Czaimy sie na ten przepis ale....co z ta smietana z przepisu? :*
OdpowiedzUsuńsorry, copy-paste error:P bo to jest remake tarty z gruszkami, i tam dodawałam mleko, zamiast śmietany:) już poprawiłam punkt pierwszy przygotowań:)
Usuńchociaż jak teraz patrzę na przepis źródłowy, to tam śmietana jest dodawana podczas miksowania jajek... ale ja dodałam do rozpuszczającej się czekolady:P
UsuńEj zakldam bloga:))) zrobiliśmy dzisiaj takie stęki z tunczyka z zielonymi szparagami i topoingiem ze slodkich pomidorów, ze normalnie... Kinga w łóżku a ja zabiram się za to ciacho! Dzięki za smietane:))
OdpowiedzUsuńhehe, widziałam na fejsie:) szkoda że ja teraz wszystko muszę jeść mocno wysmażone...:/ powodzenia z ciachem:)
UsuńE no i trukawki tez występuje tylko w składzie i na zdjęciach! W opisie przygotowań.?.?.
OdpowiedzUsuńdzięki, po raz kolejny, ale ze mnie łajza:P już poprawiłam:))))
UsuńP Y C H O T K A ♥
OdpowiedzUsuńpozdr. AL / Alice! wake up!