Oto pomysł na domową kiełbasę na chlebek! Proste i smaczne - czyli to, co lubię. Niestety nie mam teraz czasu na przygotowanie prawdziwego rillettes, choć bardzo mam na takowe ochotę. Na szczęście pojawił się w sieci ten przepis [klik!] i uważam, że ma on sporo zalet. Po pierwsze, robi się prawie sam - wystarczy tylko doprawić mięso i przełożyć do słoiczków, nic nie musimy mieszać, pilnować, żeby się nie przypaliło... Po drugie, jeżeli wybierzemy chudsze mięso, to nasza kiełbasa nie będzie ociekać tłuszczem, bo nie trzeba tego smażyć ani dusić w smalcu... Po trzecie smakuje wybornie, jest zwarte, nie rozpada się, można je łatwo pokroić:)
Ostatnio pojawia się mniej wpisów na moim blogu, ale zapewniam was, że nadal gotuję!:) Po prostu nie mam czasu na stylizację potraw i fotografowanie, za szybko robi się ciemno, a Synuś lubi być w centrum uwagi i to on ma priorytet przed blogiem. A co słychać w mojej kuchni? Zrobiłam ostatnio niefotogeniczny drożdżowy chlebek dyniowy - opadł nieboga i wyglądał jak ciasta Nigelli w "Kuchni", za które bidulka dostała niezłą burę w recenzjach naszej polskiej blogosfery kulinarnej;) Zrobiłam też sama mleko owsiane, do tegoż chlebka, a następnie z reszty tego mleka budyń waniliowy, który wyglądał jak zmiksowane meduzy. Ale nie, nie myślcie że wywalam do śmieci te nieudane słodkości. Zjadam je i tak, mimo ich brzydoty, bo nadal są słodkie, więc mnie to urządza:)))
SKŁADNIKI:
- 0,5 kg zmielonej łopatki wieprzowej
- 2 małe ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę
- łyżka majeranku lub tymianku
- łyżeczka ziaren pieprzu kolorowego, zmielić w moździerzu tuż przed dodaniem do mięsa
- sól
PRZYGOTOWANIE:
1. Mięso dobrze wyrobić wraz ze wszystkimi przyprawami, osolić i przełożyć do słoiczków.
2. Słoiczki umieścić w dużym garnku, zalać wodą do ok. 3/4 wysokości słoiczka i gotować przez godzinę.
3. Po tym czasie ostudzić i włożyć do lodówki.
4. Następnego dnia powtarzamy punkt 2, czyli jeszcze raz gotujemy słoiki przez godzinę.
5. Przygotowaną w ten sposób kiełbasę można przechowywać w lodówce do 2 miesięcy, a po otwarciu do 3 dni.
Pysznie u Ciebie, bardzo lubię, choć jeszcze sama nigdy nie robiłam :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńja też lubię takie mięsne przekąski:) polecam wypróbować:) pozdrawiam!
UsuńKiedyś jadłam taką pysznąxD
OdpowiedzUsuńhehe, zawsze można spróbować odtworzyć ten smak z przeszłości:)
UsuńPysznie!
OdpowiedzUsuńChętnie wpadłabym do Ciebie na taką kanapkę...
to zapraszam, póki jeszcze jest:)
Usuńmoja Babcia nauczyła mnie jej robić.
OdpowiedzUsuńsmakuje wybornie.
no to masz fajnie, że znasz ten przepis już od jakiegoś czasu:) to mój kiełbasiany debiut:))
UsuńRety krety!!! W życiu nic podobnego nie robiłam!
OdpowiedzUsuńto polecam wypróbować:)
UsuńMyślami Cię tu ściągnęłam! Dawaj czasem jakiś znak sygnał, bo jak nie... ;)
OdpowiedzUsuńA kiełba jest idealna! Nic prawie nie trzeba robić. Chyba zrobię w tym tygodniu i sprezentuje komuś na Mikołaja :D
hehe, ok, ok, poprawię się, bo masz mój adres;)
Usuńpublikując tego posta zastanawiałam się właśnie czy ci przypadnie do gustu takie mięsne mięsko:))) a kiełbasa w formie prezentu? toż to cała alucha! inni sobie dają czekoladowe mikołaje, marcepanowe kartofelki, albo trufelki, a ty kiełbasę:))) dobre:))))
Nooo włacha! Uważaj więc ;))
UsuńSerio, serio? To ja na taką niemięsną wyglądam? A lubię bardzo, choć w zasadzie nie jem często :). W sumie nie wiem czemu ;).
Hahaha, te wszystkie mikołaje i inne czekoladki to oklepane :D
O, jakiś czas temu kolega z pracy przyniósł 10 wiejskich jaj, więc sprezentowałam moim współpracownikom... domową pastę jajeczną ;)
w sumie racja:) mój ojciec zawsze powtarza, że on ze słodyczy to najbardziej kiełbasę lubi, więc po co kogoś na siłę uszczęśliwiać czekoladą:) a z takich kulinarnych podarków, to jeszcze mi się podoba domowa musztarda:)
UsuńZ Twoim tatą to ja mogę sobie piątkę przybić :)
UsuńMusztarda? Nie robiłam!
A od dłuższego czasu chodzi za mną pasta paprykowa. Tylko trochę się rozleniwiłam...
pasta paprykowa to na razie kolejne zakazane jedzenie dla mnie:(
UsuńGosiu! Zrobiłam :D z piersi indyczej - wbrew pozorom absolutnie nie wyszło za suche ;). I zmieliłam mięsko razem z czosnkiem i cebulą - jak na mielone ;)
UsuńZawiozłam rodzicom na mikołaja ;)) zajadali się!
Dzięki :))
lubię mielone mięso z indyka, fajnie się skleja nawet bez jajka i faktycznie nie jest wcale suche:) cieszę się, że wam smakowało! pozdrawiam!
UsuńJa też lubię taką kiełbachę, czasami kupuję ale szybko znika i nie mam okazji nią zajeść się na śmierć, może zrobię po świętach :)
OdpowiedzUsuńteż kupowałam do tej pory, ale u rzeźnika u mnie na osiedlu taka przyjemność kosztuje 10zł za słoiczek, więc stwierdziłam że lepiej zrobić swoje:)
UsuńPrzymierzam się do niej już jakiś czas.
OdpowiedzUsuńMam nawet kilka przepisów, ale Twój wydaje się najprostszy.
Chyba w końcu zrobię sobie taką kiełbasę:)
Ja już robię kolejną porcję i to z podwójnej porcji!:)
UsuńPyszny słoiczek! I do tego prosty w wykonaniu- to lubię!
OdpowiedzUsuńja obecnie nie mam za dużo czasu na gotowanie, więc takie samo-robiące-się przepisy są jak znalazł!:)
UsuńPrzepis prosty ale idelany dla mnie, nadal nie mam lodówki, więc to jeden ze sposobów na mięso w domu :)
OdpowiedzUsuńo tak, idealny przepis na brak lodówki:) polecam:)
UsuńCiekawy pomysł, tego jeszcze nie było! Mnie się marzy taka rodem z prlu konserwa turystyczna (uwielbiałam tą galaretkę na wierzchu), ale Twoja kiełba robi wrażenie. Skoro mówisz, że zbytniego wysiłku nie wymaga, pewnie ją przetestuję:) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńtutaj też powstaje warstewka galaretki, ale ta jest trochę luźniejsza niż ta z konserwowych puszek:) i gwarantuję jej bezwysiłkowość:)
Usuńja ten przepis wzięłam jakiś czas temu z kotlet.tv i bardzo chętnie z niego korzystam od czasu do czasu. Można dodawać różnych przypraw w środek i zmienia się smak.
OdpowiedzUsuńsuper zdjęcia, jak zwykle.
Pozdrawiam
Monika
a ja widzisz mam trochę spóźniony refleks, jeżeli chodzi o takie wynalazki!:) dzisiaj robiłam powtórnie tą kiełbasę słoikową i właśnie dodawałam różnych przypraw, zobaczymy jutro jaki będzie efekt:)))
Usuńdzięki za miłe słowa:)
pozdrawiam:)
Tez robię - u mnie na blogu jest przepis mojej Mamy :) Twoja pysznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńa to zaraz zerknę do ciebie, bo bardzo mi się spodobał taki sposób na kanapkę:)
UsuńO ranyyy, ale to musi pachnieć! :))
OdpowiedzUsuńo tak, czosnek robi swoje:)
UsuńWitam! Zostałaś nominowana do Liebster Blog:)
OdpowiedzUsuńdzięki! odpowiedziałam ci na twoim blogi:)
UsuńWitam Ciekawy przepis muszę przyznać,na pewno go wypróbuje,bo szukam wszystkiego co do słoika .Pozdrawiam Kierowca Tira.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba:) Daj znać, jak smakowało Kierowco Tira:)
Usuń