Klimat świąteczny trwa od listopada. Właśnie dlatego nie dam się sprowokować! O nie! Jeszcze chwila... Jeszcze parę dni... Odroczenie przyjemności, która i tak nastąpi, to jednak trudna sztuka - mimo iż wprawy w tej dziedzinie nabierałam od dzieciństwa! Byłam mistrzem odkładania najlepszego kąska na sam koniec posiłku. Dlatego najpierw zjadałam najgorsze: ziemniaki, które stykały się z buraczkami, potem buraczki, potem ziemniaki i najlepszy kotlet na końcu:)
W sobotę zrobiłam sobie jednak barszcz z uszkami. Falstart. Nie wytrzymałam:) Ale nad blogiem mam większą kontrolę, niż nad swoimi kulinarnymi fanaberiami:) Zatem dziś, w ramach odwlekania świątecznych przyjemności, pasta kanapkowa z pomidorów suszonych w sycylijskim słońcu:) I znowu przewrotnie: powiew lata w środku zimy!:)
SKŁADNIKI:
- 8 połówek suszonych pomidorów (użyłam suszonych, ale jeszcze niemarynowanych w oliwie)
- szklanka wody
- 2-3 łyżki octu (użyłam ryżowego)
- bardzo czubata łyżka majonezu
- 3 łyżki startego żółtego sera
- pieprz
- oregano suszone
PRZYGOTOWANIE:
1. Szklankę wody doprowadzić w garnku do wrzenia i wyłączyć gaz. Dolać do niej ocet i włożyć suszone pomidory, aby trochę zmiękły.
2. W tym czasie zetrzeć ser i wsypać do miseczki, dodać majonez, trochę pieprzu i oregano.
3. Pomidory wyłowić z octowej zalewy, lekko odsączyć i włożyć do miseczki.
4. Pomidory, ser, majonez i przyprawy zmiksować blenderem na w miarę gładką masę (wg uznania).
SKŁADNIKI:
- 8 połówek suszonych pomidorów (użyłam suszonych, ale jeszcze niemarynowanych w oliwie)
- szklanka wody
- 2-3 łyżki octu (użyłam ryżowego)
- bardzo czubata łyżka majonezu
- 3 łyżki startego żółtego sera
- pieprz
- oregano suszone
PRZYGOTOWANIE:
1. Szklankę wody doprowadzić w garnku do wrzenia i wyłączyć gaz. Dolać do niej ocet i włożyć suszone pomidory, aby trochę zmiękły.
2. W tym czasie zetrzeć ser i wsypać do miseczki, dodać majonez, trochę pieprzu i oregano.
3. Pomidory wyłowić z octowej zalewy, lekko odsączyć i włożyć do miseczki.
4. Pomidory, ser, majonez i przyprawy zmiksować blenderem na w miarę gładką masę (wg uznania).
Zainspirował mnie przepis z forum cincin.
czyli suszone, suszone?
OdpowiedzUsuńBardzo smaczna musiałabyć ta kanapka :)
Pozdrawiam
@dream-about-muffins: tak, suszone i niemarynowane w oliwie:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa też omijam fanaberie świąteczne jak mogę.
OdpowiedzUsuńA masz rację,że pokus jest wiele.Pasta z suszonych pomidorów to pyszny unik.
Pochwalam!
Ale pyszności;) A ja tu o pustym żołądku ..;/
OdpowiedzUsuń@Amber: oj tak, tych pokus jest mnóstwo! za pochwałę uprzejmie dziękuję:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń@Panno Malwinno: o współczuję, jak się na pusty żołądek przegląda blogi, to faktycznie skręca:)))
Ja najbardziej lubię czas przed świetami, okres czekania, same święta mnie już wcale tak bardzo nie cieszą, zaraz po nich marzę już właśnie o lecie i takich smakach jak Twoje :)
OdpowiedzUsuńoj oj jakie to musi być smaczne i pachnące:***
OdpowiedzUsuńbuziaki :*
@Kamila: no właśnie, aby mnie potem cieszyły święta, staram się nie zużyć całego klimatu świątecznego teraz:))) a o lecie i tak marzę cały czas:)
OdpowiedzUsuń@asica: takież było:) buziaki:***
smaczny to Twoje odwlekanie;)
OdpowiedzUsuńja, na święta mam zamiar pałaszować jedynie barszczyk;)chyba się uda/pozdrawiam!
Ps. Obserwuję :)
OdpowiedzUsuńaj taka kanapka to jak dla mnie stworzona
OdpowiedzUsuńTa pasta musi być rewelacyjna!
OdpowiedzUsuńKochana, Twoja pasta musi być moja i basta ;) przewrotnie i pysznie :) ja też mogę dopisać do cv odraczanie przyjemności jedzeniowej ;)
OdpowiedzUsuńo ja rewelacja.
OdpowiedzUsuńa nie jadłam takiej...nie jadłam:-) Ty widzę przygotowujesz swój żołądek przed Świętami...żeby ta zupa Ci nie weszła :-))
OdpowiedzUsuńa cudownie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńWiesz co, taką pastę to ja bym mogła nawet w święta wciągnąć ;).
OdpowiedzUsuńA ja też od zawsze najlepsze kąski zostawiam na koniec dania :). Ale u mnie na koniec zostają buraczki ;)
Jak czytam "pasta kanapkowa", od razu cieknie mi ślinka.
OdpowiedzUsuńSer i pomidory w paście? To na pewno lepsze niż prosta, jajeczna maź, której zawsze się bałam :P
OdpowiedzUsuńCiekawa pasta! Zwłaszcza dla takiego maniaka suszonych pomidorów, jak ja!
OdpowiedzUsuń@Monisia: buuu:'( a ja jadę do teściów i nie będzie barszczyku... powodzenia!
OdpowiedzUsuń@dream-about-muffins: w takim razie oficjalnie witam:)))
@margot: no proszę, ale trafilam w twój gust!
@Aniu: była, szybko zniknęła:)
@Magda: spróbuj, jest naprawdę super!:)
@Dusia: dzięki! pozdrawiam:)
@Gosia: hehe, wymówkę mam gotową, więc zupy z suszonych owoców nie będę jeść:P
@magda k: cieszę się że się podoba:)
@alucha: no u mnie buraczki były "złe" bo farbują ziemniaki i mięso, i tego nie cierpię do dziś:)))
@Haniu-Kasiu: ja tez lubię takie kanapkowe eksperymenty:)
@noresay: ja do pasty jajecznej też dodaję żółty ser, i muszę powiedzieć że to robi różnicę:))) ale jeśli ktoś ma obawy to pasta z suszonych pomidorów jest faktycznie bezpieczniejsza:)
@Magda: witaj w klubie fanów suszonych pomidorów:))) pozdrawiam!
Ahaaa ;))) a ja zawsze na koniec mieszałam ziemniaki i buraczki ;)
OdpowiedzUsuń@alucha: no widzisz, a ja byłam talerzową separatystką - wszystko musiało być oddzielnie, do dziś nie jestem fanką ziemniaków i sosu nawet:)
OdpowiedzUsuńwygląda apetycznie, zjadłabym taką kanapkę,
OdpowiedzUsuń... ale zgłodniałam :)
http://wszystkoogotowaniuks.blogspot.com
Zainteresowała mnie ta pasta, ale niestety mam tylko pomidory suszone z oliwy.
OdpowiedzUsuńNo wlasnie.. czy mozna uzyc tych z oliwy (rozumiem, ze efekt bedzie inny), ale czy wtedy ktos by cos zmienil/dodal/ujal?
OdpowiedzUsuń