Na jagody. Poszłoby się. Ale gdzie u licha są jagody w okolicach Poznania? - nie mam pojęcia... Las za domem rodziców znam na wylot. Wiem, gdzie wiosną kwitną fiołki, a gdzie rosną poziomki, jeżyny (te ogrodowe nie mają smaku przecież!) i gdzie latem można zbierać jagody, a jesienią grzyby... Brakuje mi tego.
Na jagody. Maria Konopnicka. Lektura w klasie pierwszej. Nie czytałam. Bunt miałam we krwi od początku szkolnych lat. Dopiero gdy miałam 11 lat zaczęłam tak naprawdę czytać książki. Babcia Henia mnie przekonała. Powiedziała, że ma dla mnie niespodziankę. Nie chciała powiedzieć, co to jest. Strasznie się napaliłam, a gdy przyszło co do czego, okazało się, że to zwykła książka. Bez sensu. Ogroooomny zawód mnie spotkał, ale cóż, nie chciałam robić babci przykrości, w końcu to były wakacje w mieście, nie było co robić, więc zaczęłam czytać... Początek trochę nudny, środek ciekawy, a końcówkę czytałam już z zapałem i wypiekami na twarzy. Pamiętam tytuł tej książki: "Jana ze wzgórza latarni" Lucy Maud Montgomery. Od tamtej pory nie mogę się obejść bez dobrej lektury:) - à propos lektury i dzisiejszej propozycji kulinarnej, fragment z Konopnickiej:
Jagodowy król po borze
Jak po własnym chodzi dworze,
Mech mu leśny łoże ściele,
Z wilg i drozdów ma kapelę,
Gdzie bądź stąpi – kwiaty, zioła
Pochylają wonne czoła,
A w największą nawet ciszę
Trzcina przed nim się kołysze.
Jak po własnym chodzi dworze,
Mech mu leśny łoże ściele,
Z wilg i drozdów ma kapelę,
Gdzie bądź stąpi – kwiaty, zioła
Pochylają wonne czoła,
A w największą nawet ciszę
Trzcina przed nim się kołysze.
SKŁADNIKI (przepis na 1 słoiczek 250ml):
- słoik o pojemności 0,25l jagód
- 3 łyżki cukru
PRZYGOTOWANIE:
1. Jagody dokładnie umyć, przełożyć do słoiczka i zasypać cukrem. Zakręcić wieczko.
2. Do garnka (jego wielkość zależy od ilości słoików) włożyć drewnianą kratkę lub kilka warstw czystego papieru.
3. Do garnka wstaw słoiki z jagodami tak zostały między nimi około 2 cm miejsca.4. Zalać wodą do 3/4 wysokości słoików.
5. Przykryć pokrywką i zagotować, od momentu wrzenia gotować 45 minut.
6. Po zakończeniu pasteryzowania wyjąć słoiki (uwaga! gorące), dokręcić wieczka i odstawić do wystygnięcia.
Przepis dodaję do akcji: Akcja przetwory 2011
Przepis na jagody zaczerpnięty stąd, a szczegóły pasteryzacji stąd.
Mój ulubiony kolor to kolor jagód, piękny, ciemny, głęboki. Gdy jeszcze dochodzi ich smak to już nie mogę się od nich oderwać ;) W tym roku jeszcze nie jadłam, muszę gdzieś poszukać...
OdpowiedzUsuńJagody i borówki uwielbiam!
OdpowiedzUsuńOj przydałby mi się taki słoiczek :)
OdpowiedzUsuń@slyvvia: o tak, kolor jagód jest cudny:) poszukaj koniecznie:)
OdpowiedzUsuń@ana: o tak, ja też:)
@kuchennefascynacje: ja w tym roku po raz pierwszy w życiu robię zapasy na zimę:)
Ja czytałam od zawsze, nałogowo wręcz :) Dużo teraz tematyki "czytaniowej" w mediach.
OdpowiedzUsuńJa bym jeszcze nagłośniła pasteryzowanie owoców, bo nie ma niczego przyjemniejszego od otwarcia takiego słoika podczas mroźnej zimy...
Świetne! Tak przygotowane jagódki, zawsze jadłam z kaszką manną na mleku. Uwielbiam.
OdpowiedzUsuńJestem molem książkowym. Lucy Maud Montgomery, to moja ulubiona pisarka w dzieciństwie, przeczytałam chyba wszystko po kilkadziesiąt razy.
Pozdrawiam
@Arvén: No ja miałam pod górkę, wolałam komiksy, ale cieszę się, że w końcu się przekonałam do czytania:) Też jestem za promocją domowych zapraw:)
OdpowiedzUsuń@Kamila: o! z kaszką będą smakować cudnie:) Książki Lucy przeczytałam prawie wszystkie oprócz całej serii Ani z Zielonego Wzgórza, wszystkie które dostałam od babci:)
Ja samą serię Ani to znam prawie na pamięć. Kończyłam ostatnią i zaczynałam od pierwszej. Tak kilka razy. Maniaczka! Hihihi
OdpowiedzUsuńwidzisz @Kamila, ja mam coś takiego, że nie potrafię przeczytać książki, jeśli już znam zakończenie - nawet jeśli mega bardzo mi się podobała:) nigdy nie przeczytałam dwa razy tej samej powieści (co innego wiersze i opowiadania:)
OdpowiedzUsuńTeraz już tak nie mam, bo szkoda mi czasu, można przeczytać inną. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJedno z nas kojarzy wspomnianą książkę niestety tylko ze słyszenia, a drugie najbardziej zainteresowały zamieszczone w niej ilustracje ;) A tymczasem kradniemy powyższy słoiczek i zmykamy ;)
OdpowiedzUsuńZarówno jak i kolor jagód jak i słoiczek są rewelacyjne! :) Teraz tylko muszę poznać ich smak :)
OdpowiedzUsuń@Kamila: no właśnie - jest jeszcze tyle fajnych książek na świecie:D pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń@just-great-food: :) och łobuziaki:) wracajcie!:)
@Doctor: cieszę się, że ci się podoba:))) ja (mam nadzieję że wytrzymam) poznam smak tych jagódek dopiero zimą:)
Uwielbiam tak przygotowane jagody, same w sobie są cienkie, ale takie przetwory są bomba!
OdpowiedzUsuńjeju jak to musi smakować ....mniam
OdpowiedzUsuńkocham takie jagódki! :) wczoraj byłam na wsi, chciałam iść na jagody, ale pech chciał, że w lesie zrzucali jakiś oprysk przeciwrobalowy i jagódki nie nadawałyby się do jedzenia... buuu. takie w słoiku idealne na zimne, zimowe wieczory :) do makaronu albo tez mojego francuskiego dzisiejszego wymysłu ;) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcie! :)
OdpowiedzUsuń:) 'moje jagodowe noce' do obejrzenia (polecam - jeśli jeszcze nie widziałaś) a ja do stworzenia podobnego dzieła jak Twoje. Hmm cytat z lektury szkolnej tuz przed wakacjami? Nie masz litości ;) Ok, żartuję, jestem nałogowym czytaczem ;) p.s. stęskniłam się ;)
OdpowiedzUsuńooo tak tak ten film jest super:)
OdpowiedzUsuńCudny książkowy post! Ja jagód już nie mogę się doczekać:)
OdpowiedzUsuńUściski!
@Szana: też je lubię, na zimę będą jak znalazł:)
OdpowiedzUsuń@asica.p: oj musi;) pozdrowionka:)
@Bazylia: a to pech faktycznie! z twoim francuskim ciachem i mascarpone to byłoby genialne:)
@Magda, @asica.p: dzięki za polecenie filmu - jeszcze nie widziałam, ale skoro mówicie, że warto:)))
@Magda - ja już zupełnie nie pamiętam, że są wakacje "szkolne", czekam na sierpień i moje 2 tygodnie odpoczynku:) fajnie że już jesteś:
@Anno-Mario: dzięki:) marzy mi się wyprawa do lasu, ale to trzeba wiedzieć gdzie rosną te jagódki:) pozdrowionka:)
niesamowite są słoiczki pełne jagód.
OdpowiedzUsuńJak atrament w słoiku :)
OdpowiedzUsuńPamiętam u babci w spiżarce słoiczki z jagodami i poziomkami na półeczkach w szeregu, uwielbiałam zapach zaraz po otwarciu ciemną zimą - takie westchnienie lata!
A książki pochłaniam w ilościach większych niż jedzenie, gdybym tyle jadła to bym się w drzwiach nie mieściła. Więc kocham Cię miłością jeszcze większą za Twoją miłość do literatury :D
Piękny słoiczek:) Ja nie moge się tez doczekać jagód:)
OdpowiedzUsuń@asieja: też tak uważam i cieszę się, że stałam się ich posiadaczką:)
OdpowiedzUsuń@Monika: dokładnie! jak atrament, trudno zrobić takie ujęcie, aby jagódki nie wyszły czarne (na tym drugim zdjęciu, troszkę udało mi się uchwycić ten jagodowy odcień. Twoje wyznanie mnie rozwaliło - ależ ja się sentymentalna zrobiłam na stare lata;)))) Cieszę się, że jest tyle osób, które "zawyżają" średnią arytmetyczną czytelnictwa w PL. ścisakm cieplutko:)))
@judik1119: dzięki:) no, lato nas rozpieszcza:)
Dawno nie jadłam leśnej jagody, zastępuję je borówką amerykańską, ale to nie to samo...
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia!
Mhmh.. wspaniałe połączenie owoców w jedno ;-)) Poproszę taki słoiczek ;-D
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
@żenia: ja za to jeszcze nie próbowałam borówki amerykańskiej:) dzięki:)
OdpowiedzUsuń@Biedr_onko: proszę częstuj się wirtualnie:))) Ich realne odpowiedniki są już zbunkrowane z domowej spiżarence:)
oj , to ja poproszę ten słoiczek na własność :D
OdpowiedzUsuń