To jest jedyne ciasto, które mi zawsze wychodzi. Nawet jak coś pomieszam w trakcie przygotowania i zaimprowizuję poprawkę według własnego uznania, co z reguły grozi katastrofą kulinarną (dobrze, że nie ma na to paragrafu, bo miałabym już dożywocie:) - ono i tak się udaje:) Tak jak na przykład teraz. Masło miało być roztopione, a ja dodałam bardzo miękkie, ale nadal w stałej formie skupienia. Dodałam więc trochę mleka, bo widziałam że konsystencja jest nie taka jak trzeba i wyszło. To ciasto jest gohoodporne:D I do porannej kawki - jak znalazł:)
Dlaczego telewizyjne? Dostałam przepis od koleżanki i taką nazwę mi podyktowała, a na pytanie dlaczego? - odpowiedziała:
- A bo to ciasto jest takie proste, że można je robić oglądając "Klan":)
Zapomniała tylko dodać, że po upieczeniu, zjedzenie go trwa krócej niż "Moda na sukces", ale napięcie i ekscytacja są porównywalne do "Na Wspólnej". Nie ma takich zwrotów akcji, jak w "Dynastii", bo jest jednostajnie dobre i nie ciągnie się jak "Magda M.", bo jest puszyste i mięciutkie:) Zatopione w nim owoce zaskakują jak scenariusz meksykańskiej telenoweli. A dlaczego ono mi się zawsze udaje? Tego nie wiadomo, jest to taką samą tajemnicą, jak to ilu jeszcze Forresterów posiądzie Brooke.
- 6 czubatych łyżek mąki
- 170 g masła
- 3 jaja
- 6 łyżeczek cukru
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- owoce sezonowe - u mnie agrest
- płaska łyżka otrębów,
- trochę słonecznika,
- kilka listów melisy
- cukier puder
PRZYGOTOWANIE:
0. Nagrzać piekarnik do 200 stopni.
1. Jajka zmiksować, dodając roztopione masło, następnie mąkę, otręby, cukier i proszek do pieczenia.
2. Przelać do formy (u mnie serduszko które mieści się w tortownicy o średnicy 24 cm)
3. Na wierzchu ułożyć owoce i słonecznik.
4. Piec przez 30-40 minut.
5. Posypać cukrem pudrem i przybrać listkami melisy (bardzo dobrze komponują się smakowo z agrestem)
A dla mnie to ciasto na zawsze będzie Gohowe, gdyż nie oglądam telewizji, za to Twojemu blogowi nie mogę się oprzeć.:)
OdpowiedzUsuńWpis - bomba!
Zdjęcia - bomba!
Ciasto - bomba!
Poddaję się.:)
Ha ha uśmiałam się tym opisem telenoweli :) Swoją drogą, jak najpierw popatrzyłam na zdjęcia, to myślałam, że to będzie taki męski zestaw - pilot i przekąska :)
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli :)
Hehe, świetny opis i fajny kształt :)
OdpowiedzUsuń@Lekka: hehe, może być i Gohowe:) dzięki:))) ja kiedyś byłam większym telemaniakiem, teraz mam tylko jeden kanał który nie śnieży i żyję:)
OdpowiedzUsuń@kasiaaaa24: :D placek jest jak najbardziej unisex:) miłego dnia!:)
@just-great-food: dziękuję:) pozdrawiam!
Skoro takie odporne na pomylki, to trzeba bedzie wyprobowac. Zobaczymy, czy jest flowerkoodporne;) Opis niezly, chociaz nawet tych wszystkich serial nie znam ;) Milej niedzieli!
OdpowiedzUsuńWychodzę z założenia, że z takim pysznym ciastem telewizję oglądało się jeszcze bardziej przyjemnie.
OdpowiedzUsuń@flowerku: spróbuj, mam nadzieję że też ci się uda:) a seriale - wszystkie są o tym samym: o życiu i o miłości, więc nic nie straciłaś:)
OdpowiedzUsuń@kulinarne-smaki: o wiele przyjemniej:) gwarantuję:)
Przy tak świetnym wpisie, nie można nie chcieć upiec takiego ciacha, które jeszcze zawsze się udaje. Pozdrawiam i miłej niedzieli życzę Wam!
OdpowiedzUsuńNie przepadam za serialami (jest kilka wyjątków ;), szczególnie operami mydlanymi, ale dla tego ciasta jestem gotowa obejrzeć nawet cały sezon Klanu! Albo, nie, nie, to za duże poświęcenie. Jestem w stanie włączyć piekarnik nawet w największe upały. Ale najpierw na nie poczekam ;).
OdpowiedzUsuńUsmialam sie jak norka - swietny wpis i ciacho tez niczego sobie! :)
OdpowiedzUsuńja tez mam taki przepis,ciasto nazywam "goście jadą"zrobię w tym tyg ,bo jeszcze mniej roboty niz z tym ciastem,to sprzedam "przepis".A to Twoje brzmi smacznie:)agrest ubóstwiam,jeszcze nie widziałam:/
OdpowiedzUsuńP.S.a paczka poleci końcem przyszłego tyg:***tylko adres podeślij,bo nie zachowałam,po rozbrojeniu przesyłki:)
@Kamila: hehe, dzięki:) również pozdrawiam i życzę udanego dnia!:)
OdpowiedzUsuń@Holga: ha, sezon Klanu to faktycznie za dużo, ale kilka scen z Ryśkiem i Grażynką - dałoby radę:)
@Maggie: :D dzięki:) i dzięki za inspirację z tym agrestem na mikserowych pogaduchach :P
hahahaaaa, fubnęłaś mi cudny początek niedzieli.... dzięku Goh...
OdpowiedzUsuń@asica.p: takie przepisy są najlepsze!:) no z agrestem krucho w tym roku:) ps. czekam z niecierpliwością:D pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚwietny kształt :D już się zakochuję :D i świetne porównania serialowe :D
OdpowiedzUsuń@vanilla: ależ proszę bardzo:) - zawsze do usług:)
OdpowiedzUsuń@Aurora: cieszę się, że się podoba się;P pozdrawiam!
Fajny pilot na zdjęciu:)
OdpowiedzUsuńMMMmm pycha, ja jestem ostatnio absolutnie zakochana w ciastach z agrestem;)
OdpowiedzUsuń@ubique: wiedziałam że zauważysz, bo twój był bardziej fotogeniczny:D
OdpowiedzUsuń@burczymiwbrzuchu: ja już znowu też:) bo naprawdę dawno nie jadłam takiego ciacha:)
pysznie wygląda, fantastyczna forma na ciasto! TV też nie oglądam. Nawet dziś przeczytałam że nie oglądanie TV podwyższa poziom szczęścia :)
OdpowiedzUsuńTak jak ogladanie bloga amku.blogspot.com - naukowo udowodnione.
Pozdrawiam niedzielnie.
Monika z bento
Ale piękne, serduszkowe ciasto..:) Nie przyszłoby mi do głowy ciasto z agrestem - zawsze uważałam go za kwaśny dodatek do kompotu.. ciekawy pomysł na oswojenie osieroconego agrestu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
@Monika: dziękuję za te słowa, nawet nie wiesz jak mi się miło zrobiło:DDD pozdrawiam równie niedzielnie:! :)))
OdpowiedzUsuń@Panna L. dzięki:) jak się okazuje, jest też fajnym i oczywiście kwaśnym dodatkiem do ciasta:) pozdrawiam serdecznie:)
Uwielbiam ciasta przy których można improwizować, robię to prawie zawsze :)
OdpowiedzUsuńlubię to!
OdpowiedzUsuń@berrypunch: fajnie że umiesz improwizować podczas pieczenia, bo ja nigdy nie wiem jaki efekt osiągnę, dlatego staram się ograniczać inwencję własną przy wypiekach, co innego z gotowaniem:)
OdpowiedzUsuń@małgo: :D
I love it too!!!
OdpowiedzUsuńWpis rewelacyjny - dobrze, że nikogo w domu nie ma, bo się zaczęłam dziwnie podchichrywać... ;) A ciasto? Wygląda super, i pewnie jeszcze lepiej smakuje. Może mi też się uda...? :)
OdpowiedzUsuńaa jakie smakowite serduszko , mlask :D
OdpowiedzUsuńżenia: :D
OdpowiedzUsuń@gin: hehe, no to teraz ja się chichram:P dzięki! spróbj:)
@margot: :D
obsypane cukrem pudrem wygląda niesamowicie! no i nazwa bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńGohoodporne powiadasz? hmmm to zrobię skoro tak ale serducha nie mam takiego pięknego jak Ty:-))
OdpowiedzUsuńGoh, z takim pilotem ciasto naprawdę wysokich lotów Ci urosło! Boskie zdjęcia, opis i ciacho! :)
OdpowiedzUsuń@Kaś: dziękuję:) i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń@Małgosiu: nie wiem czy Małgosioodporne czy tylko goho:) ale polecam sprawdzić:)
@Magda: no jak taka mistrzyni piekarnika chwali, to czuję się zaszczycona:))) dzięki! pozdrawiam gorąco:)
fajne ciacho :)
OdpowiedzUsuńBędąc dzieckiem uwielbiałam agrest, teraz jakby stracił na popularności, ciężko go nabyć. A ciasto bardzo fajne.
OdpowiedzUsuń@zauberi: dzięki:)
OdpowiedzUsuń@ana: ja też lubię agrest od dzieciństwa, ale przyznam szczerze że dawno nie jadłam, naprawdę, strasznie trudno dostać:)
az mi sie przypomniało ciasto babci z agrestem, musze coś w tym roku zrobić:)
OdpowiedzUsuńPyszności! :) Wygląda tak uroczo, że aż miło się patrzy!
OdpowiedzUsuń@Duś: zrób koniecznie, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń@Doctor: cieszę się że ci się podoba:D
To ciasto dla mnie - zawsze coś przekręce, dodam inaczej niż trzeba itd. ;) A co do Brook to tylko moja znajoma wie ile będzie miała jeszcze ślubów - ona wyszukuje najnowsze odcinki na youtube i ogląda je z zapałem wartym lepszej sprawy - MASAKRA! (dodam, że ma 23 lata!!! - jeszcze większa MASAKRA!) Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńtakie ciasta po prostu kocham <3
OdpowiedzUsuńjakie fajne :)
OdpowiedzUsuń@ka.wo: hehe, przekręcanie zdarza się nawet najlepszym:) na wikipedii jest fajne zestawienie ślubów i rozwodów w modzie na sukces, niezły ubaw:))))
OdpowiedzUsuń@Paula: ja także:)
@chantel: hehe, dzięki:)
"A dlaczego ono mi się zawsze udaje? Tego nie wiadomo, jest to taką samą tajemnicą, jak to ilu jeszcze Forresterów posiądzie Brook."
OdpowiedzUsuńhahaha! Toś mnie rozbawiła :D
Ostatnio babcia podchodzi do mnie z przerażeniem i mówi, że już drugi dzień nie ma jej "filmu" (tak określa modę na sukces). Nie dała sobie przetłumaczyć, że pewnie go zdjęli, ponieważ miał małą oglądalność. Ale babcia zażarcie twierdzi, że przecież WSZYSCY go oglądają :D
@Russkaya: powiedz babci, że - tak słyszałam - telewizja PL wycwaniła się jak stacje komercyjne i robi przerwy wakacyjne nawet dla tak sztandarowych pozycji jak Moda na Sukces, serial ma wrócić po wakacjach w pełnej krasie i okazałości:)))
OdpowiedzUsuńJak zwykle przedstawiłaś nam bardzo zachęcający przepis ;-) Nie można tego nie spróbować ;-)
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl