niedziela, 30 października 2011

Pełnoziarste ciasto z gruszkami

- Ale ponieważ możesz wyrazić tylko jedno życzenie, dobrze, dobrze się zastanów. Miła panienko, dobra wróżko. - Gdzieś w ciemności drobny staruszek w krawacie o barwach jesiennych liści unosi w powietrzu palec. - Tylko jedno. Nie będziesz mogła potem zmienić zdania i wycofać się.* 

Co by tu wybrać? Czy tak jak bohaterka opowiadania: chcę być piękna, mądra i bogata? Staruszek w krawacie o barwach jesiennych liści klasnąłby w dłonie i życzenie spełniłoby się. Może lepiej zażyczyć sobie szczęścia? Chcę osiągnąć trwałe i nieprzemijające szczęście? Wtedy nawet o tej porze roku, gdy pada deszcz, byłabym zadowolona? Albo jak w tym dowcipie? - Okulary od Gucciego. A po uzmysłowieniu sobie, że to bardzo egoistyczne życzenie, bo na świecie jest tyle cierpienia i trosk, poprawiłabym życzenie: - Okulary od Gucciego dla wszystkich!


A może to wszystko nie zależy od samego życzenia, tylko jak mówi bohaterka: "(...) człowiek już taki jest; choćby nie wiem, czego sobie życzył, dokąd by pojechał, zostanie tylko sobą. To wszystko"**. Kto wie?

SKŁADNIKI:
- 4 jajka
- 3/4 szklanki cukru
- 2-3 łyżki cukru brązowego
- 0,5 szklanki oleju
- 1,25 szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- owoce (np truskawki, jagody, wiśnie, jabłka - ja użyłam gruszek)
- aromat do ciast (ja użyłam cytrynowego)


PRZYGOTOWANIE:
1. Nastawić piekarnik na 180 stopni.
2. W misce zmiksować cale jajka z dwoma rodzajami cukru, następnie cały czas miksując dolewać olej.
3. Na koniec dodać przesianą mąkę z proszkiem, aromat do ciast i wszystko razem jeszcze raz zmiksować. 4. Foremkę wylożyć papierem do pieczenia, przełożyć do niej ciasto i na wierzchu ułożyć owoce. 
5. Piec około godzinę (u mnie patyczek włożony w ciacho był suchy już po 45 minutach).



* Haruki Murakami "Ślepa wierzba i śpiąca kobieta", cytat z opowiadania "Jej urodziny", Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza S.A., Warszawa 2008, s.45 
** tamże, s.44 
*** a przepis na to ciasto zaczerpnęłam stąd [KLIK]

sobota, 29 października 2011

Papaya Fool

Znamy się tylko z widzenia - choć jedynie w przekroju...
Jeszcze z soków typu multiwitamina... 
Ach tak, i była jeszcze ta piosenka... 

Papaja. Dźwięczna nazwa, piękny kolor, a smak? Lekko się zawiodłam. Spodziewałam się mocy tropików łechtających moje kubki smakowe w ten jesienny poranek, a w zamian dostałam subtelną egzotykę majaczącą gdzieś na czubku mego języka w obszarze receptorów słodyczy. Dlatego do przyrządzenia tego deseru konieczna jest cytrynka albo limonka. Coś kwaśnego podkreśla delikatną papajowatość deseru.


A może pełnia smaku papai nie objawiła mi się ze względu na to, że nie była do końca dojrzała? Była miękka, żółta (nie tak zielona jak ta druga na zdjęciu:), ale podobno najlepsze papaje są te wyraźnie pomarańczowe i przechodzące aż w czerwień. Przeczytałam też że jeśli zdarzy nam się kupić niedojrzały owoc, to można go umieścić w papierowej torebce do czasu aż osiągnie głębię swojej smakowitości:) Poczekamy, zobaczymy i zrobimy drugie podejście:)


SKŁADNIKI (na małe 2 pucharki):
- 1 dojrzała papja
- 125 ml śmietanki 30%
- łyżka cukru pudru
- sok z cytryny lub limonki do smaku

PRZYGOTOWANIE:
1. Papaję obieramy, kroimy na ćwiartki, wydrążamy gniazda nasienne i miksujemy blenderem na gładki mus.
2. W osobnym naczyniu ubijamy śmietankę z cukrem pudrem na sztywno.
3. Do ubitej śmietany dodajemy mus papajowy i mieszamy aż powstanie gładki mus.
4. Na koniec próbujemy i dodajemy według uznania odpowiednią ilość soku z cytryny lub limonki.

sobota, 22 października 2011

Serowe bliny z surimi i kawiorem

Miłość od pierwszego wejrzenia. Obiektem westchnień stały się placki. Puszyste jak kobiety Rubensa. Serowe love. Po raz pierwszy ujrzałam je na blogu Magdy K. i od razu postanowiłam je zrobić, jeszcze tego samego dnia. Zrobiłam to i nie żałuję. Fotka może nie za bardzo oddaje to, jak bardzo są genialne - fotografowałam przy sztucznym świetle i dlatego wyszło to średnio, ale zapewniam że są dobre, sycące (z podanych proporcji wyjdzie 12 placków, czyli 3 porcje na pewno, a 4 porcje na mniejszy apetyt - więc nie trzeba długo stać nad patelnią). Polecam i zmykam, bo jestem w gościach i tylko na moment się wyrwałam do komputera:)


SKŁADNIKI:
bliny:
- 175 g mąki pszennej pełnoziarnistej
- 300 ml mleka
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 łyżeczki mielonej gorczycy (ja dodałam grubo mielonej własnoręcznie w moździerzu)
- 150g tartego cheddara (ja dodałam zwykły żółty ser, ale pewnie ser o intensywnym smaku byłby lepszy)
- spora garść posiekanego szczypiorku + do posypania na talerzu
- białka z 4 jajek
- tłuszcz do smażenia
dodatki:
- 8 paluszków surimi (paluszki krabowe)
- łyżeczka szczypiorku
- łyżeczka majonezu
- łyżeczka soku z cytryny + opcjonalnie: odrobinka skórki z cytryny
- pieprz
- czarny kawior

PRZYGOTOWANIE:
1. W misce wymieszać mleko, mąkę i proszek do pieczenia. 
2. Następnie dodać gorczycę, starty żółty ser i szczypiorek.
3. Białka ubić na sztywno ze szczyptą soli i dodać do ciasta - wszystko starannie wymieszać.
4. Usmażyć małe placki (po 3-4 na patelni).
5. Propozycja podania: przygotowujemy sałatkę z surimi - paluszki krabowe drobno siekamy, dodajemy majonez, szczypiorek i sok z cytryny (+ opcjonalnie skórka). Podajemy z łyżeczką sałatki i kleksem z czarnego kawioru.

Naleśnikowa sobota

poniedziałek, 17 października 2011

Tarta czekoladowa z gruszkami

Jako że często wspominałam, że nie potrafię piec - przyszła pora na coming out. Nie chcę być gołosłowna. Przedstawiam niezbite dowody. Czarno na białym. Dokładnie: biały spód, czekoladowy środek:) Ciasto po upieczeniu wyglądało świetnie i wszystko byłoby w porządku, gdybym tylko... Może zacznę od początku. Stwierdziłam, że skoro kupiłam czekoladę mleczną zamiast gorzkiej, to poprzestanę tylko na syropie klonowym. Jednakże ilość kakao w cieście sprawiła, że cukier stał się jednym z kluczowych składników, który... pominęłam.


Ciasto kruche przygotowałam według przepisu babci [klik]. Nigdy go za dużo nie słodzę, bo środek tarty zazwyczaj nadrabia słodkością... No ale tym razem, dodałam o co najmniej 100 gram za mało cukru:) Haha!  Oryginalny przepis wyglądał tak [klik], a mój tak jak poniżej...


SKŁADNIKI:
- 3 gruszki + sok z cytryny
- 100 g masła
- 100 g czekolady mlecznej
- 5 czubatych łyżek kakao
- 2 żółtka
- 2 duże jajka
- 3 łyżki syropu klonowego
- 3 łyżki mleka
+ 100g cukru (którego nie dodałam)
+ porcja kruchego ciasta upieczonego w formie do tarty

PRZYGOTOWANIE:
0. Ustawiamy piekarnik na 150 stopni.
1. Do miski wkładamy masło, czekoladę, mleko, kakao i sól; umieszczamy ją nad garnkiem z gotującą się wodą, raz po raz mieszamy, aby składniki się rozpuściły i połączyły w gładką masę. 
2. W drugiej misce ubijamy jajka z cukrem, dodajemy syrop klonowy. 
3. Następnie mieszamy masę czekoladową z kremem z jajek, całość wlewamy do formy upieczonym kruchym ciastem. Na wierzchu układamy przekrojone na pół gruszki (bez gniazd nasiennych) i nacięte z wierzchu.
4. Pieczemy ok. 45 min. aż patyczek włożony w środek będzie suchy. 
5. Upieczoną tartę odstawiamy na minimum 45 minut, aby wystygła (skorupka na wierzchu może popękać -moja tak nie zrobiła, a nadzienie może się lekko skurczyć, to akurat się wydarzyło:)

PS. a teraz rada, co zrobić jeśli  upieczecie czekoladową tartę bez cukru... Można ją polać mega słodkim sosem toffi, który uzupełnia cukrowe braki:)


Przepis na sos toffi z Kucharni Anny-Marii: 

SKŁADNIKI:
- 100 g cukru
- 40 ml zimnej wody
- 80 ml śmietany kremówki

PRZYGOTOWANIE:
1. Do garnka wsypujemy cukier i wlewamy wodę. Podgrzewamy na małym ogniu aż syrop cukrowy zacznie się rumienić. 
2. Gdy kolorem zacznie przypominać toffi, garnek zdejmujemy z ognia i dolewamy śmietankę. U mnie w tym momencie zrobiła się karmelowa klucha i oddzielona śmietanka, ale wtedy wystarczy wstawić garnek z powrotem na gaz i intensywnie mieszać (ja mieszałam drewniana łyżką) tak aby śmietanka sie nie zagotowała, ale lekko podgrzała, aby karmel mógł się w niej rozpuścić.
3. Tak przygotowanym sosem toffi polewamy złośliwe niesłodkie ciacha.


sobota, 15 października 2011

Pełnoziarniste leniwe pierogi

Pochwała prostoty i swego nie znacie. A może znacie, ale nie pamiętacie. A może jemy tak tylko u mamy, u babci... Przy tylu finezyjnych przepisach wokół warto czasem wrócić do podstaw. Okazuje się bowiem, że pierogi leniwe zrobiłam dziś po raz pierwszy w życiu :) Nawet Miśku mało narzekał, że obiad jest bezmięsny;)


Moje leniwe są z białego półtłustego twarogu, z mąką pełnoziarnistą, polane przyrumienionym masełkiem i posypane brązowym cukrem:))) Kto czytał "Sekretny język kwiatów", ten wie, że ten cyklamen na zdjęciu wyżej oznacza nieśmiałą nadzieję. Mam nieśmiałą nadzieję, że taka wersja leniwych pierogów przypadnie i wam do gustu:)


SKŁADNIKI:
- 0,5 kg białego sera półtłustego
- 2 jajka
- opakowanie cukru waniliowego
- 200g mąki pszennej pełnoziarnistej + trochę do posypania stolnicy
- 3-4 łyżki masła roztopionego do polania na talerzu
- szczypta soli
- brązowy cukier

PRZYGOTOWANIE:
0. Wstawiamy na gaz wodę w dużym  garnku, należy ją lekko osolić.
1. Ser przełożyć do miski, wbić 2 jajka i rozetrzeć na w miarę gładką masę przy pomocy tłuczka do ziemniaków lub drewnianą kulą do ucierania ciasta.
2. Dodać cukier waniliowy, szczyptę soli i mąkę - ponownie ucierać. 
3. W efekcie otrzymujemy dość lepkie ciasto, które przekładamy na posypaną mąka stolnicę i formujemy wałek (mi wyszły dwa), lekko go spłaszczamy i odcinamy po skosie równe kawałki ciasta.
4. Gdy woda się zagotuje, wrzucamy do niej leniwe pierogi, czekamy aż wypłyną z dna na powierzchnię i gotujemy jeszcze minutkę albo dwie.
5. Leniwe podajemy polane masełkiem i posypane cukrem.


wtorek, 11 października 2011

Korzenny czekosernik dyniowy

Zaczynam dochodzić do wniosku, że pieczenie nie jest takie złe! Znowu coś upiekłam i znowu wyszło. Tradycyjnie nie obyło się bez improwizacji, ale mam już coraz większą wyobraźnię cukierniczą i zaczynam rozpoznawać takie niuanse jak za gęste ciasto, za rzadkie ciasto, zbyt mączne, złowieszcze grudki i warzenie się masy. Mało tego! Opanowałam zasadę mówiącą o przeczytaniu przepisu do końca zanim się zacznie przygotowywać ciasto. Można dzięki temu uniknąć wpadek typu "mąka się skończyła", "zabrakło jednego jajka" i "myślałam, że mam kakao". Może się wydawać, że to oczywista rada, ale ja z uporem maniaka ją ignorowałam:)


Tym razem nawet ośmieliłam się wyjść z tym ciastem do ludzi i osłodzić nim sobotnie spotkanie ze znajomymi. Są oni tak miłymi ludźmi, że powiedzieli, że im smakowało:))) Ha! Mi też smakowało:) Można tu już zatem mówić o małym zwycięstwie publicznym! Nie pozostaje mi nic innego jak tylko zaopatrzyć się w foremki o różnych rozmiarach, bo np. ta tortownica 24cm jest trochę za duża na to ciacho... Widzę ogromne możliwości i planuję systematycznie podnosić poprzeczkę:)


SKŁADNIKI (foremka ok. 21x28 cm):
masa kakaowa:
- 170g masła (roztopić i lekko przestudzić)
- 100g cukru
- 3 jaja (rozmiar M)
- 80g mąki pszennej
- 60g ciemnego kakao dobrej jakości
- 2 łyżeczki cynamonu
- opakowanie cukru waniliowego
- szczypta soli
masa serowo-dyniowa:
- 220 g kremowego serka (np. President Naturalny)
 - 2 jajka (rozmiar M)
- 100g cukru
- 2.5 łyżki mąki pszennej
- 2/3 szklanki zmiksowanej dyni
- 0.5 łyżeczki cynamonu
- 0.5 łyżeczki mielonego imbiru
- szczypta gałki muszkatołowej
dodatkowo: cukrowa posypka pt. srebrne kuleczki:)

PRZYGOTOWANIE:
1. Nastawić piekarnik na 170 stopni.
2. Przygotowujemy masę kakaową: masło, cukier i cukier waniliowy ubić na puszysta, białą masę - następnie dodajemy po jednym jajku, cały czas miksując. W osobnej misce wymieszać suche składniki: mąkę, kakao i cynamon i dodajemy suche składniki do mokrych - delikatnie mieszamy łyżką (ja mieszałam mikserem na niskich obrotach)
3. Oddzielnie zmiksować zmiksować wszystkie składniki masy serowej.
4. Niewielką foremkę wykładamy pergaminem. Na jej dno przekładamy prawie całą masę kakaową (zostawiając 3-4 łyżki), na nią przekładamy całą masę serową, wierzch zdobimy resztą kakaowego ciasta (ja zrobiłam wir, ale można się pobawić).
5. Pieczemy ciasto ok. 40 minut, aż patyczek wetknięty w ciasto będzie suchy. Gotowe ciasto posypać posypką (srebrnymi kuleczkami)

Przepis zaczerpnęłam z Kuchni Agaty

niedziela, 9 października 2011

Kawior. Gunkan maki.

Gdy po raz pierwszy ujrzałam gunkan maki od razu chciałam je zrobić. Łódeczki z ładunkiem pomarańczowych perełek, a do tego ogórkowy żagielek... Cudo! Wszystko fajnie, tylko że ja nie jestem miłośnikiem sushi:) To mnie jednak nie powstrzymało... Miłośnikiem tego dania jest u nas Miśku, a i Gosia ze Smaków Alzacji lubi eksperymenty, więc postanowiłam wykorzystać sytuację i zorganizować w domowym zaciszu sushi party:P


To ciekawe doświadczenie, poznać wirtualną koleżankę. Znamy się tylko z... bloggera, można sparafrazować piosenkę. Takie spotkania są niezwykle inspirujące: wymiana doświadczeń, kulinarne opowieści i rozmowy o wszystkim:) Dwa tygodnie temu widziałyśmy się po raz pierwszy. Dziś po raz drugi. Moja imienniczka przyniosła pyszną jabłkowo-cytrynową tartę (został kawałeczek do jutrzejszej kawki, jupi!) i przyrządzonego po azjatycku śliwkowo-pikatnego kurczaka dla sushi-niejadków takich jak ja i mężczyzna Gosi:)

Ja zaś przygotowałam sushi, a tym po raz pierwszy: gunkan:) Nad kształtnością łódeczek muszę jeszcze popracować, to wyszło dopiero na fotkach. Wyglądają jak worki na śmieci z ikrą w środku, hehe;) No i do listy życzeń dopisuję profesjonalny, mega ostry nóż! Ogórkowe pióropusze powinny być cienkie jak mgiełka, a wyszły tak, jak widać na załączonym obrazku:)



SKŁADNIKI:
(gunkan robi się "przy okazji" robienia innych rodzajów sushi, więc proporcje ryżu i glonów podaję na "całość" z czego należy poświecić np. 2 listki nori i 10 małych, podłużnych wałeczków ryżu na gunkan)

- specjalny ryż do sushi (500g)
- glony nori (8-10 listków)
- marynowany imbir
- ocet ryżowy
- sos sojowy
- wasabi
- ogórek zielony
- ikra łososia
- pół filiżanki wina ryżowego, można zastąpić białym wytrawnym/ półwytrawnym
- cukier, szczypta soli

PRZYGOTOWANIE:
1. Przygotowujemy zaprawę do ryżu: mieszamy 6 łyżek octu ryżowego, 5 łyżek cukru, szczyptę soli.
2. Przygotowujemy ryż: 
- ryż dokładnie opłukać pod zimną wodą, pocieramy ręką ziarenka ryżu, aby pozbyć się jak największej ilości 'pyłu ryżowego'
- zalać wodą i namoczyć przez 30 minut
- odlać wodę, przełożyć na patelnię, zalać 2,5 szklanki wody, zagotować i przez 3 minuty gotować pod przykryciem na dużym ogniu, następnie skręcić ognień, gotować jeszcze przez 10 min, potem wyłączyć całkiem, i pozostawić na 15 minut aby ryż "doszedł"
- na koniec ryż powinien jest sklejony, ale ziarenka są w całości i nie rozpadają się:)
- następnie przyprawiamy ryż przygotowaną wcześniej zaprawą do ryżu
3. Z części ryżu lepimy małe wałeczki o długości około 2 cm (około 10 sztuk).
4. Listek nori tniemy nożyczkami na około 5 pasków.
5. Ikrę łososia przekładamy do miseczki i zalewamy na 2-3 minuty białym winem. Potem odsączamy.
6. Przygotowujemy pióropusze z ogórka wg tego filmu, 1 minuta 44 sekunda filmu:) ps. nie wiem w jakim języku gość mówi, ale wszystko zrozumiałam, w razie jakby co, to pytajcie w komentarzach:) Filmik genralnie prezentuje jak lepić gunkan maki:)
7. Przygotowujemy miseczkę z wodą. Owijamy wałeczek ryżu paskiem z nori, końcówkę nori przyklejamy przy pomocy wody. Dociskamy ryż w "łódeczce" do dna, nakładamy łyżeczką ikrę łososia, na końcu łódeczki wciskamy ogórkowy żagielek. Z wasabi lepimy mała kuleczkę, którą zdobimy gunkan maki. Gotowe!


Gosiu, dziękujemy Wam za odwiedziny:))) 

Miłego wieczorka! Kawiorowy przepis dodaję do akcji na Durszlaku:

sobota, 8 października 2011

Jesienna zupa

Na jesienną chandrę. Tak brzmiał tytuł maila od mamy. A jego treść? "Może w twojej kuchni da się coś jeszcze zmienić w tym przepisie"? Zajrzałam do odnośnika i stwierdziłam, że w sumie fajna zupa, więc po co cokolwiek zmieniać - ale, oczywiście bez zmian się nie obeszło:) W przydomowym markecie nie było cukinii, a papryka była tylko czerwona, kupiłam więc dynię dla koloru, a w lodówce znalazł się niezagospodarowany kawałek kapusty. Kluseczki serowe zapowiadały się wybornie, ale zastąpiłam je mięsem mielonym... Cząber zamieniła na czubricę, która jest mieszanką przypraw na bazie cząbru, więc nie jest to tak wielkie odstępstwo, ale suma summarum postanowiłam nie nazywać jej zupą bułgarską:)


Jest to zupa w kolorze jesieni. Jesieni właściwej. Tak zwanej, Polskiej Złotej Jesieni. Po tym co ukazało się moim oczom dziś rano (patrz: zdjęcie poniżej z serii Widok z okna. Dziś Zostaję w Domu) - po prostu musiałam zrobić coś optymistycznego. I chyba mi wyszło:)


SKŁADNIKI:
- 0,5kg mielonego mięsa wieprzowego (dobrej jakości, najlepiej 100% mięsa w mięsie:)
- 3 papryki czerwone
- 2 garście dyni pokrojonej w kostkę
- 1 duża cebula
- kawałek kapusty
- kostka rosołowa
- czubrica, sól
- 2-3 łyżki kwaśnego keczupu

PRZYGOTOWANIE;
1. Cebulę poszatkować w drobną kosteczkę i wrzucić na rozgrzaną patelnię polaną oliwą, gdy się przyrumieni - dodajemy mięso mielone i smażymy. Doprawiamy solą i czubricą.
2. W dużym garnku wstawiamy wodę i dodajemy usmażone mięso z cebulką.
3. Na patelni lekko obsmażamy dynię i pokrojoną w kostkę paprykę - potem dodajemy to do garnka z mięsem.
4. Na koniec bezpośrednio do garnka dodajemy poszatkowaną kapustę.
5. Całość gotujemy na małym ogniu około pół godziny lub do czasu aż papryka zmięknie. Na talerzu można dodatkowo posypać szczyptą czubricy i gotowe!


sobota, 1 października 2011

Odwracane ciasto ananasowe

Ciasto testowe. Raz, raz, raz... Próba piekarnika: raz, raz, raz-dwa-trzy... Skoro mam zaprosić na kawę bloggerkę MałgosięZ znaną z pysznych cukierniczych wyrobów, czego doświadczyłam na własnym podniebieniu tydzień temu, to chyba muszę poćwiczyć... Lubię ciasta zrównoważone, czyli nie za słodkie - z jakimś kwaśnym akcentem. A to dzisiejsze... Hmmm... Jest bardzo słodkie. Jedynym kwaśnym akcentem jest słodki ananas. Podoba mi się w tym cieście smak przyrumienionego brązowego cukru, ale to chyba wszystko... Będę zatem musiała poszukać jakiegoś innego wypieku na nasze kolejne spotkanie:)


Pomysł na ciasto wzięłam z serialu "Gotowe na wszystko". Poszperałam w internecie i ostatecznie połączyłam dwa przepisy: ten i ten. I pocieszające jest to, że moje umiejętności ewidentnie plasują się gdzieś między Bree a Gaby - wiem że to duża przepaść, o czym świadczy choćby ten fragmencik serialu poniżej, ale i tak się cieszę - być może moje ciasto nie wyrosło (bo wcale nie miało) tak jak to w wydaniu Bree, ale też nie okazało się klapą jak to przygotowane przez Gaby:


Przepis ten dodaję do akcji Serialowo w kuchni w związku z premierą w zeszłą niedzielę pierwszego odcinka ósmej, ostatniej już serii "Gotowych na wszystko":) Enjoy!

SKŁADNIKI:
- 100g mąki
- 100g cukru 
- 100g masła stopionego
- 2 jajka
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
topping:
- kilka plastrów ananasa z puszki
- kilka kandyzowanych wiśni
- 8 łyżek ciemnego cukru muscovado
- 5 łyżek masła

PRZYGOTOWANIE:
0.  Nastawiamy piekarnik na 200 stopni.
1. Najpierw przygotowujemy topping: rozpuszczamy w garnku masło z cukrem a następnie wylewamy tą cukrową masę na dno tortownicy (lepsze są do tego takie bez zdejmowanej obręczy, bo może trochę przeciekać. Układamy ananasy i w środek wkładamy wisienkę. Odstawiamy aby lekko przestygło.
2. Miksujemy jajka, masło, mąkę, proszek do pieczenia i cukier i tak powstałe ciasto wlewamy do tortownicy. Ciasta nie ma za dużo - tylko tyle aby przykryć owoce w tortownicy o średnicy 24cm, i nie wyrasta zbytnio, żeby nie powiedzieć: jest płaskie:)
3. Pieczemy przez 30 minut. Po tym czasie wyjmujemy ciasto z piekarnika, tortownicę przykrywamy duzym talerzem i odwracamy. Trzeba to zrobić póki cukier nie zastygnie.


LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...