Ta zupa jest prawie romantyczna. Przez to, że bulion nie wyszedł zbyt klarowny, wygląda jakby dodano do niej photoshopowo efekt poświata albo blur na konturach. Blur more... Rozmyj mnie mocniej... Autoportret w łyżce sam się pojawił. To mój lokalny cud. Zakochani w maju, miesiącu nowalijek, zamajeni w zieleni wiedzą czym się zachwycam.
Lubię robić zupy. Jest w tym coś kojącego. Bulion na kawałkach drobiu kotłuje się z listkiem laurowym i zielem angielskim. A ja sobie kroję. Mogę nie myśleć o niczym. Por. Młoda cebulka z takim pięknym szczypiorkiem. Jeszcze ciemnozielona kapusta. Pomarańczowa młoda marchewka pachnąca świeżością (ziemią?). Dużo koperku. Tak trwam w tym zachwycie aż mięso dojdzie, a pokrojone warzywa już czekają na swoje pięć minut, a może troszkę dłużej? Szczęśliwi czasu nie liczą:)
SKŁADNIKI:
- bulion drobiowy lub warzywny
- duży por
- 3 młode cebulki ze szczypiorkiem
- pęczek młodych marchewek
- połowa główki młodej kapusty
- pęczek koperku
- sól, pieprz, ocet winny (lub coś innego kwaśnego dla zachowania równowagi smakowej zupy:)
PRZYGOTOWANIE:
1. Zagotować bulion.
2. Wszystkie warzywa poszatkować, wrzucić do bulionu (w tym twardsze łodyżki koperku, pozostałą część koperku zostawiamy do dodania na koniec) i krótko pogotować - do momentu, aż marchewka czy większe kawałki kapusty (te ścinane bliżej głąba) staną się miękkie. Ja np. lubię marchewkę al dente. Wyłączamy ogień i dorzucamy do zupy poszatkowany koperek. Doprawić solą, pieprzem i np. octem winnym, wg uznania.
3. Mojej zupy nie zabielałam, ale można:) Moja jest gęsta i zielona od warzyw. Gotowane mięso kurczaka, na którym gotował się bulion, posypałam ziołami i przyrumieniłam w opiekaczu - dla Miśka, który twierdzi, że zupa to nie obiad (chyba że jest mięso:)
też lubię robić zupx.. Twoja wygląda soczyście zielono:)
OdpowiedzUsuńurzekające kolory :)
OdpowiedzUsuń@basiaP: robienie zup odpręża mnie totalnie:) chodziło mi właśnie o wydobycie tej zieleni:)
OdpowiedzUsuń@Tylko Spróbuj: kolor jak kolor - tylko spróbuj;)
tradycyjnie jestem głodna po kolacji:)
OdpowiedzUsuń@asica.p: hehe, sorry, postaram się publikowac te posty wcześniej:P
OdpowiedzUsuńŁyżka od razu nabrała charakteru:),a ja nabrałam ochoty na Twoją majową zupę:)
OdpowiedzUsuńzupy robię od niedawna, ale faktycznie jest w tym coś magicznego :) bardzo smakowita ta Twoja zupa
OdpowiedzUsuńnie ma nic lepszego niż zupa z młodych i świeżych warzyw :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam młodą kapustę! A jednak zupy nigdy z niej nie gotowałam, pora to zmienić:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wywalę kurę i będzie super bo uwielbiam młodą kapustę i koperek o tej porze roku we wszystkim :)
OdpowiedzUsuń@Karola: hehe, to super:)
OdpowiedzUsuń@magda k.: kiedyś zupę robiłam od święta, właśnie przez Miśka, który uważa że zupa to nie obiad, i wtedy trzeba robić drugie danie - no chyba że zupa jest gęsta, sycąca i z mięsem dla faceta (bo dla mnie to opcjonalny składnik:)
@EVE: zgadzam się w 100 % :)
@Anno-Mario: polecam spróbować:) pozdrawiam!
@Marta: jestem pewna że wersja vege też będzie pyszna:)
Oh Goh! Romantycznie i smacznie :) puszczam oko do Twojej łyżki ;)
OdpowiedzUsuńP.S. Odwagi i na barykady piekarnika! :)
OdpowiedzUsuń@Magda: a łyżka na to... dzięki i też mruga:) z tym piekarnikiem to jeszcze pomyślę:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda! My jeszcze nie jedliśmy w tym roku młodej kapusty - czas to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie gotowanie zup jest bardzo terapeutyczne (romantyczne?), cudne zestawienie kolorów, co to za piękny stół?! :))
OdpowiedzUsuń@just-great-food.blogspot.com: dzięki! najwyższy czas to nadrobić;) ta kapucha za niedługo będzie biała:D
OdpowiedzUsuń@Aurora: można się wyciszyć, chociaż na czas szatkowania:D stół to skrzynia z ikei własnoręcznie skręcana i bejcowana - stety czy niestety nigdy niepolakierowana - dlatego każda plamka wody zmienia jej kolor, odbarwia, blaknie...:)
Nigdy by mi nie przyszło do głowy uznać kapustę za romantyczną - dopiero Ty pokazałaś mi inną stronę kapusty. Z czego się cieszę z całkiem osobistych względów - w młodości nazywana byłam w domu Kapustą.;)
OdpowiedzUsuńNie miałabym nic przeciwko konsumpcji takiej zupki dzisiaj - w ten parny, gorący, majowy dzień.:)
@Lekka: hehe, wszystko może być romantyczne (Michu mnie tego nauczył:) zależy kto patrzy i czy chce zobaczyć:) a skąd Ci się wzięła ta kapuściana ksywka?:D
OdpowiedzUsuńMhmmh! Świeżuteńka.. nabrałam apetytu ;-))
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl