Oto kolejny przepis z owianej niesławą "Kuchni" Nigelli. Przepis na panierkę do ryby. [Tu można ponarzekać, że to banalne]. Panierka ma dwie podsatwowe zalety: ma piekny żółty kolor i jest fajnie chrupiąca. Resztę przepisu zmieniłam. Dodałam od siebie skórkę cytrynową, bo komponuje się kolorystycznie i smakowo:) A pod panierką znajdziecie suma afrykańskiego - ta ryba to istny strzał w dziesiątkę! Jego mięso nie zawiera żadnych ości i ma bardzo delikatny smak. Całość podana została na kołderce z sałaty lodowej oprószonej suszoną miętą i muszę powiedzieć, że do tego dania idealniepasuje kokosowe lassi:)
Wiele z osób, które oglądają programy kulinarne Nigelli Lawson, mówi że ta formuła już się zużyła, że widać pewną grę aktorską w jej pozach, uśmiechach do kamery i wymuszonej "radości gotowania". Powiem szczerze, że na jakimś głębokim wewnętrznym i intuicyjnym poziomie też to zauważyłam, gdy obejrzałam pierwszy odcinek "Kuchni Nigelli". Było to jednak po przeczytanie niepochlebnych recenzji, więc trochę kierowałam się oceną innych, tych którzy wytykają jej sztuczność i to oni zwrócili mi na to uwagę. Zatem jako osoba idealizująca jej postać, szybko to wyparłam i staram się o tym nie myśleć:) Dla mnie nadal Nigella będzie jak głos Krystyny Czubówny - metodą relaksacyjną pod postacią kobiety.
Demistyfikacja Nigelli, przypomniała mi "traumatyczną" historię z dzieciństwa, kiedy to w Teleranku pokazano, jak się tworzy bajki animowane. Narysowana na zwykłych kartkach Myszka Miki w minimalnie różniących się pozycjach, przy szybkim przewracaniu kartek zostaje wprawiona w ruch. Oszustwo. Animowane postacie nie istnieją w realnym świecie. Nigdy ich nie poznasz. Rozczarowanie. Jednak nie przestałam lubić kreskówek. Nie zabija się posłańców, ale można przestać żywić do nich sympatię i tak przestałam lubić Teleranek. Od tamtej chwili preferowałam sobotnie 5-10-15.
Czasem fajnie jest uwierzyć w jakiś mit i cieszyć się jego prostotą. Jeśli to sprawia, że jesteśmy bardziej radośni, kreatywni i zrelaksowani, to jest to nawet wskazane:)
SKŁADNIKI:
ryba w złocistej panierce:
- ok. 0,6 kg filetów z suma afrykańskiego bez skóry (2 sztuki)
- 1 jajko
- 125 g kaszki kukurydzianej
- 100 g mąki kukurydzianej
- łyżka startej skórki z cytryny
- sól, pieprz, łyżka oliwy do panierki i oliwa do smażenia
- 100 g ryżu
- kilka listków mięty do przybrania
- 2 grubsze plasterki cytryny pokrojone w ćwiartki do podania na talerzu
kołderka z sałaty lodowej:
- główka sałaty lodowej
- trochę oliwy z oliwek z pierwszego tłoczenia
- 2 łyżeczki suszonej mięty
PRZYGOTOWANIE:
0. Wstawić wodę na ryż i ugotować go wg przepisu na opakowaniu.
1. Jajko rozmącić z łyżką oliwy, solą, pieprzem i skórką cytrynową w takiej miseczce, w której zmieści się ryba. W drugiej miseczce wymieszać kaszkę i mąkę kukurydzianą.
2. Rybę zanurzyć w mieszance jajka z oliwą z obu stron i obtoczyć w mieszance kaszki i mąki kukurydzianej.
3. Smażyć z obu stron na złoty kolor na patelni skropionej oliwą do smażenia. Moje filety były bardzo duże, więc smażyłam je na małym ogniu, często przewracając z jednej strony na drugą przez cały czas gotowania się ryżu i przygotowywania sałaty.
4. Sałatę lodową pokroić nożem na plasterki o grubości około centymetra i ostrożnie przełożyć na talerz przykrywając całą jego powierzchnię. Sałatę skropić oliwą z oliwek z pierwszego tłoczenia i posypać łyżeczką suszonej mięty. To samo wykonać na drugim talerzyku.
5. Podawać z ryżem i cząstkami cytryny, rybę przybrać listkami mięty.
Pysznie ta ryba wygląda, a chrupiące panierki bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńale wygląda pysznie:)
OdpowiedzUsuńja po jogurciku tylko,wiec z chęcią bym zjadła:)
jeszcze takiej ryby nie jadłam,choć mój tata to zapalony wędkarz:)
no ale w Afryce nie łowił ahahaha:)
OdpowiedzUsuń@grazyna: i pysznie smakuje, też jestem miłośnikiem chrupiących panierek:)
OdpowiedzUsuń@asica.p: co ciekawe, sumy afrykańskie hoduje się już w PL:) więc może tatko jeszcze ci takiego złowi? (hihi, jak dostanie tą piękną kartkę z pinup girl:)
a ja przeczytalam,ze ja mam Ci posłac taka kartke haha
OdpowiedzUsuńHihi, sprawa z Telerankiem nas rozbroiła :D Suma zaś jeszcze nie jedliśmy, a Twój w złocistej panierce baaardzo kusi! Miłego dnia!:)
OdpowiedzUsuń@asica.p: hehe:)
OdpowiedzUsuń@just-great-food.blogspot.com: sprawa z Telerankiem to był pierwszy życiowy zawód, uzmysłowiła mi że rzeczy nie są takie jakimi zdają się być... :) a suma polecam!:) i pozdrawiam:)
Wygląda bardzo apetycznie:)
OdpowiedzUsuńale smaki..
OdpowiedzUsuń@burczymiwbrzuchu i @asieja: :D, dzięki za odwiedziny i pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się smaczna przekąska ;-))
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl