Na ryneczku pojawiły się jagody, nie mogłam się oprzeć i od razu kupiłam:) Najpierw zrobiłam duuużo jagodowego koktajlu, aby przywołać kilka wspomnień z dzieciństwa, a potem zastanawiałam się co począć z resztą... Ośmielona ostatnim drożdżowym sukcesem postanowiłam zrobić jagodzianki:))) Po raz już nie wiem nawet który okazało się, że wybór ten był aż nader trafny, bo mój Miśku właśnie rozprawiał i biadolił nad tym w pracy, że w żadnej cukierni nie może dostać tych jagodowych bułeczek.
Najpierw przeanalizowałam dokładnie przepis źródłowy z Moich Wypieków. Stwierdziłam, że chyba dam radę podążać za... białym króliczkiem?... wróć: za instruktażem z przepisu. Jednak w swym roztargnieniu zapomniałam o ponownym odstawieniu bułeczek do wyrośnięcia i zamiast tego włożyłam je prosto do piekarnika... Trochę mnie to zmartwiło, ale na szczęście bułeczki wyszły przepyszne: mięciutkie, puszyste i mega-napakowane jagodami! Kolejny goho-odporny przepis, nawet mi nie udało się go zepsuć, genialne!:))) Takie lubię najbardziej:))) A jagodzianki serdecznie polecam!
P.S. Swoją drogą, skoro jagodzianki były takie pyszne mimo opuszczenia jednego kroku w przepisie, to ciekawe jak bardzo pyszne byłby gdybym, go nie pominęła...??? Co daje powtórne wyrastanie takich już nadzianych bułeczek? Macie jakieś pomysły? :)
SKŁADNIKI:
- 500 g mąki pszennej
- 1,5 łyżeczki suchych drożdży (7 g)
- szczypta soli
- 1 szklanka mleka (250 ml)
- 1 jajko
- 1/4 szklanki oleju słonecznikowego
- pół szklanki cukru
- 8 g cukru waniliowego
jagody:
- 300g jagód
- 3 łyżki cukru
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
lukier:
- 1 szklanka cukru pudru
- 2-3 łyżki wody
PRZYGOTOWANIE:
0. Jagody wymieszać z cukrem i z mąką ziemniaczaną i odstawić.
1. Mąkę, drożdże i sól wsypać do miski.
2. Dodać mleko (lekko podgrzane) i jajko (w temperaturze pokojowej) i dokładnie wymieszać.
3. Dolać olej, dosypać cukier i cukier waniliowy - zagnieść miękkie i plastyczne ciasto, a następnie przykryc miskę ręcznikiem i odstawić na 1h-1.5h do wyrośnięcia w ciepłe miejsce.
4. Po tym czasie ciasto krótko wyrobić i podzielić na małe kulki (mi wyszło 9, w przepisie źródłowym 16) i pozostawić na 15 minut do napuszenia.
5. Z każdej kulki uformować ręką mały okrągły placek na środek którego nakładamy sporą łyżkę wcześniej przygotowanych jagód.
6. Zlepić brzegi placka, formując małą sakiewkę i przełożyć jagodziankę na wyłożoną papierem do pieczenia blachę złączeniem "sakiewki" do dołu.
7. Przepis źródłowy w tym miejscu zaleca odłożenie bułeczek na 45 minut do ponownego wyrośnięcia, ale ja ten krok przeoczyłam w przepisie (przez przypadek, i nie miało to dramatycznego wpływu na efekt końcowy) i od razu włożyłam bułeczki do piekarnika nagrzanego do 220 stopni.
8. Piec 15 minut (trzeba uważać, bo mi się np. trochę mocno zarumieniły od spodu).
9. Upieczone jagodzianki umieścić na kratce i odstawić, aby lekko przestygły.
10. Przygotować lukier: cukier puder rozrobić 2-3 łyżkami wody, lukier powinien być dość gęsty i nakładamy go na przestudzone, ale jeszcze nie zimne bułeczki i rozsmarowujemy go pędzelkiem, jeżeli lukier jest bardzo gęsty, to można pędzelek namoczyć w odrobinie wody, aby łatwiej było go rozsmarować:)
- 500 g mąki pszennej
- 1,5 łyżeczki suchych drożdży (7 g)
- szczypta soli
- 1 szklanka mleka (250 ml)
- 1 jajko
- 1/4 szklanki oleju słonecznikowego
- pół szklanki cukru
- 8 g cukru waniliowego
jagody:
- 300g jagód
- 3 łyżki cukru
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
lukier:
- 1 szklanka cukru pudru
- 2-3 łyżki wody
PRZYGOTOWANIE:
0. Jagody wymieszać z cukrem i z mąką ziemniaczaną i odstawić.
1. Mąkę, drożdże i sól wsypać do miski.
2. Dodać mleko (lekko podgrzane) i jajko (w temperaturze pokojowej) i dokładnie wymieszać.
3. Dolać olej, dosypać cukier i cukier waniliowy - zagnieść miękkie i plastyczne ciasto, a następnie przykryc miskę ręcznikiem i odstawić na 1h-1.5h do wyrośnięcia w ciepłe miejsce.
4. Po tym czasie ciasto krótko wyrobić i podzielić na małe kulki (mi wyszło 9, w przepisie źródłowym 16) i pozostawić na 15 minut do napuszenia.
5. Z każdej kulki uformować ręką mały okrągły placek na środek którego nakładamy sporą łyżkę wcześniej przygotowanych jagód.
6. Zlepić brzegi placka, formując małą sakiewkę i przełożyć jagodziankę na wyłożoną papierem do pieczenia blachę złączeniem "sakiewki" do dołu.
7. Przepis źródłowy w tym miejscu zaleca odłożenie bułeczek na 45 minut do ponownego wyrośnięcia, ale ja ten krok przeoczyłam w przepisie (przez przypadek, i nie miało to dramatycznego wpływu na efekt końcowy) i od razu włożyłam bułeczki do piekarnika nagrzanego do 220 stopni.
8. Piec 15 minut (trzeba uważać, bo mi się np. trochę mocno zarumieniły od spodu).
9. Upieczone jagodzianki umieścić na kratce i odstawić, aby lekko przestygły.
10. Przygotować lukier: cukier puder rozrobić 2-3 łyżkami wody, lukier powinien być dość gęsty i nakładamy go na przestudzone, ale jeszcze nie zimne bułeczki i rozsmarowujemy go pędzelkiem, jeżeli lukier jest bardzo gęsty, to można pędzelek namoczyć w odrobinie wody, aby łatwiej było go rozsmarować:)
Podoba mi się stwierdzenie "goho-odporny przepis". Pysznie Ci wyszły, apetytu mi narobiłaś :)
OdpowiedzUsuńhehe, to stwierdzenie to moja najwyższa ocena przepisów cukierniczych! - nawet mi się nie udało tego popsuć:P pozdrawiam!
UsuńGosiu,
OdpowiedzUsuńsukces drożdżowy!
Bułeczki jak z obrazka.
Co ja bym dała teraz za taką jedną...
dziękuję bardzo:))) Amber poczęstuj się choć wizualnie/wirtualnie:)
UsuńCudne,i mi jagodzianki po głowie chodzą
OdpowiedzUsuńsposób na jagodzianki chodzące po głowie jest tylko jeden: upiec sobie całą furę takich jagodzianek:))) nam pomogło:)
Usuńi tak zrobię:)
Usuńsuper:)
UsuńOjej...,ale to smakowicie wygląda. W dodatku od kilku dni chodzą za mną jagodzianki. Zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńhehe, więc było nas więcej:))) nie zazdraszczać - piec;P
UsuńCudowne. Tęsknię za jagodami prosto z krzaczka. U mnie w okolicy jeszcze się nie pojawiły.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :).
och, ja też tęsknię, ale nawet nie wiem, gdzie w okolicy można się wybrać na jagodobranie:) pozdrawiam!
UsuńMyślę, że byłyby dokładnie tak samo pyszne, w końcu pieczesz sercem, a nie tylko przepisem ;)
OdpowiedzUsuńświęte słowa, moja droga, święte słowa! bardzo mi zależało na tym aby wyszły pyszne:)))
Usuńwszystko zniosę - możesz sobie gotować, piec, wklejać przepisy, opowiadać o tym wszystkim, ale na boga - przestać umieszczać zdjęcia! :D
OdpowiedzUsuńbuhahaha:))) no nieźle się uśmiałam:))) a to tak się da???:)
Usuń..z dwojga złego mam jeszcze nadzieję,że nigdy nikt nie stworzy komputera przez który będzie czuć zapachy! :D
OdpowiedzUsuńno tak, znając życie, to jakiś sadysta na pewno kiedyś coś takiego stworzy... :P
UsuńPyszności! Też takie chcę!
OdpowiedzUsuńChyba wyruszę dzisiaj na poszukiwanie jagód;)
udanych poszukiwań!:)))) pozdrawiam!
UsuńPrzepięnie wyglądają! Muszę zrobić :)
OdpowiedzUsuńdziękuję, zrób koniecznie:) pozdrawiam!
Usuńoblizalam monitor:))))
OdpowiedzUsuńmniam:)i piekne zdjęcia:))))
buziole
o przynajmniej raz jakiś pożytek z mojego wpisu, masz czysty monitor;P
Usuńdzięki i też przesyłam buziaki:*
osz Ty jestem na diecie!:<
OdpowiedzUsuńale piękne zdjęcia jagodzianek!
och, to sorki, ale jak nie posmarujesz lukrem, to generalnie w tym przepisie dodaje się bardzo mało cukru, więc może jednak warto się skusić? :P
UsuńPysznosci! Jagodzianki kojarza mi sie z beztroskimi latami dziecinstwa :)
OdpowiedzUsuńa ja uwielbiałam koktajle jagodowe:))) jagodzianek nikt mi nie robił:/
Usuńza to teraz sobie odbijam tę stratę:)
Pięknie wyglądają, zgrabniutkie jagodzianki. Ja jagody ubóstwiam i w tym roku nie są takie straszliwie drogie.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o powtórne wyrastanie ciasta - jako córka dwóch cukierników mogę coś tam powiedzieć, na dobranoc czytywałam technologię wypieku ciast - drugi raz ciasto nastawia się na wyrośnięcie już po uformowaniu w formę docelową, w tym przypadku w bułeczki, i też powinno ciasto wyrosnąć tak jak za pierwszym razem - czyli podwoić objętość. Nadaje to puszystości i lekkości ciastu. Ale skoro wyszły tak piękne i pyszne to i ja jestem zwolenniczką nie trzymania się tak kurczowo przepisów.
Pozdrawiam
Monika
kochana, dziękuję za tak profesjonalną radę! technologia wypieku ciasta brzmi jak poważna lektura! następnym razem zrobię (jak nie zapomnę znowu) tak jak w przepisie i zobaczymy jaka będzie różnica!:) jeszcze raz dzięki i pozdrawiam!
UsuńWspaniałe Twoje jagodzianki, pięknie i pysznie wyglądają :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za miłe słowa i również pozdrawiam!:)
UsuńPrzepysznie wygladaja. Mam nadzieje, ze i mi w tym roku sie uda przygotowac jagodzianki, bo nabralam smaku.
OdpowiedzUsuńto w takim razie trzymam za Ciebie kciuki:) oby Ci się udało znaleźć chwilkę na jagodzianki:)
UsuńJagodzianki kojarzą mi się z dzieciństwem i wczasami nad morzem i plażą, gdzie co rusz słychać było: "komu? komu? lody, pączki jagodziankiiiii!!!":) Palce całe w lukrze i stado os dookoła:) Fajnie powspominać.
OdpowiedzUsuńTwoje jagodzianki wyglądają super i już czuję wzmożoną pracę ślinianek na sam ich widok i wyobrażenie smaku. Pozdrawiam:)
no tak, mi też się jagodzianki kojarzą z osami! cieszę się, że oprócz wspomnienia o osach, masz także miłe jagodziankowe skojarzenia:) pozdrawiam!:)
UsuńWłaśni piję kawę i taka jagodzianka mhmmm idealnie by mi się w komponowała w tą chwilę relaksu :)Wspaniałe, będę musiała spróbować zrobić również takie.
OdpowiedzUsuńo tak, do popołudniowej kawki pasują idealnie:) pozdrawiam!:)
UsuńWyglądają jak namalowane! Pyszności!
OdpowiedzUsuńhehe, właśnie teraz na to wpadłam, że te fotki przedstawiają proces jak się robi "amku-amku":) dzięki i pozdrawiam:)
UsuńPyszna buła :)
OdpowiedzUsuńoj pyszna, szkoda że już się skończyły:)
UsuńWspaniałe! Najlepsze robi moja Mama, ja jeszcze się nie odważyłam, ale napewno to zmienię dzięki Tobie;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńcieszę się, że Cię zainspirowałam:) pozdrawiam!
UsuńJagodzianki kojarzą mi się z wakacjami na wsi u mojej babci:). Uwielbiam te drożdżówki, chyba moje ulubione:). Jak tylko jagody stanieją to na pewno je zrobię.
OdpowiedzUsuńjagody to ewidentny zwiastun wakacji!:) nie mogłam się doczekać aż stanieją i kupiłam od razu:)
UsuńWyglądają absolutnie przepysznie! Może jutro również wykorzystam jagody do wypieków, bo w tym roku jeszcze ich nie jadłam, narazie trwa u mnie obsesja na truskawki, ale chyba pomału się kończy. Dawno nie robiłam muffinek, może do nich dodam jagody :)
OdpowiedzUsuńja już jestem w fazie potruskawkowej:) teraz czas na jagody i morele:) pozdrawiam!
UsuńA jakiego typu mąki pszennej użyłaś? Chlebowej, czy "zwykłej"? ;)
OdpowiedzUsuńużyłam zwykłej, tortowej, ale pewnie lepsza byłaby chlebowa jak w oryginalnym przepisie... jak lepiłam kulki to musiałam ręce trochę posypać mąką, żeby ciasto się nie lepiło zanadto:)
UsuńMiałabym ogromną prośbę. Dopiero zaczynam przygodę z blogowaniem i chciałabym stworzyć MENU swojego bloga (u Ciebie "Propozycje na...") Czy mogłabyś wytłumaczyć mi, jak to zrobić? Byłabym ogromnie wdzięczna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, crispubiscuits.blogspot.com
ok, to już ci piszę maila:)
UsuńNo no...idziesz z tymi wypiekami jak burza! wreszcie mogę do Ciebie zaglądać:)całuję
OdpowiedzUsuńno to super że już możesz zaglądać:) a z wypiekami to faktycznie się rozkręciłam:)
UsuńTo ja chętnie bym jedną taką jagodziankę zjadła i to z wielkim smakiem :-)
OdpowiedzUsuńczęstuj się wirtualnie, bo w realu już ich nie ma - mają jedną wadę szybko znikają:)
UsuńZauroczyly mnie te jagodzianki ;-) i wlasnie je robie :-D dam znac czy wyszly ;-)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki aby wyszły:)
Usuńłahaaaa jakie okrąglutkie i polukrowane!
OdpowiedzUsuńpowinny być owalne, ale moje się mimo wszystko zaokrągliły:)))
UsuńAle super Ci wyszły :)
OdpowiedzUsuńWyglądają super. Uwielbiam jagodzianki...porywam jedną do porannej kawki :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam...
Dziękuję za przepis, właśnie moje jagody chłodzą się ;-D
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
Pyszności! Moje ulubione!
OdpowiedzUsuńZaklinaczka drożdży, brawo! ;) Teraz będę śnić jagodowe sny ;)
OdpowiedzUsuń