Dziś dla odmiany deser, który zdecydowanie jest fit! (żeby nie było, że tylko bitą śmietaną Amku-Amku stoi:). Oto charoset, tradycyjny deser kuchni żydowskiej - bez dodatku cukru, a tak przyjemnie słodki! Nazwa tej słodkiej owocowo-orzechowej masy pochodzi od słowa cheres, który oznacza glinę i symbolizuje zaprawę, używaną do budowy przez uwięzionych w Egipcie Izraelitów (za wiki).
Niech was nie zmylą promienie słońca na zdjęciu. To nadal bardzo mroźne słoneczko, zatem moj anty-zimowy strajk trwa nadal. Na domiar złego w czwartek spadł śnieg, przez co wykoleiło się kilka tramwajów, co z kolei spowodowało większy ruch na drogach poznańskich i droga do pracy zajęła mi 1,5 godziny... Umówmy się, śnieg jest fajny tylko w kilku przypadkach:
a) jak jest się dzieckiem
b) jak masz szkołę/ pracę/ cokolwiek akurat musisz odwiedzić tuż obok domu i nie jesteś zmuszona do korzystania z komunikacji miejskiej, ani dróg miejskich zawalonych kierowcami, którzy nie potrafią w taką pogodę jeździć
c) jak jedziesz na narty/ na sanki/ na zimową eskapadę (np. fotograficzną), gdzie śnieg jest wręcz strategicznym elementem krajobrazu
Podsumowując: w miastach śnieg powinien być nielegalny:)
SKŁADNIKI:
- 3 jabłka obrane i starte na grubej tarce
- 1 szklanka pokrojonych orzechów albo migdałów
- 1 szklanka rodzynek (użyłam takich dużych rodzynek "golden cośtam":)
- mielony cynamon
- 1 łyżka czerwonego słodkiego wina (ja użyłam białego)
PRZYGOTOWANIE:
1. Wymieszaj jabłka z orzechami i rodzynkami oraz 1-2 łyżeczkami cynamonu.
2. Polej winem i jeszcze raz wymieszaj.
3. Rodzynki można wcześniej namoczyć w alkoholu lub w wodzie z miodem i cytryną. Można też dodać inne ulubione bakalie.
* przepis zaczerpnięty z Kulinarnego Atlasu Świata (dodatek do wyborczej), rozdział Kuchnia Żydowska
** deser dodaję do akcji Fit na Wiosnę!
** deser dodaję do akcji Fit na Wiosnę!
Takie proste a ile daje przyjemności
OdpowiedzUsuńmnóstwo przyjemności:) i o to chodzi!:) pozdrawiam:)
UsuńA ja tam lubię rozpustę na Amku-amku ;))
OdpowiedzUsuńTen deserek zdecydowanie też zagości w moim przepiśniku :))
hehe, wiem, że ty lubisz:))) ale inni zaczynają się odwoływać do mojego rzadko używanego sumienia kalorycznego i potem pozostaje mi taki niesmak:)))
UsuńCzęsto robię podobny deser, tylko bez orzechów (nie lubię) :). Niby takie, 'zwyczajne' a takie pyszne:)
OdpowiedzUsuńna szczęście w przepisie jest opcja z migdałami, albo innymi ulubionymi bakaliami:))) i zgadzam się z Tobą: urok tkwi w prostocie:)
Usuńbardzo fajna i zdrowa propozycja!
OdpowiedzUsuńdzięki:) pozdrawiam!
UsuńFajny ten deser - rzeczywiście fit ;).
OdpowiedzUsuńA ja się cieszę mrozem, słońcem i śniegiem :D. Kupiłam sobie buty trekkingowe i dziś niemal z namaszczeniem słuchałam jak mi skrzypi śnieg pod nimi ;)). I jak ciepło na tym słońcu!
Ale rozumiem Cię - komunikacja utrudniona :/. Ja wszędzie łażę pieszo, więc tych negatywów nie odczuwam ;).
Miłego i ciepłego weekendu goh. :))
no to kwalifikujesz się pod punkt b) :)) jak chodzisz pieszo i wszędzie masz blisko to śnieg, mróz i słońce mogą być fajne:)))
Usuńtobie również miłego weekendu!
Szybkie i naprawdę fit! Ostatnio mam chcicę na słodkości więc na pewno się skuszę ^^
OdpowiedzUsuń:) cieszę się, że udało mi się ciebie skusić:) pozdrawiam!
Usuńuwielbiam charoset. Po prostu uwielbiam, zwłaszcza, że to zdrowy deser :-)
OdpowiedzUsuńmy już też uwielbiamy:))) pozdrawiam!
Usuńi bez cukru powiadasz... a ja i tak mam większą ochotę na Twoją sałatkę nicejską :-) jakoś mi się tak spodobała a nie mogę się do niej zabrać...a ja miałam wolne od śniegu i od pracy przez 5 dni:-)fajowo cooo
OdpowiedzUsuńGosiu, tylko naturalna słodycz jabłek i rodzynek:) sałatkę nicejską wypróbuj koniecznie:) i oczywiście zazdraszczam ci wolnego w te śniegi:)))
UsuńPołączenie jabłka + orzechy jest zawsze smakowite :)
OdpowiedzUsuńA śnieg i zima są fajne - przez okno, gdy siedzi się w cieple, pod kocykiem i z kubkiem herbaty :)
wcześniej nie znałam tego połączenia:) ale się sprawdziło:)
Usuńa zima przez okno w ciepłym domku i z kubkiem herbaty zaliczam jako punkt d) :)))
W zimowe wieczory z kakaem i dobrą książką śnieg też jest całkiem spoko:)
OdpowiedzUsuńno tak, całkiem zapomniałam, że niektórzy nie muszą wychodzić w takie dni na zewnątrz:)) pozdrawiam!
UsuńTak po prostu? I to się jakoś specjalnie nazywa? Pomijając wino, bardzo często coś takiego jem :D Nie wiedziałam, że to jakiś tradycyjny, żydowski deser. Fajnie być oświeconym :)
OdpowiedzUsuńhehe, ja też wcześniej nie wiedziałam, dopiero wczoraj mnie oświeciło gdy przeglądałam stare przepisy:) urok tkwi w prostocie:)
UsuńKilka składników i Gosia wyczarowała przepyszny deser :) A tak śnieg nielegalny zgadzam się i dopiszę do tego jeszcze morze. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhehe, trochę magii w kuchni zawsze mile widziane:))) pozdrawiam!
Usuńto byłoby idealnie to,na co mam ochotę po tej wykańczającej niedzieli!!!a tu jak na złość nie mam ani kostki czekolady,rodzynka czy czegokolwiek,żeby osłodzić sobie herbatke wieczorna po tej orce dziś.
OdpowiedzUsuńtak wiec ide zlec:*
niebieskie czy różowe?:)))bo nie wiem jak kończyć?
gdyby tylko ten deser dało się wysłać kurierem na południe PL...!
Usuńps. jeszcze nadal nie wiem, czy niebieskie czy różowe:)
o, uwielbiam takie owocowo rodzynkowo cynamonowe desery. A jeszcze żydowskie? - cymesik. Lubię zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńA śnieg na razie mi się podoba, w Łodzi spadł dopiero dziś, na razie problemów komunikacyjnych nie miałam, zobaczymy jak będę wracała do domu dziś po pracy.
Ściskam mocno
Monika
cieszę się, że ci się spodobał mój deser:)
Usuńi życzę aby śnieg nie namieszał w rozkładzie jazdy łódzkiej komunikacji miejskiej:))
pozdrawiam!
Ciekawy ten deser, podoba mi się, ale nazwę słyszę pierwszy raz :) A śnieg, to prawda, jeśli nie spełniasz określonych wymogów to powinien być nielegalny :)
OdpowiedzUsuń