Czasami dziwne zbiegi okoliczności wprawiają mnie w zadumę... A jeśli to wszystko jest ukartowane? Jak w Truman Show? Jak w Matriksie? Wczoraj naszła mnie ogromną chęć na gotowanego kalafiora, klasycznie z masełkiem i bułką tartą. Wybrałam się zatem na osiedlowy ryneczek. Oczywiście, luty to nie sezon na kalafiory, ale osiem złotych za taką małą główkę?!? Nie omieszkałam wyrazić na głos swego zdumienia w warzywniaku:) Poszłam zatem do kolejnego... Tam zadziałał klasyczny psychologiczny zabieg, na który z chęcią dałam się nabrać: większa główka kalafiora za jedyne 6,99:) I od razu weselsza wróciłam z zakupów!
Po drodze wstąpiłam jeszcze do osiedlowej biblioteki i od razu wpadła mi w ręce "Pani Dalloway" Virginii Woolf, którą od dawna chciałam przeczytać. Bez zastanowienia wypożyczyłam tą książkę. W domu ugotowałam całego kalafiora (dość krótko, nie lubię takiego rozsypującego się...:) i zaspokoiłam swój kalafiorowy głód. Potem chwyciłam do ręki moją nową lekturę. Jakież było moje zdziwienia, gdy już na pierwszej stronie tekstu pojawił się... kalafior! Czy to nie dziwne? Przecież Woolf mogła wybrać jakiekolwiek inne warzywo... ale wybrała kalafiora i to w dodatku tak od czapy... akurat w dniu kiedy postanowiłam zjeść kalafiora i wypożyczyć "Panią Dalloway"?!? Coś mi tu nie gra... To na pewno jakiś błąd w Matriksie;)
PS. Dziś na przekąskę proponuję sałatkę z kalafiora.
PPS. W dalszej części lektury nie mowy o kalafiorach, ani o innych moich zachciankach kulinarnych:)
SKŁADNIKI:
- połowa krótko obgotowanego kalafiora (w sezonie blanszuję kalafior około 10 minut we wrzącej wodzie, ten mój posezonowy potrzebował dodatkowych kilku minut)
- pęczek koperku
- 1 jabłko
- 2 łyżki majonezu (można użyć 1 łyżkę majonezu + 1 łyżkę jogurtu naturalnego)
- pieprz cytrynowy
PRZYGOTOWANIE:
1. Kalafiora drobno pokroić (same kwiatki bez twardych łodyg)
2. Posiekać drobno koperek
3. Jabłko obrać i zetrzeć na tarce o grubych oczkach
4. Wszystkie składniki wymieszać.
5. Dodać majonez i doprawić pieprzem cytrynowych (zazwyczaj zawiera już sól, więc nie trzeba jej dodawać)
PPS. W dalszej części lektury nie mowy o kalafiorach, ani o innych moich zachciankach kulinarnych:)
SKŁADNIKI:
- połowa krótko obgotowanego kalafiora (w sezonie blanszuję kalafior około 10 minut we wrzącej wodzie, ten mój posezonowy potrzebował dodatkowych kilku minut)
- pęczek koperku
- 1 jabłko
- 2 łyżki majonezu (można użyć 1 łyżkę majonezu + 1 łyżkę jogurtu naturalnego)
- pieprz cytrynowy
PRZYGOTOWANIE:
1. Kalafiora drobno pokroić (same kwiatki bez twardych łodyg)
2. Posiekać drobno koperek
3. Jabłko obrać i zetrzeć na tarce o grubych oczkach
4. Wszystkie składniki wymieszać.
5. Dodać majonez i doprawić pieprzem cytrynowych (zazwyczaj zawiera już sól, więc nie trzeba jej dodawać)
a ja tez wczoraj rozmawiałam z Weroniką o kalafiorze...że tak z bułeczką i masełkiem byśmy zjadły..mniam
OdpowiedzUsuńhehe, widzisz? więc jednak coś wisiało w powietrzu! albo jest to spisek globalny... :P
UsuńMoże i masz rację, też odnoszę czasem takie wrażenie. Kalafiorem nie pogardzę w żadnej z możliwych kombinacji, taka wersja też wskazana. Choć jednego roku o tej porze trafiłam na chemicznego kalafiora i to trochę powstrzymuje mnie przed kupnem o tej porze :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo ten nie był chemiczny, ale do swego letniego odpowiednika trochę mu brakowało:) pozdrawiam:)
Usuńhmm... cóż za ciekawy zbieg okoliczności z tym kalafiorem :))) a sałatka pychotka!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ano ciekawy i podejrzany;P dzięki za odwiedziny, pozdrawiam!
UsuńSzybka i nieskomplikowana - pyszna sałatka!
OdpowiedzUsuńnajbardziej skomplikowane zdaje się być: znalezienie dobrego kalafiora o tej porze roku:) pozdrawiam!
UsuńTo prawda, też ostatnio miałam ogromną ochotę na kalafiora, ale cena mnie odstraszyła, więc wybrałam brokuły, a teraz mnie niepotrzebnie kusisz :)
OdpowiedzUsuńha! czyli miałam rację:) istnieje jakiś światowy spisek kalafiorowy!:))) pozdrawiam:)
UsuńHaha, a od rana dzisiaj za mną chodzi i jutro niechybnie sobie takiego maślanego przygotuję na obiad ;-)
OdpowiedzUsuńhehe, czyli moje skromne blogowe badania potwierdzają kalafiorowy spisek:)))
UsuńKalafior telepatyczny z książki na talerz, bądź z talerza do książki:-)
OdpowiedzUsuńta druga opcja jest nawet bardziej zatrważająca;P pozdrawiam!
UsuńCudowne są takie zbiegi okoliczności..napewno zachęcają do refleksji...nawet na takim z pozoru banalnym (!) kalafiorem. A sałatka? Fajna! Nie próbowałam nigdy kalafiora z koperkiem... :)
OdpowiedzUsuńo tak, skłaniają do refleksji, to na pewno:) kalafior i koperek to zgrana para, szczególnie w tej sałatce:)
Usuńnie mogę:)ale zbieg okoliczności!!!
OdpowiedzUsuńi narobiłaś mi smaka na kalafiora jak nie wiem :)
buziole:****
to oznacza, że już najwyższa pora aby przyszła wiosna i lato z całym swym warzywnym dobrodziejstwem:) wszyscy zaczynają tęsknić za takimi warzywkami:) buziaki:*
UsuńHaha, no tak 6,99 to już niewiele za tego kalafiora ;P. Nie dziwię się Twemu zakupowi, bo też nie dawno pochłonęłam niezły kawał białej główki. I też wolę mniej rozgotowanego. A raczej wcale :).
OdpowiedzUsuńZbieg okoliczności (czyżby?;)) niezły :)
haha, a więc kalafior krążył w powietrzu od jakiegoś czasu (na szczęście, jedynie metaforycznie;) pozdrawiam!
UsuńKalafior? Jestem jak najbardziej 'za' ;-)
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
ja też!:)
UsuńJeśli już się gdzieś pojawia kalafior, to dla mnie znaczy że będzie smacznie! Dodatkowo z jabłkiem, hm, ciekawie! Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńteż jestem wielką fanką kalafiorową:))) sałatkę polecam:) pozdrawiam!
Usuń