Znamy się tylko z widzenia - choć jedynie w przekroju...
Jeszcze z soków typu multiwitamina...
Ach tak, i była jeszcze ta piosenka...
Papaja. Dźwięczna nazwa, piękny kolor, a smak? Lekko się zawiodłam. Spodziewałam się mocy tropików łechtających moje kubki smakowe w ten jesienny poranek, a w zamian dostałam subtelną egzotykę majaczącą gdzieś na czubku mego języka w obszarze receptorów słodyczy. Dlatego do przyrządzenia tego deseru konieczna jest cytrynka albo limonka. Coś kwaśnego podkreśla delikatną papajowatość deseru.
A może pełnia smaku papai nie objawiła mi się ze względu na to, że nie była do końca dojrzała? Była miękka, żółta (nie tak zielona jak ta druga na zdjęciu:), ale podobno najlepsze papaje są te wyraźnie pomarańczowe i przechodzące aż w czerwień. Przeczytałam też że jeśli zdarzy nam się kupić niedojrzały owoc, to można go umieścić w papierowej torebce do czasu aż osiągnie głębię swojej smakowitości:) Poczekamy, zobaczymy i zrobimy drugie podejście:)
SKŁADNIKI (na małe 2 pucharki):
- 1 dojrzała papja
- 125 ml śmietanki 30%
- łyżka cukru pudru
- sok z cytryny lub limonki do smaku
PRZYGOTOWANIE:
1. Papaję obieramy, kroimy na ćwiartki, wydrążamy gniazda nasienne i miksujemy blenderem na gładki mus.
2. W osobnym naczyniu ubijamy śmietankę z cukrem pudrem na sztywno.
3. Do ubitej śmietany dodajemy mus papajowy i mieszamy aż powstanie gładki mus.
4. Na koniec próbujemy i dodajemy według uznania odpowiednią ilość soku z cytryny lub limonki.
Czasem takie subtelne smaki egzotyki są najlepsze. Śliczny deserek.
OdpowiedzUsuńKocham tą serduszkową posypkę ! :))
OdpowiedzUsuńMiło by było gdyby na jesień zamiast deszczu leciały właśnie takie serducha z nieba :D
OdpowiedzUsuń@Usagi: dziękuję, czasem tak, tylko gdy się miało większe oczekiwania, to i rozczarowanie było większe:)
OdpowiedzUsuń@Auroro: romantyczka z ciebie:)) mam bardzo plastyczną wyobraźnię i już widzę taki deszcze:))) ale byłoby cudnie:)))
o jakie słodkie , slicznei się prezentuje
OdpowiedzUsuńbanalne, słodkie i na pewno pyszne! czyli jak dla mnie idealne ;3
OdpowiedzUsuńNo nie! Że też zobaczyłam ten deser dopiero teraz, wczoraj kupiłam papaję i zastanawiałam się co z niej zrobić, padło na ciabattę z kurczakiem i papają, ale została mi połówka, gdybym wiedziała wcześniej to bym zrobiła Twój deser :)
OdpowiedzUsuńjak zwykle przepiekne zdjęcia!!!!strasznie jestem ciekawa czym fotografujesz:P
OdpowiedzUsuńżadnych takich exotic owoców nie jadłam,pomijając ananasa:P chyba nie mam zaufania :Pdo tego ,co nieznane.Choć nie czekaj -kiedyś jedliśmy mango i smakowało i pachniało jak dla mnie terpentyną:P
ale wygląda smakowicie moja kuchenna CZarodziejko!
buziole:*
ja za papają nie przepadam, jej intensywność na pewno nie dotyczy smaku .. jest zbyt przygaszony a może po prostu nastawiłam się na mocną egzotykę. Deser wygląda jednak wybornie :)
OdpowiedzUsuń@margot: oj słodkie, dziękuję:)
OdpowiedzUsuń@Lady_Mosquito: urok tkwi w prostocie:) też tak lubię:)
@burczymiwbrzuchu: gdybym nie zobaczyła u ciebie tej papai, to bym się chyba nie skusiła na ten owoc gdy go ujrzałam w sklepie:) więc to ja chciałam podziękować za papajową inspirację:)
@asica: dziękuję:) fotki cykam lustrzanką canona, ale mam słaby obiektyw, a taki jaki bym chciała to kosztuje full kasy. a ja sobie testuję te różne owoce, na razie wiem że nie lubię kaki, papaja też nie jest wystrzałowa, ale miło mnie zaskoczyła marakuja:) a mango faktycznie ma taki specyficzny i intensywny smak:) buziaki:)
@Psie Wędrówki: podzielam twoje zdanie, zobaczę tylko czy bardziej dojrzałe jest ciekawsze:)
czekam na Twoje posty jak kania na deszcz ;)
OdpowiedzUsuńpapajowatość tego deseru intryguje i urzeka, a serduszka są super urocze. Rozpieszczacie się wzajemnie :)
Pozdrawiam
Monika
www.bentopopolsku.blogspot.com
Moja pierwsza próba z papają, też nie była bardzo udana. Następna- dużo lepsza. Trochę taki melonowaty. Nie musi być bardzo żółta, żeby była smaczna. Pysznie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńLubię papaję przetworzoną, może właśnie w takim deserze jak Twój z uroczymi serduszkami, tak czemu nie, zajadać od tak samej nie bardzo. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń@Monika: no to proszę, oto deszczyk:) cieszę się, że ci się podoba, a te serduszka tez lubię:) są takie dziewczyńskie:)))
OdpowiedzUsuń@kikimoro: no zobaczymy czy poczuję różnicę jak się papaja zaczerwieni:) dzięki!
@Kamila: o tak, chyba musi być przetworzona, sama jest tylko słodka, bez żadnego kwasku czy konkretnego smaczku:) pozdrawiam!
Gosiu,jakie pyszne!
OdpowiedzUsuńZ papają jest jak z awokado.Jeżeli kupisz zieloną,to od razu ją w papier aż dojrzeje.
Wtedy wydobędziesz z niej wszystko co najlepsze.
Pozdrawiam Cię weekendowo!
no no...Gosia jakie to apetyczne i te serduszka...buziaczki
OdpowiedzUsuń@Amber: zobaczymy co mi wyjdzie z tej drugiej papai - już zawinięta w papierek i czekamy na czerwień:))) pozdrawiam równie weekendowo:)
OdpowiedzUsuń@Gosiu: dzięki - te serduszka to moja ulubiona posypka:))) buziaki:*
Dziś nie mogłam dojść w sklepie czym jest ten zielony owoc. Bo papaja powinna wg. mnie być uroczo rumiana zamiast przypominać awokado :P
OdpowiedzUsuńAle w takim deserze...chyba i zieloną bym zjadła bez gadania :D
@Arven: ja też przystanęłam przy stoisku z owocami, żeby sprawdzić co to za cudo - a okazało się że to papaja:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMhm... z wielką chęcią bym się poczęstowała.. ale to tylko fotografia ;-)
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
Szczerze mówiąc nie miałam dotychczas okazji spróbować papai, więc trudno mi nawet wyobrazić sobie jej smak.. ale jednego jestem pewna - wygląda niesamowicie a taką serduszkową posypkę to chętnie bym Ci zajumała <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)!