"Cóż za cudowne zajęcie iść sobie bulwarem Arago licząc drzewa i co pięć kasztanów zatrzymywać się na chwilę na jednej nodze w oczekiwaniu, żeby ktoś spojrzał, a wtedy wydawszy krótki, suchy okrzyk, zakręcić się niby bąk, z rękami rozpostartymi, na podobieństwo ptaka cakuy, który zawodzi na drzewach północnej Argentyny"*.
Cóż za cudowne zajęcie, dodam od siebie, smażyć sobie konfitury nucąc pod nosem piosenki o miłości, mieszając i bulgając owocową masę, gdy za oknem burza i noc, a w głowie wizja zimowych wieczorów, kiedy taka konfitura przypomni mi o letnich truskawkowych dniach.
Dodatek kremu balsamicznego - to był naprawdę dobry pomysł. Dodaje kwaśnego smaku do słodkich truskawek i zmienia kolor konfitury na burgund:) Oto dwie propozycje konfiturowe...
Konfitura z truskawek i czereśni z kremem balsamicznym
- 300 g truskawek
- dwie garście wydrylowanych żółtych czereśni
- sok z połowy cytryny i skórka otarta z połowy cytryny
- 150 g cukru
- pół łyżki kremu balsamicznego
PRZYGOTOWANIE:
1. Jeśli truskawki są duże do je kroimy, wrzucamy do garnka o grubym dnie, dodajemy cukier i gotujemy.
2. Truskawki zaczynają wydzielać dużo soku i pienić się, trzeba lekko mieszać, aby nie przywarły do dna.3. Dodajemy sok z cytryny i skórkę.
4. Dodajemy czereśnie, cały czas odparowując nadmiar soku.
5. Robimy próbę talerzyka: kropla wylana na zimny talerzyk tężeje i nie rozpływa się. Jeśli ten test wyjdzie pozytywnie -dodajemy krem balsamiczny i możemy wkładać konfiturę do czystych słoików i zamykać. Słoiczki odstawić do góry dnem i zostawiamy do wystudzenia.
Konfitura z truskawek i bananów z kremem balsamicznym
SKŁADNIKI (proporcje na 1 słoik, 250 ml - pomnożyć wg uznania:):
- 300 g truskawek
- 1 duży dojrzały banan
- 150 g cukru
- duża łyżka kremu balsamicznego
PRZYGOTOWANIE:
1. Jeśli truskawki są duże do je kroimy, wrzucamy do garnka o grubym dnie, dodajemy cukier i gotujemy.
2. Dodajemy pokrojone w plasterki banany, cały czas mieszając.
3. Robimy próbę talerzyka: kropla wylana na zimny talerzyk tężeje i nie rozpływa się. Jeśli ten test wyjdzie pozytywnie -dodajemy krem balsamiczny i możemy wkładać konfiturę do czystych słoików i zamykać. Słoiczki odstawić do góry dnem i zostawiamy do wystudzenia.
*"Cudowne zajęcia" s.535, [w:] "Opowiadania zebrane", tom 1, Julio Cortázar, Warszawa 1999, Wyd. Literackie MUZA S.A.
Cóż za cudowne zajęcie nawiedzać zimowymi wieczorami znajomych posiadających zachwycającą konfiturę tworzoną podczas letnich truskawkowych dni...
OdpowiedzUsuń;)
boskieeee
OdpowiedzUsuńmniam
a ja już pudełko mam:)
jutro poleci jak uda mi sie wyrwac na pocztę
:***
@Lekka: cóż za cudowne zajęcie, dopisywać kolejne zajęcia do listy cudownych zajęć! pięknie się wpasowałaś w tą konwencję:) i czemu zimą? wpadaj teraz, po drodze nad morze:P
OdpowiedzUsuń@asica.p: :) super, uchyl rąbka tajemnicy i wrzuć na swojego bloga, bo już się nie mogę doczekać:)))
Gosia te konfitury, to mistrzostwo świata! Ja tu w nocy śpię a Ty takie cuda masz, chyba muszę się od snu odzwyczaić. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCudownie zajęcie - strasznie żałuję, że brakuje mi ostatnio czasu i nie mogę go wygospodarować na robienie przetworów.
OdpowiedzUsuńTruskawki i polewa balsamiczna tworzą zgrany duet - ostatnio zajadałam je surowe polane właśnie takim kremem i bardzo mi smakowały z tym dodatkiem.
PS. Konfitury cudowne - piękne kolory i konsystencja.
OdpowiedzUsuń@Kamila: hehe, dziękuję:) sen jest dobry, nie odzwyczajaj się:) pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuń@haniu-kasiu: ja to zajęcie odkryłam całkiem niedawno i cieszę się ża póki co - mam na to czas i chęci:) surowe truskawy i balsamico muszę jeszcze wypróbować, czuję że mi też przypadną do gustu:) dzięki i pozdrawiam:)
Tak bym sobie teraz coś pomieszała... to uspokaja i oczyszcza umysł :)
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę, że Twoje konfitury z kremem balsamicznym pewnie mają ciekawy posmak - muszę wypróbować ten patent :)
zakochałam się w łowickim wzorku na słoiczkowej czapeczce. I w połączeniu smaków również rzecz jasna...
OdpowiedzUsuńale dałaś czadu!
OdpowiedzUsuń@Kasia: o tak ma to swój aspekt terapeutyczno-relaksacyjny:) ważne aby dodać balsamico pod sam koniec 'mieszania' konfitur:)
OdpowiedzUsuń@vanilla: ten wzorek rodem z cepelii, to serwetka papierowa:) potrzebowałam takiej do ozdobienia szkrzyneczki na przyprawy:) KLIK
@MałgosiaZ: hehe:P
Cudowne konfitury!
OdpowiedzUsuńnieźle namieszałaś :)) cudownie się tu Ciebie odwiedza, echhh czarujesz tymi zapasmi :) i słodki design słoikowy :)
OdpowiedzUsuń@Amber: dziękuję:)
OdpowiedzUsuń@Magda: hehe, jak zawsze:) a mi miło ciebie gościć tutaj:))) dzięki i pozdrawiam:)))
to jutro:)foty obcykam:)
OdpowiedzUsuńŁyżkę bym je prędziej wyjadła zanim doczekały by się innego spożytkowania, wyglądają mega pysznie a te połaczenia smakowe mniam:)
OdpowiedzUsuń@asica.p: super, bardzo się cieszę:)
OdpowiedzUsuń@Kuchennefascynacje: no ja starłam się coś zostawić na zimę, ale walka była nie równa - podjadałam ile się dało;)
Takie konfitury na zimę to wspaniała sprawa! A dodatek kremu balsamicznego brzmi bardzo smacznie :)
OdpowiedzUsuńAlbo mieć wspólną listę cudownych zajęć z tymi, którzy te same zajęcia co my uważają za cudowne!
OdpowiedzUsuńCudownie!
;)))))))))))
Teraz to na nic, bo bym zastała zamknięte konfitury.;)
A jak ten krem balsamiczny? co z nim? a gdzie przepis?
OdpowiedzUsuńMuszę Ci napisac kochana, że zajadałam się dziś Twoimi muszlami ze szpinakiem :-) przytyje mi się, oj przytyje! pozdrawiam
just-great-food: mam nadzieję że wytrzymają do tego czasu, bo mąż mój ciągle narzeka że robię te dżemy a nie pozwalam ich jeść:)
OdpowiedzUsuń@Lekka: no pewnie że cudownie:))) to co, inicjujemy jakąś nową świecką tradycję? :))) Na specjalną okazję i dla szczególnych gości konfiturę zawsze otworzę:P pozdrawiam:)
@Małgosiu: krem balsamiczny? - użyłam gotowca:) ale chyba nie jest to trudno przygotować, bo krem to jest po prostu mocno odparowany ocet balsamiczny (bardziej skoncentrowany - dlatego dodaje się go mniej niżby to wyglądało w przypadku octu:)
hehe, muszle były dobre, pamiętam:))) pozdrawiam!:)
Uwielbiam tradycje.:)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza te najnowsze.:)
a to dziękuję za informację :-)
OdpowiedzUsuńa muszle były dobre..tez pamiętam bo już ich nie ma hehe
@Lekka: to dokładnie tak jak ja:DDD
OdpowiedzUsuń@Małgosiu: taki sos to chyba najłatwiej kupić, są różne smaki np. truskawkowy, można używac zarówno do deserów jak i sosów, ryb:) używałam tego np. tutaj albo tu
cóż za cudowne zajęcie czytać Cię Gosiu i podglądać Twoje lektury i pyszności.
OdpowiedzUsuńpoza tym bulganie to bardzo przyjemna czynność, lubię dźwięk bulgania.
Konfitury pysznie się prezentują. Podziwiam piękny łowicki kapturek na pierwszym zdjęciu.
No niechżeż i my już się dorobimy kuchni, żebym też mogła bulgać konfitury!!!
Krem balsamiczny to dla mnie nowość!
Pozdrawiam
Monika
@Moniko: bulganie to cudowne zajęcie, o tak!:) życzę ci takiej kuchni o której się filozofom nie śniło;) a krem polecam ci gorąco:) tak jak octu balsamicznego nie lubię za bardzo, tak krem mnie zachwycił:)
OdpowiedzUsuńGosiu,poleciało
OdpowiedzUsuńale postanowiłam pokazać ,jak dostaniesz:P
dreszczyk oczekiwania musi być:P
buziaki
:***
@asica.p: łaaaaa!! ciekawość mnie zeżre żywcem:DDD bo w czwartek najprawdopodobniej wyjeżdżam na krótkie wakacje, a z tą pocztą to nigdy nie wiadomo, mam nadzieję że jakimś cudem jutro przyjdzie:))) no to dreszczyk mam:DDD buziaki:**
OdpowiedzUsuńJej.. <3 Gdyby nie to, że truskawki znikają w tempie ekspresowym prosto z koszyczka, to na pewno zrobiłabym twoją konfirturę.. albo gdyby mieć własny ogródek..:3
OdpowiedzUsuńAle jest przeurocza, no i oczywiście czapeczki - mistrzostwo świata <3
W tym roku pierwszy raz robiłam dżem, więc dopiero teraz wiem, jaka to żmudna robota. Tym bardziej gratuluję i pozdrawiam :)
jak jutro nie dostaniesz,to pokażę:)
OdpowiedzUsuń@Panna L: dla mnie to też jest pierwszy sezon w życiu w którym wytwarzam jakieś przetwory:) niestety też nie mam ogródka, więc to są raczej takie the best of przetwory 2011 niż jakieś sensowne zapasy na zimę... :)
OdpowiedzUsuń@ascica.p: uff, dzięki ci! jesteś kochana:)))
Już czas na konfitury, a ja gapa opuściłam sezon truskawkowy. No nic, zacznę działania od porzeczek.A twoja propozycja super:)
OdpowiedzUsuńDodatek octu balsamicznego do truskawek znam, ale krem i do konfitury już nie - bardzo ciekawa sprawa i domyślam się, że pyszna :)
OdpowiedzUsuńtruskawkowo bananowy brzmi kusząco :) chyba zaproponuję mamie wspólne pichcenie... :)
OdpowiedzUsuńślicznie wyglądają te konfiturki
@Kasinka: truskawki chyba jeszcze są:) a z porzeczkami też ponoć krucho w tym roku... pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń@burczymiwbrzuchu: oj pyszna, pyszna:)
@ag: dziękuję:) spróbuj koniecznie:)
Konfitury wyglądają genialnie :) jeszcze w tym roku nic nie wcisnęłam do słoików, bo czasu nie było, ale oglądając Twoje słoiki bardzo żałuję :)
OdpowiedzUsuńkrem balsamiczny... brzmi pysznie :)
OdpowiedzUsuńjakas awaria znowu
OdpowiedzUsuńnie chce mi blogger zdjęć pokazać:(
spróbuję wkleic posta później:(
właśnie Mąż mi dzisiaj wypożycza tę książkę :))))
OdpowiedzUsuń@magda k.: dziękuję:) jeszcze jest czas na niektóre zaprawy:)
OdpowiedzUsuń@Paula: dzięki:))
@asica.p: czekam z niecierpliwością:) bo listonosz do nas nie dotarł jeszcze z przesyłką, a jutro rano już wyjeżdżam:))
@Monika: super!!!:))) miłej lektury:))) polecam opowiadania o famach i kronopiach:)
Ale u Ciebie się słodziutko zrobiło ;-) MHmh!
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl