Czuję się jak kulinarna dziewica. Wczoraj przeżyłam swój kolejny pierwszy raz. Było cudownie: tyle radości, rozkoszna słodycz i ta satysfakcja tuż po: zrobiłam to! udało się! A potem poszłam spać.
Mama zaczęła mi ostatnio podrzucać przepisy - zrób to, albo coś takiego, a może takie cudo? :) Jednym z nich był Truskawkowy Bałagan. Myślałam, że to polski pomysł, ale nie. Historia jest inna. Okazało się, że w oryginale deser ten nazywa się Eton Mess. Jest to cudowne połączenie świeżych truskawek, bitej śmietany i bezy. Swoją nazwą deser ten oddaje hołd miejscu, w którym został wynaleziony (Eton College w Wielkiej Brytanii). Sposób podania tego deseru to rzeczywiście niezły bałagan. Za to smak i finezyjna konsystencja... są jak najbardziej w porządku (sic!).
Wracając do mojej słodkiej ekstazy wczoraj wieczorem... Tak! Zrobiłam to. Zrobiłam bezy. Pierwszy raz w życiu. Do końca zachowały kształt, nie rozlazły się po blaszce, tylko sterczały dumnie do końca! Zaczęłam je robić o 21, włączyłam film "My Blueberry Nights" - polecany przez Magdę i Asicę, a gdy ta romantyczna historia się skończyła - bezy były już prawie gotowe. Spróbowałam. Było warto:)
SKŁADNIKI:
bezy:
bezy:
- 3 duże białka jajek
- 150 g cukru pudru
- szczypta soli
- pół łyżeczki ekstraktu waniliowego (ja użyłam ziarenek prawdziwej wanilii)
bita śmietana i truskawki:
- 200 ml kremówki
- pół łyżeczki ekstraktu waniliowego
- 1 łyżeczka cukru
- 250g truskawek
- 2 łyżeczki cukru (lub wg uznania)
PRZYGOTOWANIE:
Beza:
1. Nagrzać piekarnik do temperatury 100 stopni i ustawić kratkę na środkowym poziomie.
2. Ubić białka z solą i wanilią aż powstanie sztywna piana, pod koniec dosypywać stopniowo cukier i ubjać aż całkiem się rozpuści.
3. Na wyścieloną papierem do pieczenia blaszkę nakładamy kleksy (wielkości 'standardowego' ciastka) z ubitych białek i pieczemy od 1,5h do 1h 45min. Po tym czasie wyłączyć piekarnik i pozostawić w nim bezy, aż całkiem ostygną (ja zostawiłam na noc).
Pozostałe czynności:
1. Śmietanę ubić z cukrem i wanilią - ubitą śmietanę schłodzić w lodówce.
2. 1/3 truskawek zmiksować na gładki mus (można też rozgnieść je tłuczkiem do ziemniaków lub podusić widelcem).
3. Pozostałe truskawki pokroić na kawałki o wielkości kęsa (into bite size pieces - bardzo spodobało mi się to sformułowanie:) i posypać cukrem. Można to przygotować na około godzinę przed podaniem deseru.
4. Pokruszyć bezy into bite size pieces. Dodać bezowe okruchy i truskawki (zmiksowane i pokrojone) do ubitej śmietany i wymieszać. Przełożyć do miseczek lub pucharków deserowych. Podawać od razu! :)
*Przepis i historię zaczerpnęłam stąd.
** Przepis dodaję do akcji Truskawka 2011 i Jedzenie z muzyką w tle.
Właśnie dziś mam zamiar go zrobić:)Pięknie wygląda:)
OdpowiedzUsuńPiękny bałagan :) a bezy super! A ja myślałam, że to faceci idą " po " spać... ;)
OdpowiedzUsuńTaki bałagan to ja bardzo lubię!
OdpowiedzUsuń@judik1119: zrób koniecznie, smakuje wybornie:)))
OdpowiedzUsuń@Hibisrose: dzięki:) no widzisz kobietom też się to zdarza:)
@Magda: ja też:)
Oj lubimy takie desery :) I gratulujemy udanych bez! Pzdr :)
OdpowiedzUsuńo ranyyyyyy
OdpowiedzUsuńja chcę to natychmiast,tym bardziej ,że tnę papiery jak truskawka:)
P.S.pudełko juz mam w domku:)
nie ukrywam, że taki bałagan mi się podoba
OdpowiedzUsuńMi również taki bałagan pasuję:) Smak musi być pyszny :)
OdpowiedzUsuńMam nature balaganiary, wiec Eton Mess to deser wprost wymarzony dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńwczoraj miałam go robić. ale w końcu zrobiłam mus czekoladowy. podoba mi się Twój mały bałagan;)
OdpowiedzUsuń@just-great-food: dzięki:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń@asica: deser jest bardzo prosty, można użyć gotowych bez oczywiście:) ps. czekam z niecierpliwością:)
@kulinarne-smaki, @Doctor, @Maggie: widzę że jest więcej miłośników tego bałaganu, super!
@Panna Malwinna: mus czekoladowy też jest super! pozdrawiam:)
Piękne te bezy, a Ktoś tu podobno nie piecze za bardzo. A efekty widać. Taki deser lubię! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń@Kamila: dzięki! no nie piekę za bardzo, ale lubię wyzwania. piekę coś tylko gdy znajdę bardzo dokładny przepis, krok po kroku, bo wiele przepisów jest bardzo skrótowa i wielu rzeczy trzeba się domyślać, wtedy rezygnuję:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńdeserowa rozpusta, mniam
OdpowiedzUsuńO tak @margot, o tak! :D
OdpowiedzUsuńU mnie też był ostnio bałagan :) ale na taki bałagan warto się do każdego wprosić :D Bardzom rada, że obejrzałaś film... ;) podobało się? ;) Kiss! :)
OdpowiedzUsuń@Magda: :) film bardzo sympatyczny, taki w sam raz na miły wieczór:) miśku oczywiście zasnął zaraz na samym początku:P a poza tym uwielbiam Jude'a:) buziaki:*
OdpowiedzUsuńO tak, film deserowy ;) A Jude to wisienką na torcie :D
OdpowiedzUsuń