Czasem najlepsze są takie obiady, które robią się same. Przygotowanie zajmuje parę minut, godzinka w piekarniku, a potem uczta na talerzyku. Człowiek wtedy jest tak szczęśliwy, że nawet nie czuje, że rymuje:) Danie jednogarnkowe. A raczej jednonaczyniowe...
To kolejny przepis z "Kuchni" Nigelli, z tą różnicą, że ona zrobiła to danie wykładając wszystkie składniki na dwie blaszki (wówczas w trakcie pieczenia należy zamienić górną blaszkę z dolną w połowie czasu przygotowania potrawy). Ja zmniejszyłam nieco proporcje składników, dlatego wszystko zmieściło się w jednym naczyniu żaroodpornym. Pod koniec pieczenia zdjęłam pokrywkę, aby ziemniaki, cebulka i skórka kurczaka nieco się zarumieniły:) Jak radzi Nigella: "Ciesz się łatwością wykonania tych potraw, wrzucasz wszystko do pieca i wyjmujesz już gotowe" :) Urok tkwi w prostocie!
SKŁADNIKI (podaję proporcje Nigelli, czyli 6 porcji, można dowolnie zmniejszyć, moje uwagi w nawiasach):
- 2 łyżki oliwy
- 12 udek kurczaka z kością i ze skórą (ze zdjęć wynika z książki, że chodzi o samo udko bez pałki, ja z kolei użyłam same pałki)
- 750 g kiełbasek chorizo, w całości jeśli są małe, lub pokrojonych ma kawałki ok. 4cm (jeśli akurat nie mamy chorizo, można użyć podsuszanej cienkiej kiełbasy pepperoni, lub zapytać o jakąś inną pikantną kiełbasę typu hiszpańskiego lub węgierskiego, w ostateczności pasują też pikantne kabanosy:)
- 1 kg młodych ziemniaków (dobre będą nawet te marokańskie, bo młode po prostu szybciej się upieką)
- 2 czerwone cebule (można użyć białej, tak jak ja:)
- 2 łyżeczki suszonego oregano
- skórka starta z jednej pomarańczy
PRZYGOTOWANIE:
1. Nagrzej piekarnik do 220stopni. Wlej oliwę do naczynie lub na blaszki i nasmaruj nią skórkę kurczaka, potem ułóż kurczaki skórka do góry.
2. Dodaj pokrojoną kiełbasę chorizo, ziemniaki (większe przekrój na połówki) i cebule pokrojone w ćwiartki. Posyp całość oregano i startą skórką pomarańczy.
3. Piecz przez godzinę, w trakcie można zajrzeć do piekarnika i podlać mięso wypływającym sosem (jeśli robimy danie w naczyniu żaroodpornym pod koniec pieczenia zdejmujemy pokrywkę, aż wszytsko się ładnie zarumieni).
Dobrze, że mi przypominałaś, bo to połączenie pysznie wypada. Robi się samo i w tym czasie można delektować się słonkiem, które w końcu wygląda zza chmur. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńno właśnie najlepsze jest to, że robi się samo!:) a słońce dla nas!:) pozdrawiam!:)))
Usuńja teraz tylko takie ,co się same robią biore pod uwagę:P
OdpowiedzUsuńprzepis brzmi smakowicie :)
buziaki
dla businesswomen danie idealne!:) robi się samo:) buziaki:*
Usuńłe a gdzie kupiłaś chorizo? to jest takie surowe do smażenia?
OdpowiedzUsuńchorizo kupuję u mnie na osiedlu w takim zwykłym sklepie mięsnym, jest w takiej postaci podsuszanej, raz bardziej raz mniej - zależy jak się trafi...
UsuńLubimy takie jednogarnkowe dania, co się robią same, i chorizo też lubimy bardzo:)
OdpowiedzUsuńPokrzyżowałaś mi plany obiadowe, wiesz?!;)
Wstawię garnek do piekarnika i idę pielić ogródek:)
hehe, sorki nie chciałam krzyżować planów:))) mam nadzieję że wyszło Wam to na dobre (no i ogródek wypielony!:)))
Usuńja zdecydowanie jestem za takimi daniami co to się same robią. Po chorizo polecę na targ w przyszłym tygodniu. Ta pomarańcza mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńŚciskam
Monika
o tak pomarańcza to był jeden z tych intrygujących dodatków, które musiałam wypróbować w takim daniu!:))) miłego wieczoru!:)
UsuńChodzi za mną chorizo. Gdzie ją kupujesz? To danie prezentuje się pysznie.
OdpowiedzUsuńja mam chorizo w moim przydomowym sklepie mięsnym (wędliny i mięso od producenta, ale nie pamiętam teraz jego nazwy), dzięki i pozdrawiam!
UsuńJak się patrzy na zdjęcia to czuć już aromat papryki unoszący się z chorizo. Przy najbliższej okazji spróbuję...
OdpowiedzUsuńpikanteria chorizo to na pewno atut tej potrawy:))) polecam!
UsuńPomarańcza mnie zaskoczyła, niemniej całość wygląda przepysznie!
OdpowiedzUsuńbez pomarańczowego posmaku, będą to zwyczajne ziemniaki, kurczak i ostra kiełbaska:)))
UsuńLubię takie dania, trzeba dać szansę pysznym składnikom by same się zrobiły :) Ja bym się cieszyła łatwością wykonania tego obiadowego cuda :)
OdpowiedzUsuńdobrze powiedziane: dać im szansę!:) pozdrawiam!
UsuńPrzepyszne danie!
OdpowiedzUsuńdzięki, pozdrawiam!
UsuńUwielbiam dania tego typu :). Na pewno zrobię na któryś z najbliższych obiadów - tylko niech upały odejdą, bo nie lubię dogrzewać mieszkania piekarnikiem gdy za oknem gorąco ;))
OdpowiedzUsuńMiłego tygodnia goh. :)
o tak, upały nie sprzyjają piekarnikowym wyczynom, trzeba przeczekać:))) miłego tygodnia!
Usuń°♪¸.♫♫♪
OdpowiedzUsuńOlá!
Esse blog é um espetáculo!
Cada receita diferente e deliciosa!!!
Boa semana!
Beijinhos.
Brasil
❤♪¸.•°`♡
super, że ci się podoba:))) pozdrawiam!
UsuńZ takimi jednonaczyniowcami to ja się wyjątkowo lubię;)
OdpowiedzUsuńja też:))) pozdrawiam!
UsuńOj, jak to pysznie wygląda !
OdpowiedzUsuńmam do Ciebie sprawę - Chcę zrobić spotkanie blogerów z Poznania i okolic. Jeśli masz ochotę, napisz do mnie - grazyna0071@wp.pl. Pozdrawiam :)
dzięki:) no to już do ciebie napisałam:)
Usuńpieknie wygląda;)
OdpowiedzUsuńbuziaki
ps.obserwuje
dzięki, miło mi że dołączyłaś do grona obserwatorów, witam na moim blogu!:)
Usuńpozdrawiam!:)
Powiadasz ziemniaczana rozpusta? Dlaczego by nie ;-))
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
Młodych pyrek nigdy za wiele:)))
UsuńCo ja widzę - moje ulubione chorizo?! Dawać mi tu te "pyrki" jak najszybciej!
OdpowiedzUsuńteż jestem fanką chorizo:))) nic nie zostało chwilę po obiedzie:)
Usuńwspaniały blog i co za fotki piekne :)) mam nadzieję, że się spotkamy w Poznaniu :) również prowadzę bloga i zapraszam serdecznie na fb pinupcookinglooking.blogspot.com
OdpowiedzUsuń