Sałatka taco* to ciężki grzech dietetyczny, ale zapewniam Was - warto było tak zgrzeszyć, oj warto było :))) Jest lubieżnie smaczna!!! To prawdziwy comfort food dla... faceta:) (i dla mięsożernych kobitek, takich jak ja - wraz z wiosną wrócił mój apetyt na mięso:))) Zatem: wołowina, ser i chipsy! No dobra, są też te... te warzywa, ale one tylko wspomagają mięsną ucztę, są jak przyprawa - a nie sedno sałatki! [tu diabełek nad lewym ramieniem zanosi się złowieszczym śmiechem]. Jeżeli ułożymy mięso na sałacie, to nie ryzykujemy nawet, że nachosy nasiąkną sosem i zmiękną (czego szczerze nie znoszę w niektórych "meksykańskich" restauracjach, które obok Meksykanina nawet nie leżały:).
Taka sałatka świetnie się sprawdza jako danie główne. Dlatego można ją zjeść bez wyrzutów sumienia:) [tu aniołek nad prawym ramieniem potakuje głową z aprobatą]. W zależności od tego, jak bardzo pikante grzeszki lubicie, można wybrać nachosy paprykowe lub dodać więcej chilli do mięsa. My wybraliśmy wersję łagodną. Wierzcie lub nie, ale Michu zjadł cały ten półmisek, który widać na fotkach, mimo iż początkowo wydawało mi się, że to porcja dla dwojga:) Wszystkim, którzy się jeszcze wahają, czy zrobić coś takiego na obiad swoim mężczyznom czy nie, udzielam zaocznie absolucji i dobrej rady: zróbcie to! [rajski wąż przyklasnąłby temu kuszeniu, gdyby tylko nie został był pozbawion odnóży]. Przepis z czystym sumieniem dodaję do akcji "Hola Mexico 2".
SKŁADNIKI (porcja na 1 duży półmisek + 1 zwykły talerz obiadowy):
- 250g mielonego mięsa wołowego
- pół poszatkowanej cebuli
- drugie pół cebuli pokrojone na talarki/krążki
- pół malej główki salaty lodowej pokrojonej w paski
- 2 pomidory pokrojone w kostkę
- 1 szklanka startego cheddara
- 2 łyżki mleka
- 2 łyżeczki kwaśnej śmietany 12%
- 1 małe awokado pokrojone w kostkę (opcjonalnie)
- dwie garście czarnych oliwek poszatkowanych
- pół puszki czerwonej fasoli (przepłukanej i odsączonej z zalewy)
- opakowanie 200g nachosów (u nas o smaku serowym)
- łyżka szczypiorku do ozdoby
- pół szklanki przecieru pomidorowego
- szczypta kuminu
- szczypta papryki chilli
- sól i pieprz
- oliwa do smażenia
PRZYGOTOWANIE:
1. Cebulę usmażyć z wołowiną na oliwie do zbrązowienia (ok. 10 minut na wolnym ogniu, rozdrobnić mięso, aby uniknąć dużych grudek).
2. Dodać przecier pomidorowy, osolić, dodać pieprzu, kuminu i chilli - smażyć kolejne 10 minut, lub do czasu, aż przecier lekko odparuje, zgęstnieje i otuli gęsto kawałki mielonego mięsa.
3. Starty cheddar rozpuścić w innym garnuszku z dwoma łyżkami mleka.
4. Na talerzach (3 obiadowe) rozłożyć warstwowo:
- nachosy
- sałatę lodową
- pomidory
- fasolę
- czarne oliwki
- mięso mielone
- krążki cebuli
- po łyżeczce śmietany na czubek tej sałatkowej góry
- całość posypać częścią szczypiorku dla ozdoby
5. Całość polać roztopionym cheddarem tworząc serową pajęczynkę:)
* "Przewodnik kulinarny Pascal - Meksyk", Andrzej Rudnicki-Sipyłło, Ewa Rusek, s.74
Taka sałatka świetnie się sprawdza jako danie główne. Dlatego można ją zjeść bez wyrzutów sumienia:) [tu aniołek nad prawym ramieniem potakuje głową z aprobatą]. W zależności od tego, jak bardzo pikante grzeszki lubicie, można wybrać nachosy paprykowe lub dodać więcej chilli do mięsa. My wybraliśmy wersję łagodną. Wierzcie lub nie, ale Michu zjadł cały ten półmisek, który widać na fotkach, mimo iż początkowo wydawało mi się, że to porcja dla dwojga:) Wszystkim, którzy się jeszcze wahają, czy zrobić coś takiego na obiad swoim mężczyznom czy nie, udzielam zaocznie absolucji i dobrej rady: zróbcie to! [rajski wąż przyklasnąłby temu kuszeniu, gdyby tylko nie został był pozbawion odnóży]. Przepis z czystym sumieniem dodaję do akcji "Hola Mexico 2".
SKŁADNIKI (porcja na 1 duży półmisek + 1 zwykły talerz obiadowy):
- 250g mielonego mięsa wołowego
- pół poszatkowanej cebuli
- drugie pół cebuli pokrojone na talarki/krążki
- pół malej główki salaty lodowej pokrojonej w paski
- 2 pomidory pokrojone w kostkę
- 1 szklanka startego cheddara
- 2 łyżki mleka
- 2 łyżeczki kwaśnej śmietany 12%
- 1 małe awokado pokrojone w kostkę (opcjonalnie)
- dwie garście czarnych oliwek poszatkowanych
- pół puszki czerwonej fasoli (przepłukanej i odsączonej z zalewy)
- opakowanie 200g nachosów (u nas o smaku serowym)
- łyżka szczypiorku do ozdoby
- pół szklanki przecieru pomidorowego
- szczypta kuminu
- szczypta papryki chilli
- sól i pieprz
- oliwa do smażenia
PRZYGOTOWANIE:
1. Cebulę usmażyć z wołowiną na oliwie do zbrązowienia (ok. 10 minut na wolnym ogniu, rozdrobnić mięso, aby uniknąć dużych grudek).
2. Dodać przecier pomidorowy, osolić, dodać pieprzu, kuminu i chilli - smażyć kolejne 10 minut, lub do czasu, aż przecier lekko odparuje, zgęstnieje i otuli gęsto kawałki mielonego mięsa.
3. Starty cheddar rozpuścić w innym garnuszku z dwoma łyżkami mleka.
4. Na talerzach (3 obiadowe) rozłożyć warstwowo:
- nachosy
- sałatę lodową
- pomidory
- fasolę
- czarne oliwki
- mięso mielone
- krążki cebuli
- po łyżeczce śmietany na czubek tej sałatkowej góry
- całość posypać częścią szczypiorku dla ozdoby
5. Całość polać roztopionym cheddarem tworząc serową pajęczynkę:)
* "Przewodnik kulinarny Pascal - Meksyk", Andrzej Rudnicki-Sipyłło, Ewa Rusek, s.74
wygląda GENIALNIE!
OdpowiedzUsuńi tak też smakuje:)))
UsuńToś Ty Gosia czy Ewa, co kusi tak smacznie? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńw przypadku tej sałatki, to zdecydowanie Ewa :P pozdrawiam!:)
UsuńLubię te klimaty :)
OdpowiedzUsuńja też:)
Usuńwygląda cudownie!
OdpowiedzUsuńkochana! a jak smakuje, mówię ci:))))
UsuńHola México. Se ve muy bien ;)
OdpowiedzUsuńdzięki:) pozdrawiam!
UsuńOtagowałam Cię więc zapraszam na mojego bloga
UsuńFaktycznie grzeszna, ale na pewno pyszna. Moj Mezczyzna bylby nia zachwycony :)
OdpowiedzUsuńgrzesznie pyszna:))) pozdrawiam!
Usuńbo wezmę i wsiądę w pociąg!!!!!ale mam smaka!!!!!
OdpowiedzUsuńbuziaki
:****
wsiadaj! wsiadaj:)))
UsuńOj tam ciężki grzech dietetyczny od razu ;D
OdpowiedzUsuńRzekłabym, że tak rajsko tu dziś :D
Nie oglądając się na mężczyzn sama zjadłabym taką sałatunie!
wolałam uprzedzić z góry, zanim posypią się lamenty na temat liczby kalorii w komentarzach:))) ja tam jestem zdania, że od czasu do czasu trzeba sobie poużywać w ten sposób:)))
UsuńHaha, masz rację z tymi lamentami ;)
UsuńW 100% się z Tobą zgadzam - ZDECYDOWANIE trzeba sobie czasem poużywać! Chyba by mi padło na łeb gdybym w każdej potrawie doszukiwała się nadmiaru kalorii ;)
Miłego :)
:)))
UsuńLubieżna.. pikantna.. Takie grzeszenie jest bardzo przyjemne ;)Co z tego, że odbiega od tradycyjnej pełnej zielonych liści sałatki? "Raz, nie zawsze" - tak mówi moja Babcia zajadając skrzydełka smażone w panierce. Myślę, że taka sałatka, w przeciwieństwie do tych zielonych, przypadłaby Jej do gustu.
OdpowiedzUsuńoj, chyba przygarnę sobie powiedzonko Twojej Babci:))) zgadzam się z nim w 100%!!!
Usuńto wygląda i brzmi świetnie. sądzę że nawet mój wybredny mąż się na to skusi! :)
OdpowiedzUsuńbędę kusić dalej: zrób to swojemu mężowi, zrób...:))))))
Usuńzaraz będę listę zakupów robiła :)
Usuńdaj znać jak wyszło:)
UsuńWow, to koniecznie do wypróbowania, uwielbiam takie smaki :)
OdpowiedzUsuńcieszę się że ci się spodobało to danie:))) my też lubimy takie połączenia:)
UsuńSuper! Tylko zastanawiam się od czego bym zaczęła jeść taką sałatkę ;-)
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl