Nieszczęścia chodzą parami: para za parą, para za parą... Oto kolejna moja porażka cukiernicza. Ciasto drożdżowe. Choć tak ładnie wygląda, daleko mu do tej puszystości, wilgotności i delikatności babcinego ciasta drożdżowego. Chciałabym powiedzieć, że robiłam wszystko tak jak stoi w przepisie, ale nie mogę. Tak naprawdę, zaczęłam robić ciasto według jednego przepisu, ale w trakcie przygotowań proporcje wydały mi się trochę dziwne, więc poszukałam w sieci innego przepisu, który by pasował, a że to wszystko trzeba było zrobić błyskawicznie, to trochę się pogubiłam. Na przykład, zapomniałam dobrze wyrobić to ciasto. To jest po prostu jakieś drożdżowe fatum u mnie... Ale będę jeszcze próbować. Może następnym razem mi wyjdzie:)
Ostatecznie podam tutaj przepis z Kwestii Smaku, bo budzi we mnie więcej zaufania. Zamiast kruszonki (okazało się w trakcie, że mam za mało mąki:) wierzch posmarowałam amaretto przy użyciu pędzelka i posypałam amarantusem:) Do zdjęć pozują moje ulubione wiosenne kwiatki, czyli frezje:) Kocham ich zapach! Trzymajcie za mnie kciuki przy kolejnej drożdżowej próbie:) A może macie jakiś sprawdzony przepis na ciasto drożdżowe, które zawsze wychodzi?
SKŁADNIKI:
- 1 szklanka mleka
- 1 szklanka cukru
- 200 g masła
- 4 jajka
- 25 g drożdży świeżych
- 4 szklanki mąki pszennej tortowej
- 1 szklanka cukru
- 200 g masła
- 4 jajka
- 25 g drożdży świeżych
- 4 szklanki mąki pszennej tortowej
- mrożone maliny
- likier amaretto
- popping z amarantusa
- cukier puder
PRZYGOTOWANIE (na formę 26 x 33 cm):
1. Formę wyłożyć papierem do pieczenia.
2. W rondelku rozpuścić masło i wymieszać z mlekiem i z cukrem.
3. Całość przelać do dużej miski i gdy lekko przestygnie zmiksować z jajkami.
4. Do nadal cieplej masy dodać drożdże i dobrze wymieszać. Przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na 2 godziny, aż masa się spieni i zgęstnieje.
5. Dodać przesianą mąkę i wyrabiać przez 15 minut, aż ciasto będzie gładkie, elastyczne i nie będzie się kleiło do rąk. Ciasto będzie dość rzadkie.
6. Ciasto wylać na blaszkę i równomiernie rozprowadzić. Odstawić w ciepłe miejsce.
7. Przygotować owoce, ja wybrałam mrożone maliny i takie mrożone układałam na blaszce z ciastem.
8. Wierzch posmarowałam likierem amaretto i posypałam amarantusem.
9. Nagrzać piekarnik do 180 stopni, wstawić blaszkę do środka i uchylić drzwiczki - piec ciasto w ten sposób przez 20 minut, ciasto będzie jeszcze wyrastać.
10. Następnie zamknąć piekarnik i piec przez 30-45 minut aż ciasto się zarumieni. Sprawdzamy patyczkiem środek ciasta, czy nie jest surowe w środku.
11. Podawać posypane cukrem pudrem.
Super wygląda i fany pomysł z amarantusem :) Podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńdzięki:) pozdrawiam gorąco!
UsuńTrening czyni mistrza, ja obecnie uczę się żonglować i mi nie wychodzi w ogóle :P buziol na weekend! :D
OdpowiedzUsuńno właśnie, pozostaje nam tylko ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć:))) buziaki weekendowe:)))
UsuńGosiu, ciasto pięknie się prezentuje, w smaku też jest pewnie doskonałe, mamy jednak babcine pierwowzory w pamięci a im trudno dorównać. Pozdrawiam słonecznie, a frezje uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńw smaku było nawet ok, ale ja lubie takie mokre i mięciutkie drożdżowe ciasta, a to takie nie było:/ i masz rację, tym babcinym ideałom ciężko dorównać:) pozdrawiam ciepło i wiosennie:)
UsuńBardzo apetyczne ciasto;) Lubię zapach drożdżowego ciasta;)
OdpowiedzUsuńteż uwielbiam ten zapach!:)
UsuńA takie śliczne jest! Kurcze, naprawdę, jakbyś się Goh. nie przyznawała że nie było idealnie, to bym Ci nie uwierzyła :)) Trzymam kciuki za kolejną drożdżową próbę - dla mnie z kolei to są jedyne ciasta które ZAWSZE wychodzą....
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko! :*
hehe, dziękuję:) nie ma co ściemniać, że wyszło, gdy nie wyszło, bo się nigdy nie nauczę, a tak to zawsze zbiorę garść dobrych rad:))) pozdrawiam równie ciepło:)
Usuńamarantus... interesujące.
OdpowiedzUsuńnie znam. ale myślę, że pyszne. bo wygląda pięknie.
amarantus poznałam całkiem niedawno i teraz dosypuję go tu i ówdzie:) pozdrawiam!
UsuńWygląda super!
OdpowiedzUsuńPonoć sekretem drożdżowego jest długie wyrabianie.
Jak nie pominiesz tego etapu, na pewno wyjdzie takie o jakim marzysz:)
Pozdrawiam!
dzięki:) no a to wyrabianie u mnie właśnie się dziwnie skróciło... sprobuję następnym razem:) dzięki za radę:)
Usuńwygląda smakowicie:)
OdpowiedzUsuńmoja Babcia robiła najlepsze na świecie,ale niestety nie wzięłam przepisu:(
buziaki
no moja babcia też wymiata z drożdżowymi ciastami, muszę ją podpytać w święta o jej sekret!:) buziaki:)
UsuńGdybys nie napisalam to by sie nie domyslila ze ciasto nie wyszlo. Zdjecia bardzo dobrze to ukrywaja:) Co do ciasta drozdzowego to na pewno musi miec cieplo i nie lubi zmian temperatur;)
OdpowiedzUsuńKrysia
http://codziszjemnasniadanie.tumblr.com/
no na zdjęciach nie będzie widać czy ciasto jest delikatne:))) fotografowałam je przed spróbowaniem... dzięki za porady! pozdrawiam:)
Usuńrzeczywiście.. wygląda tak ładnie, że aż trudno uwierzyć, że nie do końca się udało.
OdpowiedzUsuńhehe, a jednak:) będę próbować dalej:)))
UsuńJeżeli to Twoje pierwsze drożdżowe to nic takiego.Jest piękne!
OdpowiedzUsuńJak zrobisz ze 20 ciast drożdżowych to będzie lepiej.
Nie można winić za ,niepowodzenia' przepisów,bo drożdżowe,tak jak chleb,każdemu wychodzi inaczej.
Ja smaków babcinych już przestałam szukać,bo nic mi tak nigdy już nie będzie smakowało.
to jest moje trzecie, i żadne nie było idealne, czyli do 20 trochę jeszcze brakuje:))) a przepisów nie winię, tylko spanikowałam i zaczęłam improwizować, więc to mea culpa:)))
Usuńjest śliczne z tymi malinowymi kuleczkami;)nic nie widać,że nieudane;)
OdpowiedzUsuńostatnio robiłam całkiem podobne w lecie,ale z kruszonką oczywiście;)
pozdrawiam!
PS z drożdżowym,jak z Naszym życiem.. w miarę upływu czasu dojrzewa,nabiera doświadczenia,spokoju i w końcu idealnie współgra z codziennością.
dzięki:) piękna ta Twoja analogia między drożdżówką a życiem:)))
Usuńa wygląda tak ładnie:)..
OdpowiedzUsuńdziękuję:))) miłego weekendu!:)
UsuńGdybyś się nie przyznała, w życiu bym nie pomyślała, że jest nie udane. Mnie ciasto drożdżowe zaczęło 'słuchać' dopiero nie dawno. Okazało się, że po prostu muszę przesiać mąkę i wyrabiać przez co najmniej 15 min, wtedy zawsze wyrasta mi idealnie;)
OdpowiedzUsuńno właśnie, przesianą mąkę uwzględniłam, ale czas wyrabiania dramatycznie skróciłam...:/ będę jednak próbować, aż drożdżowe też mnie zacznie słuchać:)))
UsuńFrezje przepiękne. Ciasto też :).
OdpowiedzUsuńSprawdzony przepis znajdziesz u mnie - wychodzi zawsze, a ciasto wg tego przepisu robiła jeszcze moja babcia :).
Dziś też zabieram się za drożdżowe z przepisu całkiem nowego - banalnie prostego. Jeśli się uda dam znać :)
dzięki:) zajrzę do ciebie przy następnej próbie:))) i czekam na sygnał, czy nowe ciacho wyszło:)
UsuńLaczymy sie w drozdzowym bolu ;) (z drozdzowych wypiekow wychodzi nam tylko pizza i pita) A wierzch bardzo ladny :) Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńhehe, czyli nie tylko nade mną ciąży to fatum? ja też umiem zrobić tylko ciasto drożdżowe na pizze i na foccacię:))) ale ze słodkimi, to za cholerę mi nie idzie:)))
UsuńNie ma się co przejmować, ze trzy pierwsze moje drożdżowe też były mało zadowalające. Fajnie, że przyznałaś się do porażki, bo po zdjęciu tego zupełnie nie widać, prezentuje się świetnie :)
OdpowiedzUsuńno tak pozory mylą:) miałam nadzieję że wyjdzie, ale masz ci los, znowu...:/
Usuńmam amarantus i zero pomysłów na wykorzystanie go. Dzięki Tobie już wiem, co zrobię:)
OdpowiedzUsuńcieszę się że mogłam Cię zainspirować!:)))
Usuńnie mam dobrego przepisu, jeszcze nie próbowałam, szkoda, że Twoje nie wyszło, ale praktyka czyni mistrza ;)
OdpowiedzUsuńnie poddam się, będę próbować do skutku:) dzięki za wsparcie!
Usuńale zaiste, wygląda przeuroczo!
OdpowiedzUsuńfakt nie wyrobienia ciasta jednak mógł wpłynąć na jego ostateczny efekt - mój tato (cukiernik z wykształcenia) i moje obie babice (mistrzynie pieczenia z zamiłowania) zawsze mi powtarzali, że drożdżowe trzeba bić mocno i długo.
Pozdrawiam
Monika
oczywiście chodziło mi o babcie
Usuńdziękuję za fachową poradę! nie wiem, jak mogłam pominąć tak kluczowy etap przepisu:))) pozdrawiam gorąco!:)
UsuńMam różne porażki na swoim koncie, tyle że inne niż drożdżowe. Może dlatego że rzadko piekę drożdżowe.
OdpowiedzUsuńTak jak inne dziewczyny, uważam że Twoje ciasto wygląda cudnie a i zdjęcia bardzo optymistyczne-zawsze są jakieś pozytywy:) Powodzenia przy następnej próbie
tak, też zawsze staram się dostrzegać dobre strony, ciasto było zjadliwe, tyle że nie takie wilgotne i puszyste jak lubię:) dzięki za trzymanie za mnie kciuków przy kolejnych próbach:)))
Usuńo, drożdże bywają kapryśne ;) ale ciasto wygląda zacnie - myślę, że już dawno jest wspomnieniem ;) hmm a każdy wypieka swój własny ideał - ale trzymam kciuki żeby następne razy były mniej stresujące i jeszcze bardziej zadowolające :) drożdże, bądźcie dla nas dobre na wiosnę ;)
OdpowiedzUsuńdzięki za wsparcie i trzymanie kciuków:))) pozdrawiam gorąco:)
Usuńa ja podam ci przy najbliższej okazji przepis na "drożdżowe dla leniwych" :) żadnym sposobem nie uda ci się tego zniszczyć, a ciasto jest bazą do wielu - twoich ulubionych - kombinacji!
OdpowiedzUsuńno to super, czekam na przepis:))) takie ciasta lubię najbardziej:)
UsuńNie ma jak ciasto drożdżowe.. od razu kojarzy się z domowym klimatem ;-)
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
o tak, ale trudno dokładnie odtworzyć ten tradycyjny smak:)
Usuń