Według legendy hummus to potrawa wymyślona przez sułtana Saladyna podczas wypraw krzyżowych. Dla nas ostatnio to po prostu ciekawa pasta kanapkowa. Nawet mąż-mięsożerca przekonał się do tego wegańskiego przysmaku.
Mnie to bardzo cieszy, bo cieciorka - podstawowy składnik hummusu - jest bardzo zdrowa. Ma niski indeks glikemiczny i ma dużo dużo błonnika, dzięki czemu wcześniej osiągamy uczucie sytości, które utrzymuje się przed długi czas.
Drugim obowiązkowym składnikiem hummusu jest pasta sezamowa, czyli tahini (można ją dostać w sklepach typu "kuchnie świata"). W starożytnym Babilonie sezam nazywano „przyprawą bogów”. Te małe ziarenka są bogatym źródłem wapnia i magnezu.
SKŁADNIKI:
- 125 g ziaren cieciorki (ja używam suszonej, nie z puszki)
- duża łyżka tahini
- 3 ząbki czosnku
- sok z połowy cytryny
- płatki papryki
- świeżo mielony pieprz
- sól
- oliwa z oliwek
PRZYGOTOWANIE:
1. Cieciorkę namoczyć w wodzie przez noc.
2. Zmienić wodę i gotować ok. 40 mint
3. Odlać wodę, dodać czosnek, tahini, sok z cytryny, przyprawy i 1/3 szklanki oliwy i całość zmiksować blenderem - nie przejmujcie się jeśli pasta nie jest idealnie gładka - papki to specjalność niemowląt;)
4. Przed podaniem można dodatkowo skropić oliwą.
Smacznego!
Lubię, nawet bardzo! No ale przecież w ogrodach Babilonu :) Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńmy też lubimy i ostatnio często robię:) miłego wieczoru:)
UsuńKurcze, raz zrobiłam i jakoś mi nie pasował smak, muszę jeszcze raz spróbować:-)
OdpowiedzUsuńale że cieciorka ci nie pasuje, bo resztę w hummusie to już można podrasować pod własne podniebienie - czosnkiem i cytryną można zdziałać cuda:)
UsuńChyba w połączeniu z tahini coś mi nie gra. A sezam bardzo lubię.
Usuńa dla mnie własnie to tahini jest ledwo wyczuwalne:) bałam się przesadzić i dodałam tylko łyżkę:)
UsuńDawno nie robiłam. Dzięki za przypomnienie :)
OdpowiedzUsuńPiękna miseczka :)
dziękuję:) miseczka turecka - pan chciał 100 euro, ostatecznie zeszliśmy do 15;)
UsuńCzyli jednak się utargowałaś :D
Usuńtak, ale z obrzydzeniem. to strasznie frustrujące, gdy nic nie ma swojej ustalonej wartości, tylko jest bardzo umowne i brzmi "a ile byś za to dała?" ;)
UsuńW moim przypadku lubię, to za mało powiedziane, ja jestem uzależniona od hummusu!:)
OdpowiedzUsuńOj chyba czas na arabską ucztę.;)
och, ciekawa jestem takiej uczty w twoim wykonaniu:)
Usuń