czwartek, 14 lutego 2013

Ciasto walentynkowe

Mama wraca do pracy. W walentynki. To znaczy: dziś. Tak radzą poradniki: wróć w środku tygodnia, łatwiej dotrwać do weekendu, a potem jakoś to będzie... To chyba najstraszniejsze walentynki w moim życiu, bo tego dnia muszę się rozstać z moim ukochanym... Z moim bimbaskiem malutkim... Co prawda tylko na osiem godzin, ale to jednak rozstanie. Co prawda, będzie w dobrych rękach, bo zaopiekuje się nim tata, ale mnie z nimi nie będzie. Co prawda, nie chcę aby wyrósł na maminsynka, ale pępowina to chyba mi się nieźle ponaciąga i nadwyręży dzisiejszego dnia...


W cieniu naszych obaw coś jednak kwitnie. To samodzielność tej małej istoty, którą powołaliśmy do życia. To nauka o nietrwałości i przemijalności wszystkiego co istnieje. To zabawa w "pojawiam się i znikam", odchodzę, ale zaraz wrócę, jestem - nie ma mnie - i znowu jestem... Będę. Jedno jest pewne - zawsze będę cię kochać Syneczku:) 


A na osłodę ciacho, hej!

SKŁADNIKI:
- 1 i 1/4 szklanki maki pszennej
- 1/3 szklanki mielonego siemienia lnianego
- 1/4 szklanki startego surowego buraka
- 3/4 szklanki cukru
- łyżeczka sody
- 1/3 szklanki oleju
- łyżeczka kremu balsamico
- 3/4 szklanki mleka roślinnego lub wody

PRZYGOTOWANIE:
1. Piekarnik nagrzać do temperatury 170 stopni.
2. Do miski przesiać mąkę, dodać cukier, mielone siemię lniane i sodę i wszystko wymieszać łyżką.
3. Do suchych składników dodajemy buraczki, olej, krem balsamiczny i mleko roślinne lub wodę - wszystko szybko mieszamy na w miarę jednolitą masę.
4. Ciasto przekładamy do foremki wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy 30-40 minut, lub do momentu aż patyczek wetknięty w ciasto po wyjęciu będzie suchy.
5. Ciasto kroić i spożywać dopiero gdy ostygnie:) Smacznego!


31 komentarzy:

  1. Trzymaj się cieplutko! Szybko minie czas, zajadaj ciacho z miłością! Najlepszego dla was! Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego walentynkowego dla Was :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Będzie dobrze, nic się nie martw! Całus walentynkowy posyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ciasto marzenie na słodką chwilę zapomnienia:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozumiem Cię. To takie trudne!

    OdpowiedzUsuń
  6. Z pewnością to nie łatwe, ale dacie radę! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale za to jaka radość po powrocie! No i za chwilę weekend :).
    Smakowite ciasto!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak radość była niesłychana:))) dzięki i pozdrawiam!

      Usuń
  8. Gosiu! Piękne ciasto, ale jeszcze piękniejsza Istotka na zdjęciu!
    Całusy:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Tymuś to moja największa słodycz ostatnich miesięcy:))) całusy!

      Usuń
  9. Rozstania są trudne...
    Ale może dobrze to zrobi Tobie i Twojemu Bimbaskowi.
    Na osłodę masz to super ciasto!
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak sobie próbuję to zracjonalizować:) dzięki!:)

      Usuń
  10. Trzymaj się Gosiaczku...maluszek urósł, jest śliczny a tata...to najlepszy opiekun :) powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki! no też się cieszę, że Michu się zdecydował na opiekę nad Tymkiem, bo tak pewnie czekałby go żłobek...:)

      Usuń
  11. Gosiu, jaki Tymuś cudny :) Nie dziwię się Twoim rozterkom...
    A ciasto bardzo kuszące !
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje Grażynko! ciasto wegańskie, możesz córce zaserwować:) pozdrawiamy!

      Usuń
  12. Tymek to już jest bobas :D
    I jak Gosiu przeżyłaś wczoraj i dziś? Na pewno byłaś dzielna! :))
    Możesz już jeść mąki, cukry i inne? ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak, żyję, ale co to za życie? jak mawiał poeta...:P
      ale byłam dzielna, nie popłakałam się w pracy (pełen profesjonalizm)
      dziś próbowałam sobie przypomnieć trudne korpo-słowa:
      priorytetyzacja, standaryzacja, funkcjonalność, proces itepe itede...

      spoko, cały czas pamiętam, jak już będę miała zielone światło na wszystko, to ty pierwsza się dowiesz i coś zakombinujemy:)

      Usuń
    2. Heh, czyli jak żyć jak żyć? ;)
      Brawo za dzielność! Na pewno z dnia na dzień będzie lepiej... :)))
      Priorytetyzacja - dżizas :/

      Usuń
    3. nadal nie umiem wymówić płynnie tego słowa na P, jak już się nauczę, to znaczy że zatrybiłam:P

      Usuń
  13. Nie łatwe jest być gdzieś z myślą, że maluch jest bez mamy, ale cóż...nadchodzi taki dzień i kropka. Ciacho przecudne, a Tymcio to sama rozkosz :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. cudnie napisałaś tego posta, uwielbiam Cię czytać, nawet jak to robię z dużym opóźnieniem, to wiedz o tym :) mam nadzieję,że nie było strasznie, ani ten pierwszy dzień ani kolejne. Ciacho cudne, takoż i zdjęcie progenitury ;)
    Pozdrawiam ciepło i życzę słońca (życzę bo mi brakuje, i wydaje mi się że wszystkim brakuje)
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  15. Gosiu, niezły dzień wybrałaś na powrót do pracy :) czytam, że byłaś dzielna i tak trzymaj! Synuś ma kochającego opiekuna, dziadek na pewno otacza go miłością!

    OdpowiedzUsuń
  16. Jaki twój synek już duży!!!! ciasto wygląda smakowicie i na pewno jest napakowane miłością :))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za uwagi i komentarze:D

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...