Oto historia prawdziwa. Stoję przed lodówką w markecie, podbiega do mnie starsza kobieta i pyta:
- Jak to było w tym przepisie? Kefir czy jogurt mam kupić? - o mamo, myślę sobie, skąd ona wie, że mam bloga kulinarnego i że w ogóle znam się na tym? Jestem rozpoznawalna? Dżizas, o co chodzi?!?
- No wie pani, ten przepis, sernik bez sera? - naciera dalej kobieta.
- Niestety nie wiem, nie jestem najlepsza w wypiekach - tylko taka odpowiedź przyszła mi do głowy.
- No kurczę, nie pamiętam... Demencja starcza, tak mówią...
- Jakiś czas temu - coś zaczyna mi świtać - mama wysłała mi linka do tego przepisu, myślę, że jogurt byłby lepszy... Zadowolona tą odpowiedzią kobietka poleciała buszować w nabiale, tylko po to aby zaraz minąć mnie ponownie ze słowami na ustach:
- Aaa... Jeszcze biszkopty, nie trzeba piec spodu żadnego!
Odebrałam to jako znak. Może i ja zrobię do niedzielnej kawki taki sernik bez sera? I zrobiłam. I wyszedł bardzo smaczny, taki delikatny puszek, w smaku faktycznie serowy, któremu razem z Misiem nawet nie daliśmy szansy ostygnąć i ściąć się porządnie - tylko podjadaliśmy z zapałem po kawałeczku:)))
Przepis wykonałam wg wskazówek Arabeski, ale oczywiście coś tam pozmieniałam po swojemu. A na zdjęciu wyżej obok ciasta - mój nowy magnes na lodówkę, czyli przesyłka-niespodzianka od Asciy. Jeszcze raz wielkie DZIĘKI:))) Jesteś kochana:)
SKŁADNIKI:
- 5 jajek (rozmiar XL)
- 2 jogurty bałkańskie (ja użyłam bakomy, ekstra gęsty, 2 x 360g)
- 1 budyń waniliowy (użyłam dużego opakowania, 70 g)
- 1/2 szklanki oleju roślinnego
- niepełna szklanka cukru
- herbatniki do wyłożenia spodu formy
- świeże maliny
PRZYGOTOWANIE:
1. Nastawić piekarnik na 160 stopni.
2. Tortownicę o średnicy ok. 25cm wyłożyć herbatnikami.
3. Oddzielić żółtka od białek.
4. Żółtka utrzeć mikserem z 1/2 szklanki cukru. Następnie dodać jogurty, budyń i olej i krótko wszystko zmiksować.
5. Białka ubić na sztywną pianę, w połowie ubijania dodawać stopniowo cukier.
6. Wymieszać masę jogurtową z białkami - delikatnie. Przelać ciasto do tortownicy.
7. Pod kratką w piekarniku na której ułożymy tortownicę wstawić dużą blachę z gorącą wodą (ja użyłam zimnej, w końcu w piekarniku i tak szybko się zagrzeje, prawda?).
8. Wstawić tortownicę do piekarnika i piec 1h 20min - lub nieco dłużej jeśli uznacie że to konieczne (test patyczkiem).
9. Po tym czasie wyłączyć piekarnik i zostawić ciasto do całkowitego wystygnięcia (nam się nie udało wytrzymać, ale warto poczekać, aby ciasto się "związało":)
10. Ciasto bardzo dobrze komponuje się z malinkami.
Fajny sernik bez sera.Zawsze ciekawi mnie,jak smakuje.Ja zawsze z serem.
OdpowiedzUsuńMagnes słodki.
Miłej niedzieli!
Wygląda pysznie..
OdpowiedzUsuń@Amber: dzięki:) jest bardzo leciutki w konsystencji, ale w smaku naprawdę serowy:) magnesik też mi się podoba:) miłego dnia!
OdpowiedzUsuń@bożenko: i tak też smakuje:)
to całkiem miłe, że ta pani tak Cię zaczepiła, zagadała.. :-) no bo przecież bez tego nie byłoby dziś u Ciebie tego pysznego ciasta!
OdpowiedzUsuńa magnes pięęęękny!
Wygląda puszyście i delikatnie, nigdy takiego nie jadłam, ale na pewno jest pyszny :D
OdpowiedzUsuń@asiejko: tak, miłe, jak ją spotkam ponownie w tym przydomowym markecie, to sobie pogadamy jak nam wyszło to ciacho:) dzięki:)
OdpowiedzUsuń@sylvvia: taki właśnie jest: puszysty, delikatny i pyszny:) pozdrawiam!
niezwykle smakowita wersja sernika
OdpowiedzUsuńteż kiedyś taki zrobiłam, był naprawdę dobry ;) pięknie się prezentuje z dodatkiem malin :)
OdpowiedzUsuń@margot: oj tak, zaiste:)
OdpowiedzUsuń@DaisyDukes: nam też smakuje:) dzięki:)
intrygujący jest ten sernik bez sera :) wygląda super!
OdpowiedzUsuńSuper pomysł:) sernik wygląda mega apetycznie:)
OdpowiedzUsuń@gruszko z fartuszka: mnie właśnie też zaintrygował i powiem ci że warto spróbować, chyba że się jest ortodoxem sernikowym i nie toleruje się zerowej zawartości sera w serniku:)
OdpowiedzUsuń@Tyna: dzięki i pozdrawiam:))
bardzo smakowicie wygląda, magnesik superowy
OdpowiedzUsuńChętnie bym zjadła kawałeczek :>
OdpowiedzUsuńWiem, że dobry bo nie tylko pysznie wygląda, ale też miała okazję już piec taki, tyle że bez spodu. Śliczne malinowe akcenty. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń@wilczyco-Ago: dziękuję bardzo i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń@kikimoro: częstuj się wirtualnie:)
@Kamila: haha, w takim razie obie wiemy co dobre:))) ściskam cieplutko, bo wieczór chłodny:)
magnesik uroczy!:)
OdpowiedzUsuńciasto obłędne!:)
słyszałam o nim wiele, ale jeszcze się nie zebrałam, by zrobić
OdpowiedzUsuńYummy & Tasty
mniam!
OdpowiedzUsuńcieszę się,że się podoba:)w takim razie jutro pokażę u mnie:)a dzis zapraszam na zdjęcia ze spacerku:)
Wygląda cudnie! I ten talerzyk! Jak z bajki wszystko :)
OdpowiedzUsuńSernik bez sera :D Rządzi! Wygląda wspaniale :)
OdpowiedzUsuń@Jedzonko Malucha: dziękuję:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń@małgo: to spróbuj w końcu:) polecam:)
@ascico: podoba się, szczególnie że taki niespodziankowy:) jesienne fotki zaraz pooglądam:)
@Doctor: dzięki:) pozdrawiam!:)
Wow, kochana, spotkałaś prorokinię w supermarkecie :D
OdpowiedzUsuńA to ci ciekawe:) Sernik bez sera... Muszę i ja spróbować:).
OdpowiedzUsuńA spotkanie z panią w markecie zaskakujące - tez bym tak chciała:)
Magnes śliczny a historia przednia... ;D
OdpowiedzUsuńA jogurtowy sernik, hm, musi smakować jak śmietankowa chmurka - tak mi się wydaje. ;)
nie, no...gocha! to ta co piec nie umie!!! i jeszcze bez sera! ja taki poproszę :-)) kurcze Ty to masz dobrze...mnie to nikt nie rozpoznaje buu
OdpowiedzUsuńpozdrowionka dla Ciebie i osobne dla męża fochacza :-))okresowego mam nadzieje! buziaki
@Aurora: raczej zwariowaną babę jagę - która, swoją drogą, miała jakiś wgląd w przyszłość:)
OdpowiedzUsuń@ewelajna: w życiu jest dużo zaskakujących rzeczy: serniki bez sera, babcie - prorokinie:)
@słodkosłona: dzięki:) lepiej bym tego nie ujęła:)
@Gosiu: lubię wyzwania po prostu:) a sernik nie jest idealny, bo tak pękł na wierzchu, co skrzętnie zakryłam malinami:) więc ma "mój styl" (czyli jego brak;) ps. mąż się już odfoszył i jest otwarty na poznawanie moich blogowych koleżanek:)))
Lubię takie historie, może faktycznie to był znak, że musisz ten sernik upiec i nam zaprezentować. Bardzo jestem ciekawa tego ciasta :)
OdpowiedzUsuńSernik bez sera? Brzmi przekornie:D Podoba mi się:D Poproszę kawałeczek:)
OdpowiedzUsuńNo to się cieszę bo niedługo zamieszczę o nim post hehe
OdpowiedzUsuń@burczymiwbrzuchu: polecam wypróbować:) efekt jest zaskakujący:)
OdpowiedzUsuń@judik: przekorność to moje drugie imię:) częstuj się!:)
@Gosiu: zaraz sobie poczytam:)))
Jak nic , był to znak. A takie znaki lubię;) Do tego jakie pyszności powstały ;)
OdpowiedzUsuńgoh., na początku Twojego wpisu zabiło mi mocniej serce... jakby to było z ta rozpoznawalnością? ;) a później pracowały już tylko ślinianki, i o to chodzi ;) not for fame, but for taste sake! ;) uściski :))
OdpowiedzUsuńSernik bez sera? Niesamowity, jeśli smakuje równie pysznie jak wygląda.. to absolutnie go przygotuję! Na dodatek nie wymaga dużo produktów i jest chyba prosty.. idealny :) Takiego ciasta to Ci zazdroszczę niesamowicie.. i jakie te staruszki z demencją czasem mają dobre pomysły :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię cieplutko, kochana! :)
zrządzenie losu w markecie! dobre dobre!
OdpowiedzUsuńciasto piękne!
Monika
SErniczki uwielbiamy, teraz tylko należy poszukać malin ;-D
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl