Czasami trzeba odreagować. Zmienić coś. Wyrwać się z rutyny. Tak się ostatnio w mojej kuchni zrobiło słodko i wegańsko, że Mięsna Strona Mocy we Mnie zaczęła głośno wołać: ratunku!!! help!! tu jestem!!! nakarm mnie:))) W takich sytuacjach zawsze budzi się we mnie superbohater. Znacie to uczucie? Jesteście pewni siebie. Odważni. Pelerynka delikatnie furkocze na wietrze. Zrobię ci kanapkę ze stekiem wołowym Mięsna Strono Mocy we Mnie! Uratuję cię! Nie bój nic.
Mięsna Strona Mocy we Mnie stała się jednak zwyczajnie nienasycona ostatnimi czasy, a przecież dokarmiałam ją solidnie. Była zupa gulaszowa z ugotowaną na mięciutko łopatką wieprzową. Był stek z karkówki. Był kurczak z piekarnika pieczony na butelce - specjalność kuchni mojego teścia. Mam nadzieję, że tą soczystą kanapką ostatecznie zatkam jej usta:)))
SKŁADNIKI:
- 1,5cm grubości plaster rozbefu
- bułka biała zwykła
- odrobina musztrady dijon
- ogórek zielony długi
- pęczek pietruszki
- ząbek czosnku
- oliwa z oliwek
- gruba sól (ja użyłam himalajskiej różowej, ale może być np. morska)
- pieprz ziarnisty
- suszony rozmaryn
PRZYGOTOWANIE:
1. Plaster mięsa włożyć do foliowego woreczka, posypać go z dwóch stron solą, pieprzem i rozmarynem, a następnie rozbić pięścią/ tłuczkiem/ kulką na płaski kotlet.
2. Mięso ułożyć na suchej (w sensie bez tłuszczu) patelni grillowej i najlepiej docisnąć prasą do steków, aby równo się wysmażyło. Ja obecnie nie mogę jeść surowizny, więc zrobiłam stek mocno wysmażony (po 5 minut z każdej strony), ale oczywiście można zrobić stek bardziej krwisty (np. po 3 minuty z każdej strony).
3. W czasie gdy stek się smaży, przygotowujemy julienne z ogórka: jeżeli mamy specjalny nożyk/ obieraczkę do julienne to przeciągamy kilka razy wzdłuż ogórka (moim nożykiem zamiast wiórków wychodzi tagiatelle julienne, ale nadal ćwiczę), jeśli nie mamy specjalnego nożyka, to po prostu kroimy ogórka na długie cienkie paski.
4. Pesto: pietruszkę siekamy dość drobno - można nożem, albo półksiężycem do ziół (mój ulubiony siekacz) albo blenderem, następnie dodajemy przeciśnięty przez praskę ząbek czosnku, szczyptę soli i odrobinę oliwy (tylko tyle aby skleiła siekaną pietruszkę).
5. Bułkę przekroić na pół, posmarować musztardą dijon, układamy garść wiórków julienne, na to przekrojony na pół stek, nakładamy łyżkę pesto i dociskamy górną częścią bułki tak aby nadmiar oliwy i soków ze steku wchłonął się w miąższ bułki - i gotowe:) Zajadać ze smakiem:)))
PS. A teraz się pochwalę, co ostatnio wygrałam w blogowych konkursach:)))
Oto forky wygrany w konkursie na blogu Fuzja Smaków. Niestety nie podzielam entuzjazmu innych blogerów testujących to narzędzie.
Po pierwsze, mam ręce z azbestu i nie boję się pryskającego tłuszczu.
Po drugie, nie grilluję za często z powodu braku grilla/ działki i z powodu posiadania sumienia, które nakazuje mi nie grillować na balkonie/ nad jeziorem/ w parku/ na trawniku przed blokiem.
Po trzecie, dbam o delikatną powierzchnię moich patelni (teflonowych i ceramicznych) i drżę używając ostrego forkiego w tych delikatnych warunkach.
Po czwarte, forky nadaje się jedynie do przewracania steków - nie przewrócisz tym mielonego ani ryby, bo się rozwali, a przewracanie kawałków pokrojonego kurczaka, to zadanie ponad moją cierpliwość.
Po pierwsze, różowa książeczka z przepisami na moje ulubione mufinki:)
Po drugie, różowa foremka na kostki lodu z pomysłem na... lodowe kostki rosołowe:)
Po trzecie, pyszny dżemik jabłkowo-gruszkowy - idealne połączenie kremowej konsystencji musu jabłkowego i kostek gruszki idealnie al dente:)
Po czwarte, zielonogórska karteczka z Bachusikami (w tle) i kilkoma Aluchowymi sekretami, które jednak zachowam dla siebie:)))
Dzięki Ci Alu! Uwielbiam takie niespodzianki:)))
Mega mięsna propozycja, zadowoli każdego mięsożercę :) Słonecznej niedzieli!
OdpowiedzUsuńMój wewnętrzny mięsożerca mówi: prawda:)))) równie miłej niedzieli!:)
UsuńSzaleństwo z tym stekiem! ;) wygląda cudnie. I użyłaś forky'ego do tego steku? ;>
OdpowiedzUsuńA ja właśnie wciągnęłam kanapsony z Twoją pastą słonecznikową - mniam :))
P.S. Ogromnie mi miło, bo upominki się podobają! I w ogóle dzięki za te słowa ciepłe. O! ;)
Miłej spokojnej niedzieli :)
Dzięki!:) użyłam forkiego, ale dla mnie to za duży stres, że poniszczę teflon:))) To ja dziękuje za taką miłą niespodziankę:) Buziaki!:)
UsuńTeż bym się bała GO! :)
UsuńA zapomniałam dodać, że tez uwielbiam siekacz do ziół (półksiężyc:D) i... ciągle go nie mam! ;) dobrze, że u parrentsów korzystam ;)
Buźka!
ja odkąd mam półksiężyc, to tylko tak siekam zioła na pesto, bo można łatwiej kontrolować stopień ich rozdrobnienia:)
UsuńSolidna porcja dobrze przyrządzonego mięcha czasem (u mnie dość często) jest niezbędna:) Super kanapka! Chwast foody niech się schowają:)
OdpowiedzUsuńChwast foody, hehe, dobre określenie:))) dzięki i pozdrawiam!:)
UsuńNo to porządnie dokarmiłaś swoją "Meat side" ;) Bardzo apetyczna kanapka!
OdpowiedzUsuńDzięki! Meat side jest ukontentowana:)
Usuńobłędna 'kanapa' :D
OdpowiedzUsuńdobrze to ujęłaś:)
UsuńZaszalałaś!
OdpowiedzUsuńPrzepysznie.
Pożarłabym taką kanapkę w oka mgnieniu.
o tak! hehe, zniknęła błyskawicznie:)
UsuńMięsna rozpusta :) Ale widzę, że jest też trochę zieleniny dla równowagi.
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranych!
o tak, zielenina jest niezbędna, choćby ze względów estetycznych:))) dzięki!
UsuńChoć Mięsnej Strony Mocy we mnie jest znikoma ilość,
OdpowiedzUsuńkanapki z rostbefem nie odmawiam nigdy:)
w takim razie częstuj się wirtualnie:)
UsuńKanapka jest po prostu cudowna! I piszę to naprawdę szczerze, bo uwielbiam steki wołowe i takie kombinacje smakowe :)
OdpowiedzUsuńcieszę się w takim razie, że trafiłam w twój gust:)
Usuńo kurczaki! Świetne prezenty. Taką książkę o babeczkach to sama bym chętnie przygarnęła :)
OdpowiedzUsuńJagódko, znajdziesz w najpopularniejszej księgarni ;))
Usuńno pewnie że świetne!:))) a książeczka jest extra!
UsuńOdjazdowa ta bułeczka:) najchętniej przygarnęłabym ją na drugie śniadanie bo na pierwsze zeżarłam drożdżówkę :) oj centymetry stają się u mnie widoczne hehe ale R. stwierdził, że mogę a raczej mam prawo przytyć jeszcze 5kg haha po przekroczeniu biegam za samochodem :))
OdpowiedzUsuńhehe, no widzisz, a mi kilogramy nadal lecą w dół! ważę już prawie 8 kg mniej niż przed ciążą! to jest jakaś masakra, bo jem jak facet (tzn. chodzi o ilość:) i oprócz spacerków, i noszenia mojego małego ciężarka, to żadnych innych sportów nie uprawiam. chyba żeby karmienie naturalne zaliczyć do sportów ekstremalnych;)))
UsuńAle mi ochoty na tą kanapkę narobiłaś...
OdpowiedzUsuńKsiążeczka super sama bym taka chciała :)
kanapka jest ekspresowa jeśli chodzi o przygotowanie:) a książeczka w środku jest jeszcze bardziej apetyczna:)
Usuń