Mamy wrzesień, a ja już spełniłam wszystkie swoje postanowienia noworoczne:) Wszystkie dwa. Pierwsze brzmiało: przytyć, co było łatwe do osiągnięcia, zważywszy na to, że byłam w ciąży:) Drugie: zrobić chlebek bananowy. Chytry plan polegał na tym, że chciałam zrobić ten chlebek w styczniu i napisać wam tak: "No to pierwsze i ostatnie postanowienie noworoczne wypełnione. Upiekłam chlebek bananowy. Teraz mogę przeżyć cały rok 2012 w poczuciu spełnienia. Pierwszy raz obietnica na Nowy Rok została dotrzymana. Ależ jestem przebiegła, co? Nie dość, że było to dziecinnie proste, to zrobiłam to od razu, od ręki, aby nie zapomnieć. Haha! Hahaha! [tu następuje kontynuacja "perlistego" śmiechu goh.] Aż sama sobie siebie czasem zazdroszczę...:P" Jednak spełnienie tego postanowienia lekko się przedłużyło - szukanie idealnego przepisu zajmuje trochę czasu - ale zdążyłam:)
Wtedy w styczniu nie sądziłam jednak, że przepis*, który wybiorę będzie ortodoksyjnie wegański. Bez jajek. Bez mleka. Bez masła. Żadnego zwierza tu nie znajdziecie. Okazało się, że synuś trochę kiepsko reaguje na mleko krowie w mojej diecie, a karmię naturalnie, więc siłą rzeczy muszę wykluczyć te składniki (alergia na jaja idzie ponoć w parze z alergią na mleko). Nie opuściła mnie jednak chęć na słodycze, a do sklepowych nie mam zaufania. Zatem poszperalam i znalazłam. Mówię wam: da się. Da się upiec ciacho bez jaj i mleka! Co ciekawsze jest to dużo łatwiejsze niż z tradycyjnymi ciastami: nie trzeba nic ubijać mikserem - wystarczy widelec:) Gorąco polecam!
SKŁADNIKI:
- 1 szklanka mąki luksusowej
- 0.5 szklanki mąki pełnoziarnistej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody
- szczypta soli
- 0.5 szklanki cukru
- 1/3 szklanki oleju roślinnego
- 1/3 szklanki soku bananowego
- 2 dojrzałe banany
- opcjonalnie: ziarna słonecznika, garść malin
PRZYGOTOWANIE:
1. Nastawić piekarnik na 180 stopni. Keksówkę wyłożyć papierem do pieczenia.
2. W misce rozgnieść banany widelcem, dodać olej, cukier i sok bananowy - i wszystko dokładnie wymieszać.
3. Do tych płynnych składników przesiać dwa rodzaje mąki, dodać proszek do pieczenia, sól i sodę - i ponownie wszystko wymieszać (małe grudki mąki mogą pozostać:)
4. Na koniec domieszać ziarna słonecznika.
5. Tak powstałe ciasto przelać do małej foremki-keksówki, na wierzchu ułożyć maliny i lekko docisnąć widelcem aby dobrze zanurzyły się w cieście:)
6. Pieczemy ciasto od 45-50 minut, albo aż patyczek wetknięty w ciasto nie będzie się kleił:)
*inspiracja z Jadłonomii
postanowienia noworoczne powinny być tylko takie! z chlebkiem bananowym w tle :)) i chyba ja takie postanowienie też powinnam mieć, bo planuję od x czasu taki chlebek upiec i jeszcze nic nigdy mnie ku temu nie zmotywowało i nie znam jego smaku!
OdpowiedzUsuńja miałam tak samo - a chlebek ciągle tylko w planach! w końcu postanowiłam w Nowy Rok, że zrobię i przez to cały czas o nim pamiętałam:)
UsuńSztuką jest wybrać odpowiednie do spełnienia postanowienia, Tobie się to udało :D
OdpowiedzUsuńto się nazywa realistyczne planowanie:)
UsuńGosiu ale musisz czuć szczęście, wypełniłaś plany, pyszny chlebek upiekłaś i spokojnie możesz czekać na nowe postanowienie. Ja z moich to tylko jeden udało mi się dotrzymać, a zamiast schudnąć to kilka kilogramów do przodu mam :)
OdpowiedzUsuńJak fajnie, że już piszesz, bardzo mi Ciebie brakowało! Ściskam całą Trójkę!
Hehe, dlatego ja nigdy nie postanawiam chudnac:) bo to nakwieksza niewiadom:) z pisaniem powoli wracam:) dzięki!
UsuńMusze upiec chlebek bananowy...
OdpowiedzUsuńRaz zrobiłam i wylądował w koszuxp
ten wyszedł bardzo smaczny, ale to mój pierwszy chlebek bananowy w życiu więc nie mam porównania:)
UsuńWelcome back:)
OdpowiedzUsuńbardzo chytrze to wymyśliłaś :)sprytne i genialnie proste! dobrze, że znowu będzie fajne amku
OdpowiedzUsuńHehe, taki spryt to tylko jedna z moich zalet ;) pozdrawiam!
UsuńW pierwszych słowach..miło Cię widzieć znów tutaj :) przebiegła faktycznie cwana bestia ale ważne, że zaliczyłaś wymarzoną słodkość w tym chlebku. Ja też zamierzam upiec ale ja niekoniecznie wegański :)serdeczne pozdrowienia i nadal czekam na znak kiedy mogę zawitać :))
OdpowiedzUsuńCiebie również miło tu widzieć:) weganski jest naprawdę dobry, polecam spróbować :) terminarz wizyt już sie poluznil, więc zapraszamy:)
UsuńTo teraz poczekacie na mnie chwilę :) mam mały maraton..
UsuńSpoko, poczekamy - mamy czas:)
UsuńJak miło, że już wróciłaś :))
OdpowiedzUsuńBędę musiała spróbować skoro to takie proste :)
Polecam - nie dość że pyszne, to jeszcze proste i ekspresowe :)
UsuńBardzo apetycznie wygląda z dodatkiem tych malin. No i pierwszy raz widzę dodatek soku bananowego.
OdpowiedzUsuńMaliny dają fajny posmak , a sok bananowy zastępuje u mnie mleko:)
UsuńUwielbiam chlebek bananowy, a tu jeszcze pyszna wersja z malinami :)
OdpowiedzUsuńJa już też uwielbiam - to był mój pierwszy:)
Usuńmoj Mati tez mial skaze,dałam rade i karmiłam 2 lata i 7 mcy ;)
OdpowiedzUsuńa do diety da się przyzwyczaic,i z czasem skaza ustepuje więc jest pocieszenie ;)
Pokaż synusia:)))
buziaki
a chlebek juz bym jadla i zdjecie jak zwykle powala :)
O tak, jak ma sie ograniczone możliwości to wzrasta kreatywność:) a synus jest pokazany na moim drugim blogu:)
Usuńheh, cieszę się że ci sie foty podobają, bo robiłam je w biegu, korzystając z tej chwilki kiedy Tymus spal:)
Już dopisalam do ulubionych:)
OdpowiedzUsuńWitamy po powrocie!
OdpowiedzUsuńA powróciłaś z hukiem, czyli po prosty w pysznym stylu, bo uwielbiam chlebek bananowy :)
Dziękuję za miłe przyjęcie po powrocie:))) pozdrawiam
Usuńpycha! lubie zapach chlebka bananowego, a maliny, myślę, fajnie przełamują ten korzenny smak.
OdpowiedzUsuńo tak, maliny dodały mu uroku!:)
UsuńMiło widzieć Cię z powrotem wśród blogowej rodziny :) I to z takim pysznym chlebkiem
OdpowiedzUsuńja też się cieszę, że synuś daje mi te 5 minut wolnego na gotowanie i pieczenie:)
UsuńPiękny chlebek :) Nie wiem czy znasz tego bloga http://pinkcake.blox.pl/html jest tu dużo przepisów wegańskich, może się przydać bo życie bez słodkości musi być okropne :)
OdpowiedzUsuńZnam ten blog, dziękuję:) bardzo inspirujący, ale jakoś nie zrobiłam jeszcze nic wg przepisów Pincake, bo zawsze mi jakiegoś kluczowego składnika brakuje:)
UsuńO, halo! :) co za szalone podsumowanie szalonych życzeń :) ja sobie życzę mieć więcej czasu żeby Cię tu odwiedzać ;) trzymam kciuki za wytrwałość i powodzenie z niestandardowymi słodkościami :) i wszystkiego dobrego (jeszcze, i jeszcze raz) :)
OdpowiedzUsuń