czwartek, 28 kwietnia 2011

Krem serowo-porowy z różową pianką

Spędzanie świąt u krewnych ma jeden duży plus (poza oczywiście zacieśnianiem więzi rodzinnych i wieloma innymi korzyściami), a mianowicie: krewni mają kablówkę. A my nie. Bo to zjadacz czasu. Do zjadania czasu służy nam komputer.


Kablówka zaś ma kanał Kuchnia TV:) W każdej wolnej chwili oglądałam jakieś kulinarne programy, szczególnie, gdy trafiłam na jeden autorstwa bloggerki Agaty i zastanawiałam się, ile innych ulubionych bloggerek mogę jeszcze spotkać w telewizorze...?

"ImprezuJEMY" Agaty zawierało świetny pomysł na ozdobienie białej zupy różową pianką:) Urzekło mnie to od razu i postanowiłam to wykorzystać. Nie było łatwo ze sfotografowaniem tego pastelowego różu:)

[Esz, taki matrioszkowy wstęp wyszedł mi dzisiaj:D Od kablówki, przez kanał, program do pianki:D]

SKŁADNIKI:
- duży por (tylko biała część:)
- duża cebula
- łyżka masła
- serek topiony śmietankowy
- 2 łyżki parmezanu + parmezan do doprawienia zupy na talerzu
- 1/4 szklanki kremówki
- kilka kropel soku z buraków
- sól

PRZYGOTOWANIE:
1. Białe części pora i cebulę pokroić w krążki i podsmażyć na maśle tak aby się nie zrumieniły.
2. Zalać wodą i gotować kilkanaście minut.
3. Dodać serek topiony i roztopić w zupie. W razie potrzeby dosolić.
4. Całość zmiksować blenderem do takiej konsystencji jaką lubimy najbardziej.
5. Dodać parmezan i wymieszać.
6. Przygotować różową piankę: kremówkę lekko ubić (na piankę, a nie na sztywno) i zabarwić ją kilkoma kroplami soku z buraków. Piankę przygotowujemy tuż przed podaniem i ozdabiamy nią zupę. Ja dodałam jeszcze kilka płatków suszonej róży.
7. Jako miłośnik sera polecam posypanie zupy parmezanem dodatkowo na talerzu.


wtorek, 26 kwietnia 2011

Prawie libański pudding

Gdy zobaczyłam ten przepis w małej książeczce "Potrawy z ryżu", od razu chciałam go wypróbować. Niestety pojawił się kłopot: nigdzie nie mogłam znaleźć wody różanej. Przeszukałam pół internetu, wszędzie akurat: produkt aktualnie niedostępny. Sklepy podpowiadane na forach też "wyjątkowo" nie dysponowały tym produktem. 

Gdy byliśmy w Monachium szukałam wszędzie, gdzie tylko się dało - i w końcu sukces: w sklepie z bio-żywnością! Jeszcze nigdy tak się nie cieszyłam z zakupu produktu spożywczego:)


Libański pudding ryżowy (podobno nazywa się Roz bil halib) nadal chodził mi po głowie. W końcu kupiłam mielone migdały... Okazało się jednak, że nie mam mąki ryżowej... - znalazłam na to sposób.  Zaraz potem wyszło na jaw, że tarte migdały, które kupiłam nie były łuskane. Deser na obrazku ewidentnie nie zawierał migdałowych otrębów. No cóż, mój ma po prostu więcej błonnika (?) - przyda się po wielkanocnym obżarstwie:)

A smak? Przed dodaniem wody różanej... budyniowy, nijaki, tylko faktura ciekawa: migdałowo-okruszkowa. A po dodaniu tego różanego cudeńka... mmm... mistrzostwo:)

SKŁADNIKI (2 porcje):
- 1 szklanka mleka
- 2 łyżki mąki kukurydzianej (lub mąki ryżowej, jak w źródłowym przepisie)
- ok. 100 g mielonych migdałów
- 1 łyżka wody różanej
- 2 łyżki cukru

PRZYGOTOWANIE:
1. W 1/3 szklanki rozpuścić mąkę kukurydzianą tak, aby nie było grudek
2. Pozostałe mleko zagotować, dodać cukier i powoli wlewać mleko z mąką przygotowane w punkcie 1.
3. Gotować chwilę na wolnym ogniu, cały czas mieszając.
4. Gdy mleko zacznie gęstnieć i bulgotać dodajemy tarte migdały i mieszamy, aby się równomiernie wymieszały.
5. Odstawić z ognia i chwilę przestudzić.
6. Dodać łyżkę wody różanej i jeszcze raz wszystko wymieszać.
7. W przepisie było napisane, by pudding podawać schłodzony, ale mieliśmy z Misiem taką chętkę na coś słodkiego, że zjedliśmy go na ciepło i był przesmaczny:)

czwartek, 21 kwietnia 2011

Sałatka wiosenna z przepiórczym jajkiem

Prawdziwa wiosna. Rano jest rześko, a popołudniu ciepło. Dziś do pracy pojechałam rowerem. Pierwsza tak daleka trasa w tym sezonie... Całe dziesięć kilometrów nierównej walki, nierównej, bo ścieżki rowerowe w tym mieście to bezustanne góra-dół, góra-dół... A po okresie zimowego nicnierobienia w zakresie sportu łatwo nie było, ale dojechałam do celu i wróciłam o własnych siłach:) 


Nic dziwnego zatem, że po powrocie do domu byłam niezmiernie głodna, ale po tak aktywnym dniu miałam chęć na coś lekkiego. No to sałatka.

Musi być kolorowa. Pachnąca ogórkiem małosolnym. Z rzodkiewką. Drobno posiekanym szczypiorkiem. Z pomidorem, który nieśmiało zaczyna smakować jak pomidor. I jajeczkiem. Może być przepiórcze, może kurze. Ja wybrałam to pierwsze. I do tego sos jogurtowy ze zmiksowaną rukolą, do którego zachęcił mnie przepis Any. Miały być jeszcze grzaneczki, ale zapomniałam:)



SKŁADNIKI:
- opakowanie rukoli
- 8 jajek przepiórczych
- 4 małe pomidory
- pęczek rzodkiewek
- pęczek szczypiorku
- 3 duże ogórki małosolne
- puszka kukurydzy
- 200 ml jogurtu
- sól

PRZYGOTOWANIE
1. Na spód przeźroczystej miski układamy połowę paczki rukoli.
2. Na rukoli układamy warstwę z kukurydzy.
3. Rzodkiewki kroimy na ćwiartki i układamy jako kolejną warstwę.
4. Pokrojone w kostkę ogórki małosolne stanowią kolejny poziom.
5. Następną warstwą są pokrojone w kostkę pomidory
6. A prawie ostatni poziom to poszatkowany szczypiorek.
7. Całość wieńczą połówki przepiórczych jajek ugotowanych na twardo (wystarczą 3 minuty).


SOS:
Pozostałą rukolę trochę poszatkować, wrzucić do miseczki, dodać jogurt i zmiksować blenderem, tak aby fragmenciki rukoli nadal były widoczne. Doprawić solą.



Wesołych Świąt i smacznych jajeczek!


wtorek, 19 kwietnia 2011

Pasta z cieciorki i czarnych oliwek


Dziś też będzie pasta na chleb. Z wyglądu przypomina blady pasztet, ale jest zupełnie wege. Ciecierzyca zaskoczyła mnie smakiem. Spodziewałam się czegoś pomiędzy fasolą a grochem, ale cieciorka jest strączkową indywidualistką i ma swój własny, ciekawy smak.

Podobnie jak z pastą słonecznikową - można eksperymentować z dodatkami. Tym razem wybrałam czarne oliwki. Drobno posiekane. Soczyste. Pachnące.

Jutro będzie smakowa kanapeczka do pracy, posypana czarną solą...:)



SKŁADNIKI:
- 100g ciecierzcy
- trochę wody
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- duża garść czarnych oliwek
- sól, pieprz

PRZYGOTOWANIE:
1. Ciecierzycę moczyć 12h, a następnie gotować przez około 40 minut, aż będzie miękka.
2. Ugotowaną ciecierzycę zblenderować, dodając w trakcie olwię i wodę, tak aby ostatecznie wyszła gładka masa.
3. Oliwki posiekakać i doprawić solą i pieprzem.




poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Obazda - pasta serowa z Bawarii


Bawarską obazdę (Obatzda) planowałam spróbować jeszcze przed wyjazdem do Monachium. Przestudiowałam internet pod kątem lokalnych smakołyków i gdy tylko nadarzyła się okazja - spróbowałam.

Monachium. Biergarten. Słońce. Piwo, eine Mass. Mnóstwo ławek. Mnóstwo piwoszy. Masa pieczonych kurczaków i grillowanych białych kiełbasek ze słodką musztardą. I obazda - serowy przysmak z wielkim, jeszcze ciepłym precelem.

Bretze jest tak wielki, że można go zawiesić na ręce, jak torebkę, niosąc jednocześnie kilka litrowych kufli pełnych piwa: pszenicznego, ciemnego czy jasnego... Początkowo chciałam sama upiec precle po powrocie do domu, ale gdy dowiedziałam się, że dla uzyskania tej specyficznej chrupiącej skórki i koloru, trzeba przed pieczeniem zanurzać ciasto w zasadzie sodowej, stwierdziłam, że jeszcze brakuje mi takiego skilla i zabiorę się za to dopiero, gdy już zostanę drożdżowym wymiataczem.



Wracając do obazdy... Można ją podawać z chlebem, czy świeżymi bułeczkami, jako dip, przekąskę do piwa lub jako pastę śniadaniową na chleb. 

Udało mi się dostać gotową mieszankę przypraw do obzady, ale tak naprawdę wystarczy dodać dość dużo czerwonej papryki i troszkę innych przypraw dla wzmocnienia smaku. Na różnych stronach kulinarnych widziałam w składnikach obazdy masło, ale - mówiąc szczerze - nie wyczułam w smaku ani grama masełka, a jestem na to wyczulana, gdyż od dzieciństwa surowego masła nia jadam:)

SKŁADNIKI:
- 100g camemberta
- 2 plasterki Limburgera (ser pleśniowy z czerwoną skórką)
- 125 g serka homogenizowanego
- przyprawa do obazdy (mieszanka: papryki słodkiej - składnik dominujący + odrobinka imbiru, suszonej cebuli, suszonego czosnku, mielonego kminku, kurkumy, suszonego szczypiorku, kolendry, chili i gałki muszkatałowej)
- kilka krążków czerwonej cebuli do przybrania (składnik obowiązkowy w Bawarii)

PRZYGOTOWANIE:
1. Do miseczki nakładamy serka homogenizowanego, pokrojengo w kostkę camemberta (ze skórką), pokrojonego w kostkę limburgera (także ze skórką).
2. Całość dokładnie dusimy widelcem i mieszamy, doprawiamy czerwoną papryką lub gotową przyprawą do obazdy. Masa serowa ostatecznie nie jest jednolita ze względu na skórki z serów pleśniowych, co jest jak najbardziej zamierzonym efektem.
3. Obazdę podajemy obłożoną krążkami czerwonej cebuli.



niedziela, 17 kwietnia 2011

Ciastka maślane

Przepis na te ciasteczka dostałam dawno temu, od koleżanki z liceum. Gdy wzbraniałam się mówiąc, że nie umiem piec, Justyna powiedziała: "Spokojnie Goha, jak będziesz robiła dokładnie tak, jak jest napisane to na pewno wyjdą". I wychodzą:)



Najlepsze jest w nich to, że można im nadać dowolny smak: czekoladowy, rumowy, piernikowy... Idealna opcja dla niezdecydowanych.



Ja dzisiaj wybrałam cztery smaki: różany, lawendowy, orzechowy i kawowy. Płatki róży podobno można dostać w sklepach zielarskich, ja znalazłam je w monachijskim sklepie z przyprawami:) A lawendę na Viktualienmarkt, gdzie dostałam lekkiego zawrotu głowy z powodu ilości produktów, które chciałabym mieć w swojej kuchni.

SKŁADNIKI:
- 0,5 kg mąki
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 jajka
- 20 dag cukru (do przeliczania gramów na szklanki polecam Piekarzynek)
- 1 opakowanie cukru waniliowego
- 1 kostka masła

DODATKI:
- łyżka pokruszonych płatków róży + łyżka wody różanej
- łyżka suszonej lawendy
- łyżka masła orzechowego
- łyżka zmielonej na puder kawy
- cukrowe serduszka do przybrania



PRZYGOTOWANIE:
1. Mąkę przesiać przez sito z dwoma łyżeczkami proszku
2. Masło utrzeć do białości, dodać cukier i jajka i ucierać mikserem na najwyższych obrotach przez 10 minut
3. Masę dodać do mąki i wyrobić ciasto.
4. Podzielić na 4 części i do każdej części dodać inny "smak": różę, lawendę, kawę i masło orzechowe.
5. Odstawić części do lodówki na 20 min.
6. Po tym czasie rozwałkować ciasto i wykrawać dowolne wzorki ciastek. Piec partiami w temperaturze 180 stopni przez około 10-20 min (w zależności od wielkości ciastka, aż zacznie się rumienić spód). Ciasteczka zdejmujemy z blaszki zaraz po upieczeniu i przekładamy na talerz.


piątek, 15 kwietnia 2011

Kremowa zupa cytrynowa

Witam, po przerwie:) Dziś będzie zupa - nie do końca udana zupa dodam od razu, ku przestrodze!:) Przepis z małej książeczki "Dania z kurczaka" zakładał zdecydowanie za dużą ilość cytryn. Myślę, że wystarczyłaby w zupełności jedna cytryna, aby zupa była cytrynowa i nie wyszła za kwaśna, tak jak moja. Trzeba po prostu spróbować i ustalić odpowiednią dozę kwaśności. Nie ma jednak tego złego, co by nie wyszło na dobre... Na drugi dzień zupa została przerobiona na sos do kurczaka (trzeba to było jakoś rozcieńczyć!:) i dodała cytrynowego aromatu prostemu risotto z parmezanem.


SKŁADNIKI:
- bulion mięsny
- duży ziemniak
- 2 marchewki
- 1/4 selera
- 250g piersi kurczaka
- 3 cytryny (lepiej dodać mniej:)
- 2 cebule
- 150 ml kremówki

PRZYGOTOWANIE:
1. Warzywa obrać, pokroić i podsmażyć w rondelku przez kilka minut na maśle razem z pokrojonym kurczakiem
2. Cytryny obrać cienko i blanszować je we wrzątku przez 3 minuty.
3. Wycisnąć sok z cytryn.
4. Do rondelka dodać sok z cytryny i skórkę cytrynową.
5. Całość gotować około 50 minut, po tym czasie lekko przestudzić i zblenderować, doprawić solą i pieprzem i dodać śmietanę.

środa, 6 kwietnia 2011

Klopsy w sosie pomidorowym

Dziś wieczorem wybieramy się z Misiem na 1,5 tygodnia do znajomych do Monachium (i będę miała ograniczony dostęp do internetu i pewnie do kuchni, więc raczej nastąpi mała przerwa na blogu:), dlatego dziś przedsmak podróży do krainy mięcha, piwa, knödli i słodkiej gorczycy - w postaci klopsów w sosie pomidorowym (o smaku Worcestershire, co już jest mało bawarskie, ale za to bardzo smaczne:).


Sos Worcestershire to wspaniałe odkrycie smakowe. Za wikipedią: "Oryginalna receptura na sos Worcestershire zakłada wykorzystanie octu słodowego (wytwarzanego z jęczmienia), octu spirytusowego, melasy, cukru, soli, anchois, wyciągu z owocu tamaryndowca, cebuli, czosnku, przypraw i dodatków". Nadaje potrawie niepowtarzalny smak, który trudno porównać do czegokolwiek innego - jest kwaśny, bo na bazie octu, jest pikantny i ma to "coś", co jest jego specyfiką i pewnie dlatego trudno znaleźć odpowiednik tego smaku :)

SKŁADNIKI,
klopsy:
- 1/2 kg mięsa mielonego
- 1 cebula
- 2 kromki żytniego chleba
- pęczek pietruszki
- pół pęczka cienkiego szczypiorku
- 1 jajko
- sól, pieprz
- bulion warzywny
sos:
- 1 szklanka przecieru pomidorowego
- 1/4 szklanki sosu Worcestershire
- troszkę soli ziołowej

PRZYGOTOWANIE:
1. Odciąć twarde skórki chleba żytniego, a miąższ namoczyć w wodzie.
2. Do miski wrzucić mięso mielone, odciśnięty chleb żytni, poszatkowaną pietruszkę i szczypiorek, sól i pieprz oraz jajko - z tych składników wyrabiamy mięsko i formujemy kuleczki.
3. Kuleczki gotujemy w bulionie przez około 10-15 minut.
4. Przygotowujemy sos: w rondelku podgrzewamy przecier pomidorowy wymieszany z sosem Worcestershire i doprawiamy solą ziołową.
5. Idealnie komponuje się z białą kaszą gryczaną.


wtorek, 5 kwietnia 2011

Piecuchy


Dzięki mojej koleżance Marcie odkryłam jedną z pyszniejszych pierogarni w Poznaniu - to "Stary Młyn". Piecuchy, w tejże pierogarni, to pieczone pierogi z jakiegoś tajemniczego ciasta (nie jestem za dobra w rozpoznawaniu takich niuansów ciastowych: drożdżowe? drożdżowo-kruche? coś jeszcze innego? nie wiem...:) - ja postanowiłam zrobić takie jak tam, ale po prostu z ciasta drożdżowego. Są super. Ostatnio jak tam byliśmy, wzięliśmy pierogi tradycyjne, zwane "lepiochami", trochę potem żałując, że jednak nie wzięliśmy piecuchów. Dlatego właśnie w weekend zrobiłam piecuchy sama i mogliśmy się z Misiem wyżyć pierogowo:)



SKŁADNIKI
- wyrośnięte ciasto drożdżowe wg tego przepisu
- kwaśna śmietana

FARSZ RUSKI:
- 2 małe ziemniaki ugotowane w mundurkach
- mała biała cebulka
- 1/4 kostki chudego twarogu
- sól i świeżo mielony pieprz

FARSZ ZIOŁOWO-MIĘSNY:
- 125g mięsa mielonego
- mała cebulka
- przyprawa leśna/ myśliwska
- czosnek niedźwiedzi
- szczypiorek
- sól i pieprz

FARSZ PIECZARKOWY:
- 3 średniej wielkości pieczarki
- 1 mała czerowna cebula
- sól i pieprz

FARSZ Z SERA OWCZEGO I KINDZIUKA:
- 1 mały ziemniak ugotowany w mundurku
- 50g startego twardego sera owczego
- 5 plasterków kindziuka

PRZYGOTOWANIE:
1. FARSZ RUSKI: ugotowane ziemniaki obrać i podusić widelcem, wymieszać z wysmażoną na złoto cebulką i serem białym, doprawić solą i dużą ilością pieprzu
2. FARSZ ZIOŁOWO-MIĘSNY: mięso podsmażyć na oliwie z poszatkowaną cebulą, przełożyć do mieseczki i dodać zioła, przyprawy, sól i poszatkowany dorbno szyczpiorek
3. FARSZ PIECZARKOWY: pieczarki drobno pokroić i podsmażyć na maśle z cebulką, aż odparuje z pieczarek woda i zaczną się rumienić.
4. FARSZ Z SERA OWCZEGO I KINDZIUKA: ziemniaka obrać i podusić widelcem, dodać starty ser i 5 plasterków kindziuka pokrojonych w drobną kostkę.
5. Ciasto drożdżowe rozwałkować, wykrawać szklanką kółka, nakładać farsz i dobrze zlepić końcówki. Ja generalnie do lepienia stosuję metodę 3 palców, której nauczyła mnie babcia mojej kuzynki. Polega to na "uszczypnięciu" ciasta kciukiem i palcem wskazującym i dociśnięciu od spodu ciasta palcem środkowym - pierogi się nie rozklejają. Należy też uważać aby za bardzo nie rozciągać ciasta po środku kółka, bo w tych cieńszych punktach ciasto może pękać podczas pieczenia.
6. Pierogi smarujemy oliwą z oliwek i pieczemy w piekarniku nagrzanym do 240 stopni, około 10-15 minut, aż wyrosną na złoto.
7. Piecuchy można jeść i na ciepło, i na zimno. Świetnie smakują z kwaśną śmietana.



poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Pasta kanapkowa z tuńczyka

Tuńczykowa pasta kanapkowa jest idealna na śniadanie. Jest to kolejny sposób na czyszczenie lodówki: został mi kawałeczek białego sera, puszka tuńczyka zawsze czeka w pogotowiu - np. na awaryjną sałatkę w biegu, do tego resztka posiekanego szczypiorku, który do jutra zrobiłby się zwiędły lub wysuszony.



SKŁADNIKI:
- 1 puszka tuńczyka w sosie własnym
- pół kostki sera białego (125g)
- pół pęczka cienkiego szczypiorku
- sól i świeżo zmielony pieprz



PRZYGOTOWANIE:
Ser rozdusić widelcem w miseczce, dodajemy odsączonego tuńczyka i poszatkowany drobno szczypiorek, doprawiamy solą i pieprzem - i gotowe:)


Tylna ścianka

niedziela, 3 kwietnia 2011

Focaccia z cebulą i ziołami


Pyszny aromatyczny placek cebulowy! Przepis znalazłam w dodatku do wyborczej "Palce lizać" nr. 13(17) i jestem nim zachwycona. To takie proste, a jednocześnie takie dobre:) Zapieczona cebula dodaje chlebkowi słodkiego smaku, aromatyczne zioła nadają mu treść, a świeże ciasto drożdżowe niepowtarzalne wrażenia.



Nazwa tego płaskiego chlebka, jak podaje Wikipedia, pochodzi od łacińskiego słowa focus oznaczającego "środek, centrum", ale także "kominek, piec", który zwykle znajdował się w samym centrum domu. Chlebek ten był popularny już w czasach starożytnego Rzymu, a niektórzy twiedzą, że przepis ten pochodzi od Etrusków lub starożytnych Greków.



SKŁADNIKI:
- 500g mąki pszennej
- 30g świeżych drożdży piwnych (ja użyłam zwykłych świeżych drożdży)
- 200ml wody
- 2 duże białe cebule
- oliwa z oliwek
- sól
- ulubione zioła suszona - ja użyłam lubczyku i rozmarynu

PRZYGOTOWANIE:
1. Drożdże rozpuścić w ciepłej wodzie. Z mąki usypać kopczyk, po środku zrobić dziurkę, dodać 2 łyzki oliwy i 0,5 łyżeczki soli, a następnie wlać w nią drożdże.
2. Ciasto energicznie zagniatać i wyrabiać przez około 10-15 minut.
3. Gdy ciasto zrobi się gładkie, uformować z niego kulę i ułożyć ją w misce nasmarowanej oliwą, przykryć ściereczką i pozostawić do wyrośnięcia na okolo 40-60 minut.
4. Po tym czasie, ciasto ponownie wyrabiamy i formujemy z niego placek, który przenosimy na blachę wysmarowaną oliwą. Można wyłożyć ciastem całą blaszkę, ja zrobiłam małe okrągłe placki (wielkości dłoni).
5. Posmarować ciasto 4 łyżkami oliwy rozrobionej z wodą, i posywpać solą, palcami zrobić wgniecenia w cieście i odstawić na pół godziny [ups! ten punkt przepisu przeoczyłam, ale i tak wyszło pysznie;]
6. Placki obłożyć krążkami cebuli i posypać ulubionymi ziołami. Ja część placków posypałam lubczykiem, a drugą część rozmarynem. Piec około 15-20 minut w maksymalnie rozgrzanym piekarniku (240-250 stopni).




sobota, 2 kwietnia 2011

Quesadilla ze szpinakiem

Sobota rano, pogoda pochmurna i powstaje pytanie iść na zakupy, czy sprawdzić co jest w lodówce i to wykorzystać? Warto zacząć od tej drugiej opcji:) To podstawowa zasada Projektu Tylna Ścianka. Zostało mi po wczorajszej sałatce pół opakowania szpinaku "baby", czyli prawie tyle co nic, jeśli chodzi o szpinak. Gdzieś znalazły się 2 skurczone malutkie pieczarki. Czosnek i cebula zawsze jest w mojej lodówce. Znalazły się też kapary, 3 plasterki żółtego sera, końcówka sera brie i jeden rozdarty w połowie placek tortilli.



Quesadilla [czyt. kesa'dija] to o tyle wdzięczne danie, że jeśli mamy tortille (lub przepis na nie) i żółty ser - to z resztą składników można dowolnie improwizować:) W Meksyku jest to generalnie danie śniadaniowe, choć bywa też sprzedawana jako przekąska, na ulicy - jak czytamy w Wysokich Obcasach.

SKŁADNIKI:
- 1 placek tortilli
- 2 garście liści szpinaku (rozmrożony może być zbyt wilgotny, więc polecam świeży)
- ser żółty, brie lub inny roztapiający się ser
- 1 ząbek czosnku
- pół czerwonej cebuli
- kilka kaparów
- 2 pieczarki
- sól i pieprz




PRZYGOTOWANIE:
1. Dobrze umyte liście szpinaku, obsmażyć 1 minutę, tylko do momentu, aż liście nieco się skurczą od ciepła
2. Na suchą patelnię układamy placek tortilli i obkładamy warstwowo składnikami jedną połowę placka w kolejności: sery, odsączony z wody szpinak, pieczarki pokrojone, czosnek przeciśnięty przez praskę, kapary, cebulka poszatkowana, kolejna warstwa sera.
3. Warstwa nadzienia powinna być w miarę równomiernie rozprowadzona na placku, nie za gruba, bo trudniej będzie złożyć quesadillę.
4. Włączamy gaz pod patelnią i na średnim ogniu opiekamy tortillę, po około minucie, gdy ciasto lekko zmięknie a jeszcze nie zdąży się przyrumienić, składamy tortillę na pół i opiekamy dalej do momentu aż jedna strona się zarumieni, a ser zacznie się topić, następnie przewracamy na drugą stronę i tak samo: czekamy aż tortilla się zarumieni a serki roztopią.
5. Spożywać od razu, zanim chrupiące quesadille nasiąkną wodą ze szpinaku.

Tylna ścianka

piątek, 1 kwietnia 2011

Sałatka z aktinidii

Dzisiejszą sałatkę sponsoruje literka A i cyfra 4, bo tyle podstawowych produktów potrzeba do jej przyrządzanie. A tak na serio, to jest to odpowiedź na kolejne zaproszenie Peli:) Długo szukałam składnika, którego Pela nie wymieniła jako element sałatkowy na A - i w końcu znalazłam, to aktinidia, brzmi dostojnie i doskonale smakuje:)



SKŁADNIKI:
- 2 średnio dojrzałe aktinidie, czyli kiwi (jeszcze nie tak słodkie, a już nie tak twarde)
- 2 kulki mozzarelli
- 3 garście czarnych oliwek
- 3 garście szpinaku "baby"
- oliwa z oliwek, świeżo zmielona sól morska i świeżo mielony pieprz

PRZYGOTOWANIE:
Mozzarellę kroimy w kostkę. Kiwi obieramy i kroimy w plasterki, a następnie każdy plasterek na 4 części. Dodajemy dobrze umyte liście szpinaku i oliwki (w całości). Wszystkie składniki mieszamy razem. Doprawiamy oliwą, solą i pieprzem już bezpośrednio na talerzu:)