niedziela, 9 października 2011

Kawior. Gunkan maki.

Gdy po raz pierwszy ujrzałam gunkan maki od razu chciałam je zrobić. Łódeczki z ładunkiem pomarańczowych perełek, a do tego ogórkowy żagielek... Cudo! Wszystko fajnie, tylko że ja nie jestem miłośnikiem sushi:) To mnie jednak nie powstrzymało... Miłośnikiem tego dania jest u nas Miśku, a i Gosia ze Smaków Alzacji lubi eksperymenty, więc postanowiłam wykorzystać sytuację i zorganizować w domowym zaciszu sushi party:P


To ciekawe doświadczenie, poznać wirtualną koleżankę. Znamy się tylko z... bloggera, można sparafrazować piosenkę. Takie spotkania są niezwykle inspirujące: wymiana doświadczeń, kulinarne opowieści i rozmowy o wszystkim:) Dwa tygodnie temu widziałyśmy się po raz pierwszy. Dziś po raz drugi. Moja imienniczka przyniosła pyszną jabłkowo-cytrynową tartę (został kawałeczek do jutrzejszej kawki, jupi!) i przyrządzonego po azjatycku śliwkowo-pikatnego kurczaka dla sushi-niejadków takich jak ja i mężczyzna Gosi:)

Ja zaś przygotowałam sushi, a tym po raz pierwszy: gunkan:) Nad kształtnością łódeczek muszę jeszcze popracować, to wyszło dopiero na fotkach. Wyglądają jak worki na śmieci z ikrą w środku, hehe;) No i do listy życzeń dopisuję profesjonalny, mega ostry nóż! Ogórkowe pióropusze powinny być cienkie jak mgiełka, a wyszły tak, jak widać na załączonym obrazku:)



SKŁADNIKI:
(gunkan robi się "przy okazji" robienia innych rodzajów sushi, więc proporcje ryżu i glonów podaję na "całość" z czego należy poświecić np. 2 listki nori i 10 małych, podłużnych wałeczków ryżu na gunkan)

- specjalny ryż do sushi (500g)
- glony nori (8-10 listków)
- marynowany imbir
- ocet ryżowy
- sos sojowy
- wasabi
- ogórek zielony
- ikra łososia
- pół filiżanki wina ryżowego, można zastąpić białym wytrawnym/ półwytrawnym
- cukier, szczypta soli

PRZYGOTOWANIE:
1. Przygotowujemy zaprawę do ryżu: mieszamy 6 łyżek octu ryżowego, 5 łyżek cukru, szczyptę soli.
2. Przygotowujemy ryż: 
- ryż dokładnie opłukać pod zimną wodą, pocieramy ręką ziarenka ryżu, aby pozbyć się jak największej ilości 'pyłu ryżowego'
- zalać wodą i namoczyć przez 30 minut
- odlać wodę, przełożyć na patelnię, zalać 2,5 szklanki wody, zagotować i przez 3 minuty gotować pod przykryciem na dużym ogniu, następnie skręcić ognień, gotować jeszcze przez 10 min, potem wyłączyć całkiem, i pozostawić na 15 minut aby ryż "doszedł"
- na koniec ryż powinien jest sklejony, ale ziarenka są w całości i nie rozpadają się:)
- następnie przyprawiamy ryż przygotowaną wcześniej zaprawą do ryżu
3. Z części ryżu lepimy małe wałeczki o długości około 2 cm (około 10 sztuk).
4. Listek nori tniemy nożyczkami na około 5 pasków.
5. Ikrę łososia przekładamy do miseczki i zalewamy na 2-3 minuty białym winem. Potem odsączamy.
6. Przygotowujemy pióropusze z ogórka wg tego filmu, 1 minuta 44 sekunda filmu:) ps. nie wiem w jakim języku gość mówi, ale wszystko zrozumiałam, w razie jakby co, to pytajcie w komentarzach:) Filmik genralnie prezentuje jak lepić gunkan maki:)
7. Przygotowujemy miseczkę z wodą. Owijamy wałeczek ryżu paskiem z nori, końcówkę nori przyklejamy przy pomocy wody. Dociskamy ryż w "łódeczce" do dna, nakładamy łyżeczką ikrę łososia, na końcu łódeczki wciskamy ogórkowy żagielek. Z wasabi lepimy mała kuleczkę, którą zdobimy gunkan maki. Gotowe!


Gosiu, dziękujemy Wam za odwiedziny:))) 

Miłego wieczorka! Kawiorowy przepis dodaję do akcji na Durszlaku:

21 komentarzy:

  1. kłaniam się do Twych stóp,ta potrawa!te zdjęcia:)ach normalnie tez bym chciała coś zjeść spod Twych rąk,bo juz po konsumpcji dżemu wiem,że padłabym z zachwytu:P

    Sushi nie jadłam nigdy,nie wiem czy miałabym dość odwagi:)
    Dzis robiłam udka kurczaka w piekarniku i dodałam trochę kuminu,intrygująco pachnie ta przyprawa:)
    buziakówm moc i dobranoc:*

    OdpowiedzUsuń
  2. niesamowity widok!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gosia śliczne te łódeczki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja uwielbiam sushi Gosiu.Mogłabym Twoje gunkan maki jeść i jeść.
    Są śliczne!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. cudo, mistrzostwo!!! Gosi zazdroszczę!

    Monika

    OdpowiedzUsuń
  6. @asica: ach, dziękuję za te miłe słowa:)))) jak będziesz w Poznaniu to daj znać, wprowadzimy cię w świat sushi:) ps. cieszę się że ekperymentujesz z tymi przyprawami:)))

    @basiaP i @Kamila: dzięki:)

    @Amber: u mnie tak się zajada Miśku, on nigdy nie ma dość z tym sushi:))) dzięki i pozdrawiam!

    @Monika: hehe, dzięki - miłego dnia:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowne! Ja mam zamiar znów zaopatrzyc się w sushi-składniki i zabrać się do ich robienia w jesienne wieczory :) To bardzo uspokaja :)

    OdpowiedzUsuń
  8. @Escapade Gourmande: dzięki:) na mnie tak uspokajająco działa robienie zup:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale dałaś czadu :-) muszę przyznać, że ja mogłabym tak siedzieć z miśkiem i wcinać te dobroci bo smakowało mi!

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie no...bo nie przeczytałam całości kurde! ale mnie tam opisałaś wirtualnie hehe i dobrze, że przestałam należeć do wirtualnych koleżanek- mam nadzieje, że znowu się odwiedzimy to ja postaram się zrobić te worki na śmieci...oby tylko worki wyszły a nie coś gorszego!

    OdpowiedzUsuń
  11. @Gosia: no to cieszę się, że eksperyment zakończył się sukcesem:) hehe, ja też czekam na kolejne spotkanie, ale jak ty zrobisz sushi to ja się chyba już nie wymigam od pieczenia;)))) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. jeszcze raz musiałam zerknąć na te zdjęcia!!! boskie kolory i boskie kształty. nie wiem czy bardziej mi się podobają te łódeczki z góry czy z boku....
    mniam...

    OdpowiedzUsuń
  13. Szaleję za sushi, więc jestem zauroczona Twoją propozycją, to musiał być bardzo udany wieczór :) A te pióropusze są rewelacyjne, nawet jeśli wyszły niby grubsze niż miały!

    OdpowiedzUsuń
  14. małe arcydzieła! dowód na to że gotowanie jest sztuką

    OdpowiedzUsuń
  15. @Monika: hehe, cieszę się że ci się podobaja moje koślawe gunkany:)))

    @burczymiwbrzuchu: oj tak, udany! dziękuję, jak się zaopatrzę w dobry nóż, to będę ćwiczyć nad ich "lekkością":)

    @Ivka: och, to bardzo miłe słowa! dziękuję ci kochana:))) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Rewelacja! Urocze są te łódeczki i wcale mi nie przeszkadza, że żagielki nie są cieńsze.

    OdpowiedzUsuń
  17. ja w życiu sushi nie robiłam więc spójrz na to od tej gorszej strony :-)nie wiem co może wyjść z tego! może nie da się jeść ale spoko, jak co to będzie sałatka hehe z buraków!

    OdpowiedzUsuń
  18. piękny widok! proponuję znaleźć mu miejsce w jakiejś galerii kulinarnej sztuki współczesnej ;) uwielbiam sushi, sama jeszcze nie porwałam się na nie osobiście ;) oklaski i mlaski (oba z zachwytu) :)

    OdpowiedzUsuń
  19. @Haniu_Kasiu: dzięki:) cieszę się że ci nie przeszkadzają moje grube żagle:)

    @Gosiu: hehe, na pewno dasz radę:) a sałatka z buraków też brzmi ciekawie;)

    @Magda: heh, dziękuję - bardzo mi miło:) polecam domowe sushi, nie taki diabeł straszny:) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  20. nigdy nie robialm sushi ale uwielbiam je :) a w Twoim wykonaniu wyglada pysznie!

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie ma co. Prezentuje się świetnie :-)


    www.przysmakiewy.pl

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za uwagi i komentarze:D

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.