Osobiście nie jestem w stanie stwierdzić, czy jest to dżemik dyniowy z jabłkami o korzennym posmaku, czy jest to konfitura z jabłek o smaku dyniowo-goździkowym. Wiem jedno: ten dżem jest przepyszny!:))) Dyniowo-jabłkowy czy też dokładnie na odwrót - to są po prostu moje smaki:) I jeszcze jedno wiem na pewno, ten dżem nie byłby taki dobry, gdyby któregoś z tych składników (jabłko, dynia) zabrakło!:) Nie mam niestety tyle cierpliwości, co Karmel-itka,
której dyniowy przepis zainspirował mnie do własnych eksperymentów, i
musiałam skorzystać z pomocy tego żelującego ustrojstwa, które znalazłam
w swojej kuchennej szafce. Zdecydowanie jednak, warto było spróbować!
Obawiam się natomiast, że zrobiłam tego dżemu duuuużo... za mało:)
Pierwszy słoiczek już zniknął. Ważą się losy pozostałych dwóch*...
I pomyśleć, że ja tak nie lubię pomarańczowego koloru! Nie noszę pomarańczowych ciuchów. Czuję się klaustrofobicznie w pokojach pomalowanych na pomarańczowo (w zakres pomarańczu włączam też kolor zwany łososiowym). Gdy sygnalizacja świetlna wskazuje pomarańczowy, to przyspieszam, żeby tylko nie widzieć tej barwy! [No dobra, to ostatnie to żart :] A jednak pomarańczowe jedzenie jest pyszne! Począwszy od cytrusowych owoców - pomarańcze, mandarynki, poprzez wspomnianego łososia, aż po morele, brzoskwinie, nektaryny i dynię właśnie! Ten kolor na talerzu budzi we mnie tylko optymistyczne wrażenia:) A jak działa na was?
SKŁADNIKI:
- 1,5 szklanki purée z dyni (najłatwiejszy sposób na przygotowanie takiego purée to: wykładamy na blaszkę kawałki dyni ze skórą, ale bez pestek i włókien do piekarnika, przykrywamy papierem do pieczenia, i opiekamy w temperaturze 180 stopni przez około 30 minut lub do momentu aż dynia zacznie mięknąć i puszczać soki, potem oddzielamy dyniową papkę od skóry i całość miksujemy blenderem)
- 1,5 szklanki kwaśnych jabłek obranych i pokrojonych w kostkę (np. antonówek)
- żel-fix-fruct-coś-w-tym-stylu (ja dodałam na oko, prawdopodobnie całe albo prawie całe opakowanie, nie wiem dokładnie, bo było otwarte:) jeżeli mamy wagę to można proporcjonalnie odmierzyć:)
- 3/4 szklanki cukru
- 1 łyżeczka cynamonu
- pół łyżeczki zmielonych w moździerzu goździków
PRZYGOTOWANIE:
1. Purée z dyni, jabłka, cynamon i goździki wrzucić do garnka, wymieszać z żel-fruct-fixem i chwilę zagotować (krótko, aby jabłka się nie rozpadły), cały czas mieszając.
2. Do gotujących się owoców dodajemy cukier.
3. Gotujemy minutę, aż owoce zaczną się pienić i bulgotać.
4. Wyłączamy kuchenkę, mieszamy kolejną minutę, aż piana zniknie.
5. Gorący dżem przekładamy do słoiczków, które następnie odwracamy do góry dnem i zostawiamy do wystygnięcia.
- 1,5 szklanki purée z dyni (najłatwiejszy sposób na przygotowanie takiego purée to: wykładamy na blaszkę kawałki dyni ze skórą, ale bez pestek i włókien do piekarnika, przykrywamy papierem do pieczenia, i opiekamy w temperaturze 180 stopni przez około 30 minut lub do momentu aż dynia zacznie mięknąć i puszczać soki, potem oddzielamy dyniową papkę od skóry i całość miksujemy blenderem)
- 1,5 szklanki kwaśnych jabłek obranych i pokrojonych w kostkę (np. antonówek)
- żel-fix-fruct-coś-w-tym-stylu (ja dodałam na oko, prawdopodobnie całe albo prawie całe opakowanie, nie wiem dokładnie, bo było otwarte:) jeżeli mamy wagę to można proporcjonalnie odmierzyć:)
- 3/4 szklanki cukru
- 1 łyżeczka cynamonu
- pół łyżeczki zmielonych w moździerzu goździków
PRZYGOTOWANIE:
1. Purée z dyni, jabłka, cynamon i goździki wrzucić do garnka, wymieszać z żel-fruct-fixem i chwilę zagotować (krótko, aby jabłka się nie rozpadły), cały czas mieszając.
2. Do gotujących się owoców dodajemy cukier.
3. Gotujemy minutę, aż owoce zaczną się pienić i bulgotać.
4. Wyłączamy kuchenkę, mieszamy kolejną minutę, aż piana zniknie.
5. Gorący dżem przekładamy do słoiczków, które następnie odwracamy do góry dnem i zostawiamy do wystygnięcia.
6. Z podanych proporcji wyszły mi 3 słoiczki (2 po 250 ml i jeden 450ml).
*Publikacja tego posta nieco przesunęła się w czasie (o tydzień) i dżemu oczywiście już nie ma - czeka natomiast na moją wolną chwilę kolejny kawałek dyni i antonówki, więc będzie powtórka:)))