czwartek, 19 maja 2011

Zupa z młodej kapusty

Ta zupa jest prawie romantyczna. Przez to, że bulion nie wyszedł zbyt klarowny, wygląda jakby dodano do niej photoshopowo efekt poświata albo blur na konturach. Blur more... Rozmyj mnie mocniej... Autoportret w łyżce sam się pojawił. To mój lokalny cud. Zakochani w maju, miesiącu nowalijek, zamajeni w zieleni wiedzą czym się zachwycam.


Lubię robić zupy. Jest w tym coś kojącego. Bulion na kawałkach drobiu kotłuje się z listkiem laurowym i zielem angielskim. A ja sobie kroję. Mogę nie myśleć o niczym. Por. Młoda cebulka z takim pięknym szczypiorkiem. Jeszcze ciemnozielona kapusta. Pomarańczowa młoda marchewka pachnąca świeżością (ziemią?). Dużo koperku. Tak trwam w tym zachwycie aż mięso dojdzie, a pokrojone warzywa już czekają na swoje pięć minut, a może troszkę dłużej? Szczęśliwi czasu nie liczą:)

SKŁADNIKI:
- bulion drobiowy lub warzywny
- duży por
- 3 młode cebulki ze szczypiorkiem
- pęczek młodych marchewek
- połowa główki młodej kapusty
- pęczek koperku
- sól, pieprz, ocet winny (lub coś innego kwaśnego dla zachowania równowagi smakowej zupy:)

PRZYGOTOWANIE:
1. Zagotować bulion.
2. Wszystkie warzywa poszatkować, wrzucić do bulionu (w tym twardsze łodyżki koperku, pozostałą część koperku zostawiamy do dodania na koniec) i krótko pogotować - do momentu, aż marchewka czy większe kawałki kapusty (te ścinane bliżej głąba) staną się miękkie. Ja np. lubię marchewkę al dente. Wyłączamy ogień i dorzucamy do zupy poszatkowany koperek. Doprawić solą, pieprzem i np. octem winnym, wg uznania.
3. Mojej zupy nie zabielałam, ale można:) Moja jest gęsta i zielona od warzyw. Gotowane mięso kurczaka, na którym gotował się bulion, posypałam ziołami i przyrumieniłam w opiekaczu - dla Miśka, który twierdzi, że zupa to nie obiad (chyba że jest mięso:)


20 komentarzy:

  1. też lubię robić zupx.. Twoja wygląda soczyście zielono:)

    OdpowiedzUsuń
  2. @basiaP: robienie zup odpręża mnie totalnie:) chodziło mi właśnie o wydobycie tej zieleni:)

    @Tylko Spróbuj: kolor jak kolor - tylko spróbuj;)

    OdpowiedzUsuń
  3. tradycyjnie jestem głodna po kolacji:)

    OdpowiedzUsuń
  4. @asica.p: hehe, sorry, postaram się publikowac te posty wcześniej:P

    OdpowiedzUsuń
  5. Łyżka od razu nabrała charakteru:),a ja nabrałam ochoty na Twoją majową zupę:)

    OdpowiedzUsuń
  6. zupy robię od niedawna, ale faktycznie jest w tym coś magicznego :) bardzo smakowita ta Twoja zupa

    OdpowiedzUsuń
  7. nie ma nic lepszego niż zupa z młodych i świeżych warzyw :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam młodą kapustę! A jednak zupy nigdy z niej nie gotowałam, pora to zmienić:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Wywalę kurę i będzie super bo uwielbiam młodą kapustę i koperek o tej porze roku we wszystkim :)

    OdpowiedzUsuń
  10. @Karola: hehe, to super:)

    @magda k.: kiedyś zupę robiłam od święta, właśnie przez Miśka, który uważa że zupa to nie obiad, i wtedy trzeba robić drugie danie - no chyba że zupa jest gęsta, sycąca i z mięsem dla faceta (bo dla mnie to opcjonalny składnik:)

    @EVE: zgadzam się w 100 % :)

    @Anno-Mario: polecam spróbować:) pozdrawiam!

    @Marta: jestem pewna że wersja vege też będzie pyszna:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oh Goh! Romantycznie i smacznie :) puszczam oko do Twojej łyżki ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. P.S. Odwagi i na barykady piekarnika! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. @Magda: a łyżka na to... dzięki i też mruga:) z tym piekarnikiem to jeszcze pomyślę:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetnie wygląda! My jeszcze nie jedliśmy w tym roku młodej kapusty - czas to nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Faktycznie gotowanie zup jest bardzo terapeutyczne (romantyczne?), cudne zestawienie kolorów, co to za piękny stół?! :))

    OdpowiedzUsuń
  16. @just-great-food.blogspot.com: dzięki! najwyższy czas to nadrobić;) ta kapucha za niedługo będzie biała:D

    @Aurora: można się wyciszyć, chociaż na czas szatkowania:D stół to skrzynia z ikei własnoręcznie skręcana i bejcowana - stety czy niestety nigdy niepolakierowana - dlatego każda plamka wody zmienia jej kolor, odbarwia, blaknie...:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nigdy by mi nie przyszło do głowy uznać kapustę za romantyczną - dopiero Ty pokazałaś mi inną stronę kapusty. Z czego się cieszę z całkiem osobistych względów - w młodości nazywana byłam w domu Kapustą.;)
    Nie miałabym nic przeciwko konsumpcji takiej zupki dzisiaj - w ten parny, gorący, majowy dzień.:)

    OdpowiedzUsuń
  18. @Lekka: hehe, wszystko może być romantyczne (Michu mnie tego nauczył:) zależy kto patrzy i czy chce zobaczyć:) a skąd Ci się wzięła ta kapuściana ksywka?:D

    OdpowiedzUsuń
  19. Mhmmh! Świeżuteńka.. nabrałam apetytu ;-))


    www.przysmakiewy.pl

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za uwagi i komentarze:D

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.