piątek, 27 maja 2011

Kokosowe lassi

Czy jest sens kupować orzecha kokosowego zamiast gotowców: mleka kokosowego w kartoniku i paczki wiórków? Instrukcje w internecie pokazują, że rozłupanie takiego orzecha nie jest aż tak skomplikowane i przypomina trochę zabawę w Robinsona C. Mleko również można pozyskać w ciekawy i łatwy sposób. Orzech kosztuje w markecie tylko dwa złote. Zatem - zrobię to!


Ostatnio tak mam ze wszystkim... Widzę gotowy produkt - jakiś sos, ser, danie w restauracji, konfiturę, dip i myślę: a gdyby tak zrobić to samemu, ze świeżych produktów, bez konserwantów? Jak to będzie smakować? Albo widzę coś, np. kwiaty i zastanawiam się: ciekawe czy są jadalne? Jak by smakowały z...? Jedzeniowa obsesja, która ogarnęła mnie w tym roku przybiera coraz smaczniejsze oblicza.

Oto kokosowe lassi - jogurtowy napój pochodzący z Indii, ale jego odpowiedniki można znaleźć także w innych Ciepłych Krajach. Przykładowo taki "cienki" i słony jogurt w kuchni ormiańskiej nazywa się tan. Można go doprawić chilli, miętą, szafranem... Lassi może być zrobione także na słodko - z wodą różaną, mango czy cytryną. Co najważniejsze, musi być mocno schłodzone: zmrożone w lodówce lub z pokruszonym lodem.


Jak rozłupać orzech kokosowy?

Na czubku orzecha są trzy małe wgłębienia. Ostrym nożem, korkociągiem lub szpikulcem należy zrobić trzy dziurki i wylać sok kokosowy. Można go pić, ale do najsmaczniejszych nie należy (a przynajmniej mi i Miśkowi nie smakował). Teraz, według internetowych poradników: "Trzymając mocno kokosa w ręce, uderzaj tępą stroną ciężkiego noża (nie ostrzem) po obwodzie. Orzech powinien pęknąć". Nasz był ciężkim orzechem do zgryzienia i nie pękał. Owinęliśmy orzecha gazetą i potraktowaliśmy go solidnym ciosem bardzo ciężkim młotkiem. Następnie miąższ trzeba podważyć nożem i wyjąć ze skorupki, a potem tylko obrać ciemną skórkę z miąższu (ta od strony skorupy) - i gotowe.

Jak zrobić domowe mleczko kokosowe i wiórki?

Miąższ kokosowy pokroić w kostkę, zalać 500ml zagotowanej wody, całość zmiksować blenderem, aż kokos zmieli się na wiórki a woda zabarwi na biało. Teraz wystarczy odcedzić wiórki od mleka. Ja użyłam drobnego sitka, a można też odcisnąć masę przez bawełnianą ściereczkę.


SKŁADNIKI*:
- szklanka mleka kokosowego
- 500 ml jogurtu naturalnego bez cukru
- duża szczypta soli morskiej (wg uznania, do smaku)
- 250 ml wody mineralnej gazowanej
- kilka listów mięty

PRZYGOTOWANIE:
Wszystkie składniki dokładnie mieszamy i tak przygotowany napój wstawiamy do lodówki. Podajemy na zimno przybrany listkami mięty.


...i chabry dla Magdy:)

*przepis i instrukcje
kokosowe są stąd 
[klik]

26 komentarzy:

  1. Jestem za tym, żeby nie iść na łatwiznę.
    Dzięki za pomysł na mleczko kokosowe. Co prawda, wczoraj spaliłam blender , drugi w rocznym odstępie, ale pomysł się przyda na przyszłość:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie też opanowała era homemade ;). I szczerze- bardzo mi to odpowiada. Ale jeszcze kokosowego mleka i wiórków nie robiłam. Przy najbliższej okazji - spróbuję.

    Miłego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętam jak razu pewnego kupiliśmy kokosa (a było to z dziesięć lat temu jak nie więcej) i nie pękł nawet pomimo tego, że chodziłam z nim po domu i łupałam nim o podłogę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. @basiaP: ja też!:) oj, to można spalić blender? ja dopiero od niedawna korzystam z tego cuda, wcześniej wszystko miksowałam końcówką blendującą w moim niezniszczalnym mikserze - będę w takim razie uważać...:)

    @Holga: homemade rządzi!:) pozdrawiam i również życzę miłego weekendu:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się ten sposób myślenia, też tak mam, tylko czasem jestem zła sama na siebie, bo z tego powodu brakuje mi czasu. Lassi piękne!

    OdpowiedzUsuń
  6. Lassi wspaniałe, dawno nie piłam... Ale teraz najbardziej intrygują mnie te chabry! Skąd Ty je masz o tej porze roku?!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. ja też wystrzegam się 'gotowców', nie ma to jak zdrowe, własnoręcznie przygotowane dania:)
    pozdrawiam serdecznie i miłego weekendu życzę

    OdpowiedzUsuń
  8. @Arvén: hehe, pewnie bywają i takie:) ja też nie wierzyłam w to stukanie nożem, dlatego szybko użyliśmy młotka:)

    @Kamila: tak, wiem - przydałby się czasowstrzymywacz:) ale za to te wrażenia są bezcenne:)

    OdpowiedzUsuń
  9. błagam przyjedz mi to zrobić,mniaaaam

    OdpowiedzUsuń
  10. @Anno-Mario: dzięki:) no nie wiem jak u was, ale w Poznaniu już kwitną:) wczoraj zebrałam bukiet polnych kwiatów... były nawet maki:) pozdrawiam:D

    @ilka: tak trzymać:) również pozdrawiam i życzę udanego weekendu:)

    @asica.p: hehe:) uważaj bo jeszcze przyjadę i będziesz musiała udzielić mi lekcji scrapowania:) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. @Trzcinowisko: cieszę się że ci się podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudny wpis, perfekcyjne fotki, ale miły mi sprawiłaś wieczór! Podobne mnie nachodzą myśli z tymi przetworzonymi półproduktami i myślę, że nawet jeśli to nie-ekonmiczne i komiczne, to warto wszystkim samemu sie kłopoczyć :))

    OdpowiedzUsuń
  13. @Aurora: dziękuje, dziękuje i super że dzięki temu masz udany wieczór:) takie kło-pocenie się daje świetne rezultaty, czasem zaskakujące:)

    @asica.p: Alicjo, kusisz niezmiernie:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Takie schłodzone, kokosowe lassi musi być świetne! :) I fajna aranżacja! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. lassi piłam jedynie w restauracji hinduskiej, baaardzo mi smakowało, fajnie chłodziło kubki smakowe po ostrych daniach tej kuchni. Ale nie robiłam nigdy sama, raczej koktajle z jogurtem. A teraz orzech kokosowy jest jeszcze tańszy - z kuponem tesco można już za 1 zł kupić. może zrobię?

    Pozdrawiam
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękne zdjęcia :)
    Ja orzech kokosowy kupiłam w markecie tylko raz, godzinę zajęło mi otworzenie go, po czym okazało się, że w środku jest zgnity i śmierdzący. Od tej pory zawsze kupuję mleczko w kartoniku i wiórki kokosowe :P

    OdpowiedzUsuń
  17. @just-great-food.blogspot.com: było świetne (niestety już czas przeszły:), dzięki:)

    @mnemonique: no tak za złotówkę, ale nie miałam pod ręką drukarki:) zrób, warto:)

    @Mirabelka: dzięki:) ja sprawdziłam najpierw czy ma wodę w środku i czy te trzy dziurki nie są naruszone:) przynajmniej tyle da się sprawdzić nie rozłupując orzecha w sklepie:) a do otwierania polecam młotki:)

    OdpowiedzUsuń
  18. moja siostra - kokosowa wielbicielka, byłaby zachwycona :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Wspaniały napój na gorące dni. Ten płyn w kokosie to jest woda. Przed wysłaniem kokosów na eksport dziurka jest nawiercana w skorupie, mleko kokosowe odciągane, a następnie kokos wypełnia się wodą i zakleja się otwór. Przez obecność mleka, kokos szybciej się psuje. Wlana woda ma zapobiec wysychaniu miąższu i wydłużyć przydatność do spożycia. Pozdrawiam i miłej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
  20. @asieja: fajnie - pozdrów zatem siostrę, z którą mam trochę wspólnego:)

    @lo: wow, dzięki za tę garść infomacji:) nie miałam o tym pojęcia:) pozdrawiam i również życzę miłej drugiej połowy weekendu:)

    OdpowiedzUsuń
  21. dzień dobry, lassi pierwsza klasa :) heh mój chłopak to inżynier lassi ;) a chabry to hmm może dla mnie? ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. @Magda: dzięki:) no tak chabry specjalnie dla ciebie, bo tak się dopominałaś w poprzednim poście;) pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Tej Białej Wspaniałości nie znam.. ciekawe.



    www.przysmakiewy.pl

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za uwagi i komentarze:D

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.