środa, 19 grudnia 2012

Czekoladowe mufinki bez czekolady

Jeżeli na coś narzekasz i już myślisz, że gorzej być nie może, to pan Murphy (ten od praw) stoi za twoimi plecami i chichocze na maksa. Zasada bowiem głosi, że jeśli może być gorzej, to będzie:) Zatem użalałam się nad sobą przez kilka ostatnich postów, że mam takie "duże" ograniczenia w diecie. Okazało się oczywiście, że można mieć większe:))) Alergolożka chwyciła w ręce listę spożywanych przeze mnie produktów w ostatnim miesiącu i wykreśliła połowę składników. To bardzo ciekawe, bo jak Miśku każdemu powtarza, że ja już nic jem poza "powietrzem w panierce", a jednak z tego NIC dało się połową wyeliminować...


Oto czekoladowe mufinki z pewnym "ale". Tak naprawdę jest to bardzo duże "ALE". Są to bowiem mufiny, ALE bez czekolady, ALE bez mleka, ALE bez jaj, ALE bez glutenu, bo alergolożka wykluczyła nam z diety wszystkie, nawet tylko potencjalne, alergeny. Od dzisiaj zatem nie jemy pszenicy, jęczmienia, owsa i żyta. Została nam kukurydza (planuję się objadać w święta popcornem!:), ryż, quinoa, proso, gryka, tapioka i amarantus.


Powiem szczerze: te mufinki są dziwne. Niestety nie mam pojęcia dlaczego i który z substytutów "normalnego" jedzenia to spowodował... Czy chodzi o brak glutenu? Czy też spowodował to karob? Mufinka nie urosła, ale bardzo fajnie wychodzi z foremki. Jest jednak dość sucha - gdyby nie dodatek dżemu jako nadzienia, to prawdopodobnie trudno by się ją jadło. Podobnie jest z pieczywem bezglutenowym na mące kukurydzianej - jest masakrycznie suche i nie umiem go jeść inaczej niż opieczone w tosterze.


Zatem stoi przede mną nowe wyzwanie: nauczyć się piec bezglutenowo. Mam już parę pomysłów:) Podpowiedzi z waszej strony też są mile widziane:) A sam karob? Nie oszukujmy się, to nie jest czekolada. Jednak na szczęście, czasami po prostu je się oczami i jeśli coś wygląda jak ciasto czekoladowe, serce pragnie by było czekoladowe, to mózg rozkłada ręce i niewinnie sugeruje, że to jest coś czekolado-podobnego.


SKŁADNIKI (na ok. 15 mufinek):
- 1/2 szklanki maki kukurydzianej (jeśli ktoś może to chyba lepiej użyć mąki pszennej)
- 2 spore łyżki mąki ziemniaczanej
- szczypta soli
- 2 łyżeczki karobu (zamiennik kakao)
- pół szklanki cukru
- 1/3 szklanki oleju
- łyżeczka sody
- 3/4 szklanki mleka ryżowego
- spora łyżka golden syrup
- dżem wiśniowy


PRZYGOTOWANIE:
0. Piekarnik nastawić na 180 stopni.
1. Wymieszać w misce wszystkie suche składniki.
2. W mleku ryżowym rozpuścić golden syrup i dodać do suchych składników, razem z olejem.
3. Całość szybko wymieszać i nałożyć po łyżce do foremek mufinkowych (moje są silikonowe więc nie wymagają wykładania papierkami do mufinek, ani natłuszczania formy), potem do każdej foremki nakładamy łyżeczkę dżemu i przykrywamy kolejną łyżką ciasta.
4. Piec 20 minut lub chwilkę dłużej, do momentu aż patyczek wetknięty w środek będzie suchy (pod warunkiem że nie trafimy w porcję dżemu:)


P.S. Wesołego świętowania! I najedzcie się tych wszystkich wigilijnych smakołyków za mnie! :)))

42 komentarze:

  1. Ech Gośko, wiesz co Ci powiem? Żeś wytrwała! Inna mama przerzuciłaby się na mleko kupne i wcale bym tej mamie się nie dziwiła, ani bym nie złożeczyła (jak to się pisze?), bo już wiadomo jakie jest moje nastawienie i znawstwo dzieciowego tematu ;)

    Jedna koleżanka po 2 m-cach karmienia wymiękła i chwała jej za to! Wróciła do żywych.

    Druga koleżanka rzekła mi, że jeden jej syn w wieku bardzo szkolnym uczulony jest na wszystko - karmiła go piersią. Kolejnego syna - też już w wieku szkolnym - karmiła mlekiem kupnym - zero alergii.

    To takie tam, na brudno zapiski me ;)

    A na święta co przede wszystkim za Ciebie skonsumować? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to nie takie proste, jak się przestawimy na mleko modyfikowane (którego podstawą jest mleko krowie, na które Młody jest uczulony:), to wcale nie ma gwarancji, że nawet te dla alergików nie będą mu szkodzić. zresztą alergolożka mówiła, abym jak najdłużej jednak karmiła piersią... i bądź tu mądry...

      a na święta to przede wszystkich zjedz za mnie kapustę z grzybami!!! bo barszczyk mój najulubieńszy mama mi jakoś podrasuje na moje "skromne" potrzeby:)

      Usuń
    2. Co osoba to opinia. I każdy ma swoją NAJWIĘKSZĄ słuszność :D
      I wśród tych wszystkich trzeba wybrać dobrą dla siebie... ;)
      A ta pierwsza koleżanka też miała akcje alergiczne z córcią (notabene to od roczku, na którym zajadałam gumisie) i właśnie jakieś mleko na receptę ostatecznie kupowali.
      A teraz jest spokój i luz :). U Was też tak będzie! :)

      Kapusta z grzybami u nas jest w pierogach, więc tych się za Ciebie najem ;)
      Barszczyku bym nie zjadła, bo u nas grzybowa króluje! Już z mamą zrobiłyśmy łazanki do niej :)

      Usuń
    3. hehe, no wiadomo, w końcu żyjemy w PL i moja racja jest najmojsza:))) póki co liczę na to, że ta cholerna alergia szybko minie:)

      a dzisiaj Synuś nas zaskoczył swoim pierwszym w życiu ząbkiem! był ostatnio troche bardziej marudny, ale myślałam, że to przez te objawy alergiczne i ulewanie, a tu proszę! pierwszy osobisty ząbek:))) jestem z niego taka dumna jakby co najmniej dostał się na Oxford:))))

      Kapusta z grzybami w pierogach to nawet jeszcze lepsze wydanie!!!:)

      Usuń
    4. Dzień świra - chyba znam na pamięć ;)

      No kochana, brawo dla Synusia! Może z pierwszym zębem zacznie mijać alergia? :D
      (Daj znać o tym fakcie koledze z pracy, który swoim dzieciaszkiem się chwalił ;))

      Twoja ziomalka, a moja babcia głównie z powodu tych pierogów lubi święta ;)

      Usuń
  2. A to ciekawe !!! :D
    Dziwne, ALE bym z chęcią spróbowała! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe, dziwne wiem, trochę obrazoburcze te bezczekoladowe czekoladowe babeczki!:) takie mufinki-heretyczki:)))

      Usuń
  3. intrygujesz. czekoladowe bez czekolady.
    no proszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak się okazuje wszystko zależy od naszej determinacji:)))

      Usuń
  4. Współczuję Ci takiej diety, trudno jeść jak wszystko musi być czymś zastąpione. Nawet porządnej panierki nie ma to powietrze :D Podziwiam, że potrafisz się z tego śmiać i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki za słowa otuchy:) no tak nawet ta powietrzna panierka jest bardzo naciągana;P pozdrawiam!

      Usuń
  5. Gosieńko, powietrze w panierce brzmi pysznie :)
    Życzę wytrwałości i przede wszystkim mam nadzieję, że Maluszkowi minie to jednak szybko! Babeczki śliczne! A co mam zjeść za Ciebie? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki Kamila za ciepłe słowa!

      a są u Was makiełki? to może tym byś się "objadła" za mnie?:P

      pozdrawiam!

      Usuń
    2. Gosiu, a kluski z makiem mogą być? :)

      Usuń
  6. O rany, ależ się musisz nakombinować. Są pewne plusy - kreatywność rośnie. I pychoty wychodzą :).
    Z karobem nie miałam jeszcze przyjemności, ale wypróbowałam już mąkę amarantusową. Jest świetna! Podoba mi się jej lekko orzechowy smak. Zapach samej mąki tego nie zapowiada, ale już w wypiekach pokazuje, na co ją stać.

    Pozdrawiam serdecznie, wesołych świąt! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj muszę, muszę:) dzięki za info o tej mące amarantusowej, muszę ją wypróbować:) tylko się zastanawiam w jakich proporcjach mam ją wymieniać na pszenną, 1:1?

      pozdrawiam świątecznie!

      Usuń
  7. Ja z jednej strony bardzo współczuję bo szkoda mi malucha ale z drugiej..spójrz ile Ty się nauczyłaś przez ostatnie pół roku dzięki maluchowi? kurcze znowu poznajesz smaki kuchni bezglutenowej a ja w normalnych warunkach bym się na to nie odważyła...może w domu zasugeruje, że lekarz mi tak kazał i będę musiała robić coś dla siebie a inni zrobią coś dla siebie w związku z czym posmakuje nowości i będę mogła opiniować :) Polecam stronę http://bezokruszka.pl/ ma zajebiste naleśniki z pomidorami i szpinakiem :)a tymczasem Gosia życzę zdrowych spokojnych świąt gdybym się już tu nie pojawiła:)zdrowe w sumie u Ciebie będą bo lekkie - masz normalnie najzdrowsze święta w tym roku:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no fakt, dokonałam kilku ciekawych odkryć, jak np. wegańskie mufinki:) na stronkę zajrzę, dzięki za info:) Wam również kochani udanych Świąt życzę w miłej rodzinnej atmosferze:) buziaki:*

      Usuń
    2. Zdrowych spokojnych świąt życzę :)

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. heh, to wstępna faza eksperymentów, jeszcze wymaga dopracowania:)

      Usuń
  9. Biedaku Ty! Trzeba jednak na sytuację spojrzeć z tej pozytywnej strony - pomyśl ile smakowych doznać będzie na Ciebie czekać po okresie tej wzmożonej diety!:) Wszystko będzie Ci smakować po stokroć!
    Pozdrawiam i również życzę Wesołego (i mam nadzieję śnieżnego)Świętowania:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak staram się patrzeć właśnie:) powoli zapominam jak smakuje sobotnia, poranna jajecznica:) dobrze, że są jeszcze wasze blogi, to przynajmniej nie zapomnę jak te wszystkie smakołyki wyglądają:)

      dzięki! Wszystkiego Wesołego!

      Usuń
  10. Dzielnie sobie radzisz! Twoje muffinki wyglądają naprawdę dobrze. Co do faktu że nie rosną to faktycznie z tego co wiem za "bombelkowanie" odpowiedzialny jest gluten dlatego też tak dobrze rosną wszystkie wypieki na mące pszennej która zawiera go tak dużo.

    Jeśli możesz jeść fasolę to tutaj znajdziesz fajny przepis http://calamadalena.blogspot.com/2012/12/cudowne-makowo-piernikowo-cynamonowo.html?showComment=1355588624269#c3847538420594579020 Co do guino to jest on ostatnio bardzo popularny wśród blogerów. Robią z nim sałatki, wypieki, naleśniki. Na pewno jak wpiszesz w wyszukiwarce dania z guino wyskoczy mnóstwo propozycji.

    Trzymam kciuki że w końcu oddadzą Ci zabrane produkty! i wesołych świąt:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o! widzisz! kolejna porcja nowej wiedzy na temat wypieków!:) dzięki za przepis, zaraz się z nim zapoznam:)

      dzięki za wsparcie i równie wesołych świąt!:)

      Usuń
  11. Oj, Gosiu, podziwiam twoje starania ! Ciekawie wymyśliłaś te muffinki.
    A propos diety bezglutenowej, to w naszej grupie jest takie blog, chyba Bezglutenowa Babeczka, Agnieszki. Może tam coś znajdziesz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki Grażynko:) zaraz poszukam tej Bezglutenowej Babeczki:)

      Usuń
  12. Babeczki wyglądają pysznie,mimo że takie na maksa odchudzone ze wszystkiego.
    Będzie lepiej!
    I tego Ci świątecznie życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe, dzięki za życzenia:) i Tobie również życzę, aby wszystko zawsze układało się dobrze:)

      Usuń
  13. Gosiu! Chyba najbardziej życzę powrotu tych wszystkich zakazanych składników na listę:)
    Trzymaj się dzielnie! I pięknych świąt dla Was:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. och, też sobie tego życzę:) Tobie również życzymy wszystkiego, co piękne w te święta!:)

      Usuń
  14. Życzę wytrwałości i szybkiego powrotu do 'normalności':)
    Pięknych i radosnych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  15. Gosia, podziwiam i trzymam kciuki za szybki powrót do znanych i ulubionych smaków. To po prostu kulinarna próba ognia... Bądź dzielna :) Radosnych Świąt dla całej Rodziny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję bardzo, już nie mogę się doczekać powrotu tych różnych smaczków:) Wesołych świąt!

      Usuń
  16. Wytrwałości Ci życzę :) i również magicznych i przytulnych Świąt Bożego Narodzenia, dużo serdeczności i miłości w nadchodzącym Nowym Roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki! Tobie również życzę spokojnych, rodzinnych świąt i wszystkiego co piękne w nowym roku:)))

      Usuń
  17. Najpiękniejszych Świąt Bożego Narodzenia
    Niech spełniają się wszystkie Twe marzenia.
    Życzę Ci także zdrowia, bo tego nie można kupić, szacunku i życzliwości od ludzi, bo na to trzeba zasłużyć i spełnienia marzeń, bo to one sprawiają, że życie jest piękne oraz czasu spędzonego w gronie ukochanych osób w tym magicznym czasie Bożego Narodzenia.
    RADOSNEGO ŚWIĘTOWANIA!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Ktos wkoncu powielil ten przepis?
    Moje sa wlasnie w piekarniku ale nie wyjda raczej, wyszlo mega plynne ciasto, a nic z tym nie zrobilam..

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za uwagi i komentarze:D

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.