sobota, 21 lipca 2012

Przerwa w blogowaniu

W poniedziałek przyszedł na świat nasz pierworodny synek - Tymuś:))) i w związku z tym ogłaszam na jakiś czas przerwę w blogowych poczynaniach - mam nadzieję, że zrozumiecie:) Teraz moją uwagę kieruję na mojego...

...najsłodszego pączusia...
...uroczą kluseczkę...
...ciasteczko do schrupania...

Wyobrażacie sobie tyle słodyczy??? Ktoś to musi ogarnąć:)))

Z pozdrowieniami

dumni rodzice - goh. i Miśku :)


piątek, 13 lipca 2012

Fioletowy krem z kalafiora

Zupa pod kolor bloga, choć wcale nie była zrobiona w fotoszopie:) Ten piękny fioletowy kolor pochodzi od... fioletowego kalafiora, który w smaku jest zwyczajnie kalafiorowy, tylko kolor ma inny. Gdy tylko ujrzałam go w warzywniaku, wiedziałam, że muszę go mieć:) Z miejsca zmieniłam plany obiadowe:) Zupa kalafiorowa to chyba najczęściej pojawiająca się zupa na moim blogu. Można ją przyrządzić na tyle sposobów! Tym razem zapraszam na zupkę kalafiorową z arabskim pazurem...


Bulion warzywny - podstawę zupy - zrobiłam z tego, co akurat było w lodówce... Stąd też w bulionie jabłko:) Nie obawiajcie, nie wpływa na smak, stanowi raczej masę kremu. Jakbym miała ziemniaka, to wybrałabym ziemniaka:) Można też użyć gotowego bulionu warzywnego lub mięsnego, ale mięsny bym odtłuściła, żeby nasz krem nie "świecił" zbytnio okami rosołu... Sklepowe kostki bulionowe z kolei mogą wpłynąć na kolor zupy, bo często mają w składzie kurkumę, albo jakieś inne barwniki, aby dobrze imitować rosół...


Jeżeli tylko uda wam się zdobyć sumak, to polecam go do zakwaszenia zupy. Ja dostałam go od teściów, którzy wrócili z wakacji w Turcji, ale pewnie jest też dostępny w sklepach z żywnością arabską. Tą przyprawą faktycznie można dodać potrawie kwaskowego posmaku, ale w taki fajny subtelny sposób. Smak - po prostu kwaśny, a nie cytrynowy, nie limonkowy. Kiedyś testowałam mango w proszku, które także zakwasza potrawy, ale jak na mój smak, to nie wiem, ile tego proszku musiałabym dodać, aby poczuć kwasek i jednocześnie nie zmienić koloru, czy smaku potrawy. Dlatego sumak jest ciekawszy! W ciepłej, fioletowej zupie zmienił kolor na różowy, więc podejrzewam, że białą zupę krem mógłby lekko podbarwić, ale jeszcze to sprawdzę:)
 
SKŁADNIKI:
- garść żółtej fasolki szparagowej
- mały (taki zimowy, marketowy) pęczek pietruszki
- pół cebuli
- 3-4 kwaśne jabłka
- fioletowy kalafior
- koperek
- szczypta kuminu
- sól
- łyżka oliwy z oliwek
- 2-3 łyżeczki sumaku (można dodać inny rodzaj kwasku: cytryna, mango w proszku itp.)
- mleko lub śmietanka do zabielenia:)

PRZYGOTOWANIE:
1. Do garnka wlać wodę, łyżkę oliwy i wrzucić pęczek pietruszki umyty, związany nitką i nieposiekany:)
2. Dodajemy grubo pokrojoną cebulę, pokrojoną fasolkę szparagową, obrane, pozbawione gniazd nasiennych i pokrojone jabłka.
3. Gdy fasolka zmięknie, wyciągamy związany pęczek pietruszki i wyrzucamy, dodajemy podzielony na różyczki fioletowy kalafior. Gotujemy do momentu, aż kalafior zmięknie.
4. Następnie miksujemy zupę na krem i doprawiamy solą, szczyptą kuminu i sumakiem (lub innym kwaskiem wg uznania).
5. Moja zupa wyszła w kolorze... ekhm... denaturatu - dlatego dodałam trochę mleka, aby kolor zupy stał się bardziej pastelowy... Podawać z posiekanym koperkiem:)


niedziela, 8 lipca 2012

Kwiaty cukinii w cieście z polewą z białej czekolady

Na ogrodnictwie niestety się nie znam. Dlatego na kwiaty cukinii poluję już od dwóch miesięcy, czyli o wiele za wcześnie... Zaprzyjaźniony Pan na moim osiedlowym ryneczku od tygodni molestowany był pytaniami o cukinię. Bardzo się zdziwił, że interesują mnie tylko kwiaty, ale obiecał, że to się da załatwić:) Najpierw powiedział, żebym przyszła po Zimnej Zośce podpytać, bo dopiero wtedy sadzonki będą wkładane do ziemi. Niestety kolejne dni maja były bardzo chłodne, więc wszystko sie opóźniło. Przy kolejnej okazji dowiedziałam się, że cukinie już rosną w ziemi, ale jeszcze nie kwitną. Natomiast w tym tygodniu okazało się, że kwiaty są i możemy się umówić na "zbiory":) Dlatego wczoraj wracałam z ryneczku cała w skowronkach z bukiecikiem żółtych kwiatów cukinii.


Zdecydowałam się je przyrządzić na trzy sposoby: w samym cieście naleśnikowym, w cieście i ze słodkim nadzieniem oraz w podobnej wersji tylko, że na słono: z serkiem homogenizowanym, kawałkami szynki i oregano. Zdecydowanie zwyciężyła wersja na słodko:) Kwiat cukinii nie ma żadnego dominującego aromatu,toteż to danie to raczej finezyjny sposób na przygotowanie naleśników czy racuszków, niż jakieś odkrycie smakowe. Oczywiście ma wpływ na fakturę placuszka, bo płatki kwiatka stawiają lekki opór przy nagryzaniu - no i są jeszcze względy czysto estetyczne, czyli piękny kolorek po rozkrojeniu takiej kwiatowej paczuszki.


SKŁADNIKI:
- 11-12 kwiatów cukinii (ja dostałam same męskie, na łodyżce, bez zalążka owocu cukinii i ponoć lepiej te zrywać, aby roślina mogła dalej bez przeszkód owocować:)
- ok. 200 g naturalnego serka homogenizowanego
- łyżka cukru pudru
- odrobina cukru wanilinowego
- 2 łyżki płatków migdałowych podprażonych na suchej patelni i pokruszonych
- składniki na ciasto naleśnikowe: mleko, mąka, jajko, szczypta soli i dodatkowo pół łyżeczki proszku do pieczenia - skorzystajcie ze swojego wypróbowanego przepisu wzbogacając go o proszek do pieczenia, ja robię je totalnie na oko, więc trudno mi podać proporcje, ale ciasto powinno być gęstsze niż na tradycyjne naleśniki, aby dobrze otulało kwiat z nadzieniem
- olej do smażenia: najlepiej bezsmakowy i o wysokiej temperaturze spalania, ja użyłam kokosowego
- tabliczka białej czekolady + kilka łyżek mleka


PRZYGOTOWANIE:
1. Kwiaty oczyścić z piasku i ewentualnych żyjątek, wyciąć pręciki - najlepiej nożyczkami (próba wyłamania pręcika palcami kończyła się rozerwaniem kielicha:).
2. Serek wymieszać z cukrem pudrem i migdałami.
3. Przygotować ciasto wg swojego sprawdzonego przepisu, pamiętając o tym że ciasto ma być bardziej gęste niż zazwyczaj i wzbogacone o proszek do pieczenia.
4. Do kielicha kwiatka nakładamy łyżeczkę nadzienia serowego, płatki zakręcamy jak cukierek, zanurzamy w cieście naleśnikowym i smażymy z dwóch stron na złoty kolor na rozgrzanym oleju.
5. Czekoladę rozpuścić w mleku i podawać do świeżo usmażonych placuszków.


piątek, 6 lipca 2012

Letnia orzeźwiająca sałatka z fetą, miętą i limonką

Uff, jak gorąco... Każdego dnia, nawet, gdy niebo jest zachmurzone... Na głowie mam niesforną burzę dziwnych loków. Nie-do-okiełznania!!! Tak moja fryzura reaguje na zwiększoną wilgotność powietrza... Powietrze napakowane parą wodną i ciepłem do granic możliwości... Co nas wtedy ratuje? Lody. Lemoniada limonkowo-miętowa. Letnie orzeźwiające sałatki, zamiast długo gotowanego obiadu... Tę sałatkę zrobiłam zaraz po tym, jak znalazłam ją na tym blogu [klik].


Przepis z radością dodaję do akcji muzycznie zainspirowanej Magdy. Piosenka w wykonaniu Lemon Tree i limon dressing w mojej sałatce to zgrany duet, który polecam wszystkim spragnionym orzeźwienia i relaksu! Swoją drogą przydałoby mi się takie osobiste, owocujące drzewko limonkowe albo cytrynowe, ostatnio te owoce schodzą u mnie na potęgę...



SKŁADNIKI:
- 20 dag ugotowanej fasolki szparagowej
- 20 dag ugotowanego bobu
- ok. 10 rzodkiewek
- jeden nieduży ogórek szklarniowy
- 3-4 łyżki posiekanego cienkiego szczypiorku
- duża garść ziaren słonecznika
- 2-3 łyżki listków mięty
- opakowanie fety (najlepiej gotowej w kosteczkach, lub takiej stricte sałatkowej, która się da pokroić w ładną kosteczkę i się nie rozpaćka w te upały)
- 3-4 łyżki oliwy z oliwek
- sok z połowy limonki
- trochę świeżo zmielonego pieprzu

PRZYGOTOWANIE:
1. Fasolkę pokroić na kawałki ok. dwu-centymetrowe, bób obrać z łupinek, aby wykorzystać jego piękny zielony kolor, rzodkiewki przekroić na pół, a następnie każdą połówkę posiekać na cienkie plasterki, ogórka pokroić w kostkę - wszystkie warzywa i szczypiorek wrzucić do miski i delikatnie wymieszać.
2. Miętę porwać na kawałeczki lub posiekać nożem i dodać do sałatki (kilka listków można zostawić do ozdobienia sałatki)
3. Na suchej patelni uprażyć słonecznik, aż nabierze złotego koloru i zacznie przyjemnie pachnieć:) - wrzucić do sałatki.
4. Fetę pokroić w kostkę i dodać do sałatki.
5. Wymieszać oliwę z sokiem limonki i pieprzem - tak przygotowanym sosem polać sałatkę - i gotowe!:)