niedziela, 19 czerwca 2011

Pieczarka faszerowana czarnymi oliwkami

Co takiego jest w pieczarce, że zawsze mi smakuje? Nie wiem, ale nie tylko ja się nią zachwycam - tutaj, dzisiaj. "Niektóre gatunki [pieczarki] są hodowane od czasów starożytnych, na przykład Agaricus hortensis, czyli pieczarka ogrodowa. Egipcjanie, a bardziej jeszcze Rzymianie przepadali za pieczarkami; Papuasi do dziś uważają je za pokarm dający siłę i odwagę". Uczeń Arystotelesa, Teofrast, nazywał ją "kamiennym grzybem", we Francji zwie się ją "paryskim grzybem" z powodu rozległych hodowli pieczarkowych w podparyskich kamieniołomach, gdzie grzyb ten ma idealną do rozwoju temperaturę i wilgotność*.


W osiedlowym warzywaniaku zostały same pieczarki-giganty. O wielkości dłoni (licząc bez palców;). Aż żal byłoby je pokroić i stracić ten ich ogromny - a jakże! - urok. Już na pierwszy rzut oka wyglądają jak małe miseczki, do których coś należy włożyć. No to wkładam.

SKŁADNIKI:
- 3 bardzo, bardzo duże pieczarki
- 3 garście czarnych oliwek
- sól i świeżo zmielony pieprz
- 3 plasterki sera żółtego (mniej więcej odpowiadające wielkością pieczarce)
- kilka gałązek cząbru do przybrania i uzykania dodatkowych walorów smakowych

PRZYGOTOWANIE:
1. Pieczarki umyć i obrać -szczególnie kołnierzyk wokół nóżki, której nie wycinałam.
2. Oliwki grubo posiekać.
3. Nałożyć je do pieczarki (wokół nóżki), osolić, posypać pieprzem i przykryć plasterkiem sera.
4. Włożyć do nagrzanego piekarnika (ok. 180st.) na mniej więcej 10 minut. Można także zrobić je na grillu lub w opiekaczu.
5. Przed podaniem ozdobić gałązkami cząbru.




*"Historia naturalna i moralna jedzenia" Maguelonne Toussaint-Samat, wyd. WAB, Waraszwa 2002, s. 56-57

33 komentarze:

  1. fajne są takie nadziane giganty :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, mi też zawsze szkoda siekać takie duże kapelusze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne wykorzystanie powierzchni :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. wyglądają smakowicie:)ja tez lubię pieczarki:)innych sie boję po prostu:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też bardzo lubię pieczarki:) Bardzo fajna propozycja:)

    OdpowiedzUsuń
  6. @asieja: :)

    @burczymiwbrzuchu: na szczęście zawsze można je przyrządzić w całości:)

    @Kamila: hehe, dzięki:D

    @asica.p: oj ja to jestem grzybowa na całego, jesienią zawsze z rodzicami chodzimy na grzybobranie (tata się zna na gatunkach), ale zawsze zbieram tylko pewniaki z gąbeczką o ładnym grzybowym kolorku:)

    @judik1119: :) dzięki, pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń
  7. ciekawostka, kamienny grzyb, nie słyszałam o tym. W ogóle ciekawa książka - historia moralna jedzenia może być fascynująca. Muszę namierzyć :)

    Zdjecia jak zwykle artystyczne!
    Pozdrawiam
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  8. @Monika: ta książka też wydawała mi się ciekawa i faktycznie zawiera dużo nowych dla mnie informacji, ale jest dość "ciężko" napisana (jak praca magisterska, ba! albo nawet doktorska:), do tego jest dość droga, więc jeśli jest dostępna w bibliotece, to radzę wypożyczyć:) - aktualnie utknęłam na "dziczyźnie" strona 167 z 651:)

    dzięki:)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. och, pieczareczki to i ja uwielbiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapowiada się iście ciekawa przekąska ;-)



    www.przysmakiewy.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie pieczarka, tylko pieczara ;-)) Niezły okaz! A tak na poważnie, bardzo lubię nadziewane i zapiekane pieczarki niezależnie od nadzienia.

    OdpowiedzUsuń
  12. też uwielbiam takie pieczarki giganty, nadziewane :)

    http://gotowanie-elzunia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. @basiaP: :)

    @Biedr_ona: a jakże!:)

    @haniu-kasiu: o tak to były niezłe pieczary:)

    @elżunia: giganty nadziewane są super:)

    pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Rewelacyjne połączenie! Jako, że pieczarki uwielbiam, na pewno spróbuję Twojego przepisu :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Na wstępie pomyśleliśmy, że na zdjęciu jest jakaś tarteletka z pieczarkami, a dopiero po chwili dotarło do nas, że to wielka pieczarka sama w sobie :D Świetne! I wstyd się przyznać, ale pieczarki jadamy głównie na pizzy... Musimy rozszerzyć swój repertuar ;) Pzdr!

    OdpowiedzUsuń
  16. bardzo lubimy takie nadziewane pieczarki, fajnie, że mi przypomniałaś, dawno nie robiłam :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. @Doctor: dzięki i spróbuj koniecznie:)

    @just-great-food: hahaha:) no taka pieczara to może zmylić:)))

    @magda k.: no proszę, pieczarka-przypominajka :) pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Tez bardzo lubie pieczarki,;))

    OdpowiedzUsuń
  19. No dobra, pieczarki lubię!
    I ser.

    Ale jakbym tak mogła te czarne podmienić na zielone...

    byłabym przeszczęśliwa!

    OdpowiedzUsuń
  20. też zawsze nadziewam duże pieczarki :) ale raczej twarożkowo-warzywnym farszem. a oliwki uwielbiam, więc i taką opcję na pewno wypróbuję!

    OdpowiedzUsuń
  21. @miss_coco: super:D

    @słodkosłona.: podmień, jeśli wolisz zielone:) ja preferuję czarne, ale to indywidualna sprawa:)

    @pe.es: ja też kombinuję z różnymi farszami, ale tym razem miałam ochotę na coś prostego i szybkiego:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja bym to chętnie zrobiła, ale dla gości (od dizecka nie lubię grzybów wszelkich i oliwek) - znam paru, którzy się zachwycą :)

    OdpowiedzUsuń
  23. za oliwkami zbytnio nie przepadam.
    jednakże dla takiej pieczary... warto schować uprzedzenia do kieszeni ;]

    OdpowiedzUsuń
  24. Ale u Ciebie smacznie!!! Będe wpadać napewno tu często:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. czuje podobny zwiazek z pieczarka ;) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  26. @ka.wo: wiem coś o uprzedzeniach z dzieciństwa - od dziecka nie jem masła ani margaryny:) ale życia bez grzybków i oliwek to sobie nie wyobrażam:)

    @Karmel-itka.: na szczęście do takiej pieczarki zmieści się chyba każdy ulubiony farsz:)

    @żenia: dzięki:) witam z otwartymi ramionami:))) pozdrawiam!

    @vanilla: :) pozdrawiam cieplutko z deszczowego Poznania:)

    OdpowiedzUsuń
  27. ile razy chcę zrobić nadziewane pieczarki w moim ulubionym sklepie są same maleństwa.
    :)
    Też lubię pieczarki.
    Bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  28. @peggykombinera: wiem coś o tym, ilekroć chcę kupić koperek w markecie, to jest tylko pietruszka, a jak pietruszka, to wtedy mają tylko szczypiorek - i tak w kółko:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Goh, ale zazdroszczę Ci tych zmutowanych pieczarek ;) u mnie same maleństwa, ale i tak je biorę. Garściami. W końcu bycie koneserem weekendowych jajecznic zobowiązuje :D Super przepis - po prostu :)

    OdpowiedzUsuń
  30. @Magda: maleństwa też są fajne:) ale z jajecznicą jeszcze nie próbowałam:) muszę spróbować:)

    OdpowiedzUsuń
  31. :) ok, oto przepis: 1 papryczke jalapenos podsmażyć na patelni - następnie usunąć szatański owocek ;) i dodać małą cebulę skrojoną w cienkie talarki (lub pół zwykłej) - kiedy się zeszkli, dodać 250 g pieczarek (pokrojonych w cienkie talarki) i smażyć je aż się przyrumienią. W tym czasie drugą wolną ręką przygotować jajka: 4 jajka wbić do miseczki, doprawić pieprzem czarnym, pieprzem ziołowym, suszoną bazylią/oregano i 1 łyżką sosu sojowego. Wymieszać i wlać na patelnię kiedy już pieczarkowy stan usmażenia na to pozwoli. Pycha! Ostro, ale pieczarkowo, z jajami :)) przepis na 2 głodne osoby :) Chyba muszę to wciągnąć na bloga ;) Ehh szkoda, że się nie spotkałyśmy, choć tym razem nie miałabym czasu ;/ next time - może nie w stolycy ;) uściski!!

    OdpowiedzUsuń
  32. @Magda: ale jaja, tzn. jajecznica! - wypróbuję gdy tylko nabędę jajka od szczęśliwych kur wiejskich:)
    spoko, przez Wrocław zdarza nam się przejeżdżać kilka razy w roku (a nasi mężczyźni też by pewnie znaleźli nić porozumienia;) ściskam:)

    OdpowiedzUsuń
  33. super! to może do zobaczenia na trasie :) tymczasem niech się owocnie niosą dla Ciebie te wejskie kurki :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za uwagi i komentarze:D

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.